Czy przegraliśmy walkę o zahamowanie zmian klimatu? IEA apeluje o działania

Budowa nowych mocy wiatrowych czy słonecznych jest kluczowa dla realizacji celów klimatycznych, ale ograniczenie emisji nie będzie możliwe, jeśli nie zaczną spadać moce węglowe. Na to jak na razie się nie zanosi - informuje Międzynarodowa Agencja Energii. Kryzys energetyczny sprawia, że węgiel w świadomości wielu decydentów wrócił do łask.

Biznes INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Z raportu przygotowanego przez Agencję wynika, że zdecydowana większość światowego zużycia węgla przypada na kraje, które zobowiązały się do osiągnięcia zerowej emisji netto. Jednak globalny popyt na węgiel jest daleki od spadku. Od ostatniej dekady utrzymuje się na stabilnym poziomie. Dzisiejszy  światowy kryzys energetyczny doprowadził nawet do niewielkiego wzrostu zużycia w wielu krajach, głównie ze względu na bardzo wysokie ceny gazu ziemnego.

Reklama

Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Agencji, podkreśla, że mimo deklaracji politycznych wielu rządów w zakresie rozwoju źródeł czystej energii, sektor energetyki węglowej na świecie wciąż ma się dobrze. Tymczasem nie uda się uniknąć poważnych skutków zmian klimatu bez redukcji emisji związanych ze spalaniem węgla. Jeśli nie podejmiemy zdecydowanych działań transformacyjnych, cele klimatyczne nie zostaną zrealizowane.

Startujemy z wysokiego poziomu

Węgiel wciąż pozostaje kluczowym źródłem wytwarzania energii elektrycznej na świecie. W 2021 roku z węgla wytworzono 36 proc. energii w ujęciu globalnym. Prawie dwie trzecie surowca zużywane jest w sektorze energetycznym, a kolejne 30 proc. - w przemysłowym. Agencja wskazuje kraje, w których przemiany mogą okazać się największym wyzwaniem. Wśród nich wymienia Indonezję, Mongolię, Chiny, Wietnam, Indie i Republikę Południowej Afryki.

Za ponad połowę popytu na węgiel odpowiadają Chiny. Sam sektor energetyczny Państwa Środka konsumuje jedną trzecią światowego zapotrzebowania na węgiel. Kraj ten zużywa też duże ilości surowca w przemyśle. W Chinach koncentruje się ponad połowa światowych mocy produkcyjnych stali i cementu.

Obecnie na świecie działa około 9 tys. elektrowni węglowych o łącznej mocy 2185 GW. Są one w różnym wieku. W Stanach Zjednoczonych mają średnio ponad 40 lat, z kolei w krajach azjatyckich - mniej niż 15. Ten stosunkowo młody wiek bloków znajdujących się w regionie Azji i Pacyfiku komplikuje transformację.

Ważne będą też działania podejmowane w przemyśle. Średnia żywotność pieców, np. do wypalania cementu, wynosi ok. 40 lat, jednak tego typu zakłady są poddawane gruntownej modernizacji po około 25 latach eksploatacji. IEA informuje, że w tej dekadzie będą zapadać decyzje inwestycyjne dotyczące około 60 proc. hut stali na świecie i połowy cementowni. Od tego, jakie będą to decyzje, zależeć będzie wykorzystanie węgla w kolejnych okresach w przemyśle ciężkim.

Choć trzeba mieć na uwadze, że czyste alternatywy dla węgla w takich sektorach jak produkcja stali czy cementu nie są jeszcze łatwo dostępne. Istotny będzie rozwój innowacyjnych technologii. Konieczne będzie ich dofinansowanie, jak również inne formy wsparcia. Przejście na technologie zero- lub niskoemisyjne mogłoby prowadzić do utraty konkurencyjności producentów, dlatego konieczne jest wprowadzenie mechanizmów, które kompensowałyby zwiększone ryzyko i ponoszone koszty, np. premiujące produkty o niskim śladzie węglowym.

Moce węglowe muszą zostać zredukowane o 70-90 proc. do 2050 r.

Inwestycje w źródła czystej energii oraz poprawa efektywności energetycznej to klucz do zmniejszenia roli węgla. Gdyby obecne zobowiązania klimatyczne miały zostać zrealizowane na czas, w całości, produkcja z istniejących elektrowni węglowych w latach 2021-2030 musiałaby spaść o około jedną trzecią, a do połowy stulecia o 70 proc.

Biorąc natomiast pod uwagę scenariusz dojścia od zerowej emisji netto do 2050 . i ograniczenia globalnego ocieplenia do 1,5 stopnia Celsjusza, zużycie węgla musiałoby spaść do połowy stulecia o 90 proc. W tym przypadku globalna energetyka miałaby zostać całkowicie zdekarbonizowana w gospodarkach rozwiniętych do 2035 r., a na całym świecie do 2040 r.  

Liczba nowych projektów węglowych w ostatniej dekadzie zasadniczo spadła. Jednak, jak zauważa IEA, jest ryzyko, że kryzys energetyczny przywróci zainteresowanie budową nowych elektrowni na węgiel. Tym bardziej, że część instytucji finansowe nie zobowiązała się do ograniczenia finansowania mocy węglowych. Nadal w budowie znajduje się 175 GW mocy. IEA podkreśla, że konieczne jest wstrzymanie wydawania zezwoleń na nowe elektrownie opalane węglem.

Transformacja kosztuje, konieczna jest współpraca

Jak szacuje Agencja, w scenariuszu ogłoszonych zobowiązań potrzebne będą inwestycje na poziomie ok. 6 bln dol. do 2050 r., by dojść do deklarowanych przez kraje poziomów do połowy stulecia. Około 90 proc. kwoty pochłonęłoby wytwarzanie niskoemisyjne, głównie rozwój OZE oraz nowe projekty związane z energetyką jądrową. Pozostała kwota zostałaby przeznaczona na magazyny energii i rozwój oraz modernizację sieci elektroenergetycznych. W drugim ze scenariuszy, zakładającym dojście do zerowej emisji netto do 2050 r., kwota koniecznych inwestycji rośnie już do 9,5 bln dol. do 2050 r.

Przejście na niskoemisyjne źródła energii wymaga zabezpieczeń. Fotowoltaika czy energetyka wiatrowa są zależne od pogody. Wymagają więc stabilizacji systemu energetycznego, która zapewni dostawy nawet wtedy, gdy nie świeci słońce i nie wieje wiatr. IEA wskazuje, że część elektrowni węglowych, które mogą działać bardziej elastycznie, w okresie przejściowym mogłaby odegrać taką rolę. Agencja wspomina też o potencjale technologii wychwytywania i składowania CO2. To kolejny sposób na ograniczenie emisji, zarówno w energetyce jak i w przemyśle.       

Aby przeprowadzić transformację potrzebna jest współpraca międzynarodowa, publiczne wsparcie finansowe i zadbanie o ludzi pracujących w sektorze. IEA zaznacza, że transformacja energetyczna stworzy wiele nowych miejsc pracy związanych z czystą energią. Rynki wschodzące i gospodarki rozwijające się będą wymagały międzynarodowego kapitału, który pomoże im pokryć jedną trzecią inwestycji związanych z transformacją.

Obecnie w sektorach związanych z węglem pracuje na świecie ok. 8,4 mln ludzi, z czego 6,3 mln w górnictwie, przetwórstwie i transporcie, a 2,1 mln w wytwarzaniu energii. IEA szacuje, że w scenariuszu ogłoszonych zobowiązań zatrudnienie w sektorze czystej energii wzrośnie z 32 mln w 2019 r. do 54 mln w 2030 r.  

Monika Borkowska

Zobacz również:

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »