Czy Rover uratuje Daewoo-FSO?
Czy "Rover" podbije Żerań? - Wiele wskazuje na to, że nieprędko. Mgliste są perspektywy, by z fabryki "Daewoo-FSO" wyjechały pierwsze samochody marki "Rover". Koreańskie władze spółki nie zdecydowały jeszcze o przyszłości zakładu, choć pierwotnie mówiło się, że inwestor będzie mógł wejść do niej już w czerwcu.
Czas to ważny czynnik, bo żerańska fabryka tonie w długach i zagraniczny inwestor to dla niej jedyny ratunek, a jedynym chętnym jest właśnie brytyjski koncern "MG-Rover". Nie wiadomo czy to przeciągające się negocjacje sprawiły, że jego przedstawiciele złożyli wczoraj nową ofertę. Wiadomo natomiast, że jest ona korzystniejsza od poprzedniej.
O przyszłości "Daewoo-FSO" zadecyduje walne zgromadzenie akcjonariuszy, które odbędzie się za 2 tygodnie. Koreańczycy natomiast do tej pory nie zapoznali się ze szczegółami oferty koncernu "MG-Rover". Niewiele na temat brytyjskiej oferty mówi też resort gospodarki, który nadzoruje zespół ratujący żerańską spółkę. Ministerstwo Gospodarki powołuje się tajemnicę handlową, ale potwierdza, że "Rover" złożył nową ofertę. Nieoficjalnie wiadomo, że ta nowa oferta ma duże szanse na dobre przyjęcie. "MG-Rover" chce zainwestować ponad 120 milionów dolarów. Wcześniej w ogóle nie było mowy o pieniądzach. Pytanie tylko, czy to wystarczy, by Koreańczycy i wierzyciele żerańskich zakładów zgodzili się na utworzenie nowej spółki z Brytyjczykami, tzw. new small company. Zamiast produkować samochody i cierpliwie czekać na zyski, mogą postawić fabrykę w stan likwidacji i szybciej odzyskać zainwestowane pieniądze.
Ponadto niektórzy wierzyciele zakładów mają wątpliwości czy "MG-Rover" jest rzeczywiście w stanie zagwarantować wyprowadzenie zakładu na prostą. W ostatnich latach koncern sam nie uniknął poważnych kłopotów i zawirowań.