Czy to koniec rewolucji łupkowej w USA?
Perspektywy dla amerykańskiego sektora naftowego przedstawiają się optymistycznie. Pomimo rozprzestrzeniania się koronawirusa i spadku popytu na ropę ze strony Chin produkcja tego surowca w USA utrzymuje się na relatywnie wysokim poziomie.
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się głosy, że wielkość produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych jest bliska osiągnięcia swojego szczytu i w niedługim okresie może dojść do wyhamowania, a nawet do spadku wydobycia ropy z łupków.
Przyczyn tego zjawiska analitycy doszukują się w spowolnieniu rozwoju przemysłu naftowego w USA oraz w braku odpowiedniego dokapitalizowania amerykańskich spółek wydobywczych (w poprzednich latach amerykańscy producenci ropy nie zabezpieczyli bowiem odpowiednio przyszłej produkcji poprzez inwestycje). Dodatkowo, w ich ocenie należy spodziewać się spadku produkcji ropy w najbliższych latach oraz powrotu amerykańskiej gospodarki do bycia importerem netto ropy naftowej i produktów ropopochodnych.
Taka opinia jest jednak w opozycji do prognoz głównych instytucji energetycznych: Agencji Informacyjnej Departamentu Energii w USA (EIA) oraz Międzynarodowej Agencji Energetycznej (IEA). Także bieżąca sytuacja na rynku ropy naftowej w USA nie wskazuje na taki pesymizm, a wręcz przeciwnie sugeruje dalszy wzrost produkcji i poprawę wyników finansowych firm związanych z tą branżą.
Jest to m.in. efekt tego, że USA posiadają bezprecedensową zdolność do szybkiego reagowania na szoki cenowe poprzez zmianę wielkości produkcji ropy (EIA, This Week in Petroleum, 18 lipiec 2018).
W ocenie IEA Amerykanie mogą odpowiadać za 70 proc. wzrostu globalnej zdolności produkcyjnej do 2024 roku, co realnie oznacza zwiększenie produkcji w tym kraju o 4 mln b/d w perspektywie pięciu lat. Wzrostu produkcji spodziewają się również analitycy EIA, którzy prognozują, że w 2020 roku średnioroczny poziom wydobycia wyniesie 13,3 mln b/d (przyrost o 9 proc. w ujęciu r/r), a w 2021 roku wzrośnie o kolejne 3 proc. w ujęciu r/r do poziomu 13,7 mln b/d (prognoza wydobycia ropy naftowej oparta jest na szacowanej cenie ropy WTI wynoszącej średnio 59 dol./b w 2020 roku i 62 dol./b w 2021 roku).
W konsekwencji dalszy, prognozowany wzrost produkcji ropy z łupków w Stanach Zjednoczonych spowoduje, że umocnią one swoją pozycję jako eksportera netto ropy i produktów ropopochodnych. W 2020 roku eksport netto tych produktów z USA ma wynieść średnio 0,8 mln b/d, a w 2021 roku ma wzrosnąć do poziomu 1,4 mln b/d.
Dalszy wzrost wydobycia ropy w USA będzie wspierany także przez zwiększenie efektywności wykorzystania zainstalowanych mocy wydobywczych w amerykańskim sektorze naftowym poprzez zamianę odwiertów pionowych na horyzontalne.
Według aktualnych danych agencji Bloomberg, pomimo systematycznego spadku liczby czynnych wież wiertniczych w USA, amerykańska produkcja ropy nadal znajduje się w trendzie wzrostowym.
W całym 2019 roku liczba czynnych wież wiertniczych w USA spadła o 208 do 677 (w międzyczasie, osiągając najniższy poziom od marca 2017 w wysokości 663), podczas gdy produkcja wzrosła o 10,26 proc. w ujęciu r/r do poziomu 12,9 mln b/d.
Ostatnio opublikowane dane sugerują, że na początku br. dynamika przyrostu produkcji spowolniła, ale dzięki sukcesywnie zwiększającej się efektywności wykorzystania poszczególnych wiertni produkcja ropy w USA osiąga kolejne historyczne maksima.
Wzrost efektywności wykorzystania wiertni do produkcji ropy w USA wynika głównie ze zmian technologicznych, których proces rozpoczął się w 2014 roku.
Chodzi tutaj o stopniową wymianę odwiertów pionowych (studni wiertniczych) na odwierty poziome (horyzontalne). W okresie od 2014 do 2018 roku liczba odwiertów pionowych obniżyła się o 10 proc. do poziomu 842 tys.
Z drugiej strony o 10 proc. wzrosła liczba odwiertów horyzontalnych do poziomu 140 tys. Istotny tutaj jest fakt, że koszty zainstalowania odwiertu poziomego są zdecydowanie wyższe niż w przypadku studni pionowej, niemniej jednak jest ona w stanie wydobyć zdecydowanie więcej ropy w krótszym okresie czasu. W 2018 roku tylko 1 proc. z całkowitej liczby odwiertów pionowych wydobywał ponad 100 tys. b/d, natomiast w przypadku odwiertów horyzontalnych, aż 32 proc. studni z całkowitej ich liczby dawało wydobycie na poziomie 100 tys. b/d. Fakt ten tłumaczy zatem, dlaczego przy spadającej liczbie czynnych wież wiertniczych w dalszym ciągu zwiększa się produkcja ropy naftowej.
Warto również zwrócić uwagę, że we wszystkich rejonach wydobywczych w USA każdy kolejno budowany odwiert wytwarza średnio więcej ropy niż odwierty zainstalowane we wcześniejszych latach.
Producenci zawdzięczają to udoskonaleniu środków chemicznych, które wtryskiwane są do skały wydobywczej, aby wydostać ropę naftową czy też procesowi wydłużania szybu horyzontalnego, w którym dochodzi do odwiertu surowca (tzw. zwiększana jest liczba odwiertów bocznych).
Amerykańscy producenci ropy naftowej generują dodatnie przepływy finansowe pomimo spadków cen ropy naftowej.
Sprawozdania finansowe 46 amerykańskich producentów ropy naftowej będących w obrocie publicznym (analizowanych przez EIA) pokazują, że firmy te wygenerowały wystarczającą ilość gotówki z działalności operacyjnej aby sfinansować inwestycje i zwiększyć produkcję przy cenach ropy WTI w przedziale 55-60 dol./b.
Roczna średnia krocząca wyznaczona dla przepływów pieniężnych w okresie od IV kw. 2017 do II kw. 2019 wahała się w przedziale od 1,7 do 3,5 mld dol. W III kw. 2019 r., czyli w ostatnim kwartale, dla którego dostępne są dane, przychody z działalności operacyjnej są zniekształcone przez wysoki, jednorazowy koszt nabycia spółki Anadarko Petroleum przez spółkę Occidental, która zapłaciła za nią 55 mld dol.
O dobrej sytuacji finansowej spółek z tego sektora świadczą również wyniki ankiety przeprowadzonej przez oddział Fed z Dallas, która pokazuje w szerszym ujęciu, niż ankieta EIA, sytuację finansową przedsiębiorstw z tego sektora (poprzez rozszerzenie analizy o prywatne firmy, które nie publikują sprawozdań finansowych).
W najnowszej ankiecie, która średnio obejmuje około 100 firm wydobywczych i poszukiwawczych w USA (obejmującej okres do IV kw. 2019 r.), 75 proc. respondentów stwierdziło, że może pokryć swoje wydatki inwestycyjne poprzez przepływy pieniężne uzyskane z prowadzonej działalności operacyjnej przy cenie ropy WTI znajdującej się poniżej 60 dol./b.
Wyniki wskazują również, że ponadto 40 proc. respondentów ankiety planuje zwiększyć swoje wydatki inwestycyjne w 2020 roku w porównaniu z 2019 rokiem, podczas gdy 24 proc. respondentów spodziewa się, że wyda mniej więcej tyle samo środków co w ubiegłym roku.
Wyniki finansowe spółek publicznych przedstawione przez EIA i badanie Rezerwy Federalnej z Dallas potwierdzają zatem, że trend wzrostowy produkcji ropy w USA może być kontynuowany, ponieważ znaczna część firm może sfinansować swoją działalność inwestycyjną przepływami gotówkowymi z podstawowej działalności operacyjnej.
Firmy te mogą również wykorzystać inne formy finansowania inwestycji (np. emisje długu lub emisje akcji), gdyż ich wskaźniki zadłużenia są na niskim poziomie.
Dodatkowo, czynnikiem, który potwierdza fakt, że produkcja ropy powinna nadal rosnąć jest zwiększająca się przepustowość rurociągów w USA. Budowa sieci przesyłowej jest zdecydowanie droższa niż transport ropy np. z wykorzystaniem taboru kolejowego i wymaga zdecydowanie więcej czasu.
Zwiększenie produkcji w regionie permskim, które przewyższyło zdolność odbioru surowca poprzez istniejące tam rurociągi spowodowało konieczność ich dobudowania. W konsekwencji w rejonie tym zaplanowanych jest lub znajduje się w realizacji aż 9 nowych projektów, które mają zostać oddane do użytku w latach 2020-2021.
Na koniec warto również podkreślić, że cechą charakterystyczną przemysłu naftowego w USA jest jego wysoka mobilność. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez EIA proces wdrażania i zamykania wiertni w USA jest bardzo szybki.
Amerykańskie firmy naftowe są w stanie w okresie od 4 do 6 miesięcy podłączyć i rozpocząć pełne użytkowanie nowej studni wydobywczej. Mogą zatem przeczekać okresy niższych cen i w bardzo szybki sposób reagować na okresy wzrostu globalnych cen ropy.
Jest to zatem zaleta różniąca amerykański sektor naftowy np. od sektora naftowego państw OPEC, u których zwiększenie produkcji wymaga zdecydowanie więcej czasu. W wyniku czego nie są one w stanie w tak szybkim czasie reagować na zmieniające się warunki na rynkach surowcowych. Wyjątkiem jest Arabia Saudyjska, która przyzwyczaiła rynki do utrzymywania wysokich poziomów wolnych mocy wydobywczych.
Jacek Suder, ekonomista NBP, doktorant w Katedrze Rynków Finansowych UEK