Czy tokeny wygrają z zapachem farby
Po tym jak na początku marca dom aukcyjny Christie’s sprzedał cyfrowy kolaż artysty o pseudonimie Beeple za 69 mln dolarów, zaczęto mówić o rewolucji NFT na rynku sztuki. Czy ona nastąpi? A może tokeny, o których mowa, to efemeryda, która pojawiła się wraz z rynkiem byka na kryptowalutach?
Mike Winkelmann tworzył monumentalną grafikę składającą się z 5 tys. obrazków codziennie przez ponad 13 lat. Gdyby ktoś mu powiedział, jak bardzo ten trud się opłaci, bo na aukcji w jednym z najsłynniejszych domów aukcyjnych sprzeda swój kolaż "Everydays—The First 5,000 Days" za blisko 70 mln dolarów, to oczywiście by nie uwierzył. A jednak tak się stało, a cały niemal świat sztuki dowiedział się, czym są non-fungible tokens (NFT).
"Dla wielu są czymś, co daje dumę z faktu posiadania. Niektórym dają przyjemność posiadania dzieł sztuki w nowatorski sposób. Dla innych stanowią innowacyjną okazję inwestycyjną. Dla twórców są nowym sposobem na angażowanie fanów i tworzenie ich społeczności. Dla analityków są fascynującym zjawiskiem rynkowym" - czytamy w raporcie Coindesk Research za I kwartał 2021 r.
NFT są znane od 2015 roku - wtedy dochodziło do pierwszych transakcji z ich udziałem. Jednak dopiero rok 2020 przyniósł prawdziwą eksplozję zainteresowania. Pod koniec grudnia sprzedane tokeny NFT miały wartość 338 mln dol., więc ich wartość w 24 miesiące urosła ponad 8-krotnie, wynika z raportu firmy NonFungible. Rynek sztuki cyfrowej w 2020 roku był wart 5 mld dol. - mówi "Hiscox Online Art Trade Report 2020".
Warto podkreślić, że coraz większym powodzeniem cieszą się tweety znanych osób. Za pierwszy w historii tweet opublikowany na Twitterze przez jego założyciela Jacka Dorseya został niedawno sprzedany na platformie Valuables za 2,9 mln dol. Muzyczna animacja "Nyan Cat" poszła za 590 tys. dol.
Jakub Fijewski, właściciel galerii Artutito sugeruje, że wzrost popularności NFT może wynikać z tego, że mamy okres niskich stóp procentowych coraz kryzys zaufania wywołany koronawirusem. - Wszędzie widać bardzo dużo kapitału spekulacyjnego, również na rynku sztuki, który przeżywa obecnie ogromy boom. NFT to już produkt kolekcjonerski, przez młodych kolekcjonerów traktowany na równi z dziełami fizycznymi - wskazuje Fijewski.
Czy tokeny NFT rzeczywiście zrewolucjonizują rynek sztuki?
A może są tylko efemerydą, związaną z masą taniego pieniądza i "rynkiem byka" na kryptowalutach? Konrad Szukalski, wiceprezes Domu Aukcyjnego Agra-Art uważa, że jest za wcześnie, by mówić o rewolucji. - Mamy pod postacią NFT raczej pochodną rynku kryptowalut, opartą na bardzo spekulacyjnym mechanizmie, bez konkretnych danych fundamentalnych. Innymi słowy, wartość danego obiektu wyznaczana jest przez jego notowania, w mniejszym stopniu przez pochodzenie - tłumaczy Szukalski.
Jednakże eksperci są zgodni, że tokeny mają sporo zalet, które mogą im ułatwić podbój rynku sztuki. Według Jakuba Fijewskiego są one - jako nośnik wartości - pozbawione wad, które mają konwencjonalne dzieła sztuki. - Nie zastępują fizycznego dzieła, ale ktoś kto nie dysponuje przestrzenią na kolejne 20 obiektów w swoim domu czy biurze może migrować w ich kierunku, kupując kolejne dzieła swoich ulubionych artystów w postaci cyfrowej. Nie trzeba ich magazynować w specjalnych warunkach. Nie da się ich ukraść.
Cyfrowe dzieło sztuki może podlegać obrotowi setki razy w ciągu doby, co nie jest wykonalne przy handlu obrazem czy rzeźbą z marmuru karraryjskiego - wylicza właściciel galerii Artutito. - Poza tym technologia NFT to świetne zabezpieczenie dla oryginalnego dzieła w tradycyjnej formie, gdzie razem z fizycznym obiektem można przekazywać token będący potwierdzeniem autentyczności - dodaje.
Tokeny ułatwiają także kwestię rozliczeń finansowych. - Na rynku sztuki funkcjonuje opłata droit de suit dla spadkobierców i twórców, należna przy odsprzedaży dzieła na rynku wtórnym. W praktyce, jeżeli obrót dziełem odbędzie się poza rynkiem aukcyjnym, bardzo ciężko jest wyegzekwować tę opłatę. Przy NFT problem nie istnieje, bo smart contract gwarantuje przelanie na portfel artysty czy jego rodziny z automatu pewnego procentu od obrotu. Token NFT jest więc idealnym narzędziem dla artystów do zarabiania pieniędzy i egzekwowania praw wynikających z ich własności intelektualnej - wskazuje Fijewski.
- NFT automatycznie naliczają tantiemy dla kreatorów obiektów. Dla artystów to brzmi jak bajka: tworzę obiekt, tokenizuję go, sprzedaję na platformie NFT i nawet jak moje NFT żyje dalej swoim życiem, od każdej następnej transakcji automatycznie dostaję 10 proc. - wtóruje mu Konrad Szukalski.
Oczywiście, tokeny NFT mają też pewne wady. - Brak jest obecnie regulacji w zakresie obrotu nimi oraz jasnych wytycznych organów podatkowych jak rozliczać tego typu transakcje. Są też ograniczenia związane z adopcją technologii, bo nie ma zbyt wielu inwestorów i kolekcjonerów posiadających portfele wirtualnych walut - wskazuje Fijewski.
Szukalski wskazuje na możliwość nadużyć wynikających z ochrony praw autorskich. - Chodzi o to, że mogą się pojawić prace cyfrowe inspirowane dziełami znanych artystów. Na przy obecnej hossie na prace Zdzisława Beksińskiego może powstać szereg prac cyfrowych nawiązujących do konkretnych prac artysty. Takie pliki mogą zostać stokenizowane i podlegać sprzedaży jako NFT. Ściganie tego typu nadużyć może być bardzo trudne, ze względu na anonimowość blockchainowych systemów - mówi Szukalski.
Czy tokeny NFT przyjmą się w Polsce? - Myślę, że u nas adopcja tokenów może być jeszcze szybsza, niż na Zachodzie i rozwijać się równolegle z konwencjonalnym rynkiem sztuki - uważa Fijewski. - Prędzej czy później polskie domy aukcyjne będą chciały wdrożyć tą technologię, ale czy one będą w ogóle potrzebne artyście, który będzie chciał wykorzystać NFT? Obrót tokenami jest realizowany na globalnych platformach. Większą rolę mogą tu odegrać galerie sztuki, które z założenia mają kontakt bezpośredni z artystami i pomagają im we wprowadzaniu dzieł na rynek - dodaje.
Fijewski podkreślił, że w galerii Artutito od początku pojawienia się na globalnych rynkach NFT była wykonywana uważna analiza tego zjawiska, a teraz jako pierwsza galeria sztuki w Polsce chce wykorzystać tokeny. - Od początku kwietnia dostępne są u nas prace malarza Lecha Batora oraz rzeźbiarza Michała Jackowskiego wykorzystujące technologię NFT - chwali się.
Również Agra-Art rozważa wykorzystanie NFT w pewnym pomyśle komercyjnym, ale - jak podkreśla Szukalski - koszty utworzenia i obsługi tokenów są niebagatelne. - Najwięcej chyba zarabiają na tym operatorzy kryptowaluty ethereum, na której opiera się cały system NFT - zwraca uwagę wiceprezes domu Agra-Art.
Czy można się pokusić o jakieś prognozy dla rynku sztuki NFT oraz cyfrowej? Zdaniem Fijewskiego te rynki będą się rozwijać równolegle z tradycyjnym rynkiem sztuki i już za kilka lat każdy twórca będzie miał dzieło sztuki w formie cyfrowej lub zabezpieczone certyfikatem NFT.
Zdaniem Szukalskiego zjawisko, jakim jest NFT w świecie sztuki, sprawdzi się głównie na rynku stricte kolekcjonerskim i memorabiliów. - Pokazuje to klasyczny już przypadek pierwszego tweeta opublikowanego przez Jack’a Dorsey'a. NFT daje gwarancję, że pochodzenie cyfrowego dobra jest prawdziwe.
Być może w przyszłości złote myśli celebrytów, utrwalone w cyfrowym pliku, będą hitem platform internetowych, podobnie jak pierwsze nagrania przyszłych hitów muzycznych, tik-toki i snapy. Sukces NFT w tej dziedzinie wydaje się o wiele bardziej prawdopodobny, niż na rynku sztuki - uważa wiceprezes Agra-Art.
Sztuka cyfrowa ma tę zaletę, że łatwo ją się tworzy i w prosty sposób nagradza twórcę. Wadą jej jest to, że można ją replikować w sposób niemal nieograniczony. - Jedynie osoba twórcy może nadać wartość sztuce cyfrowej. Ona stanie się częścią life style’u, jeśli będzie cool mieć NFT jakiegoś znanego artysty na swoim profilu, ale do tego jeszcze daleka droga - uważa Szukalski.
Fijewski nie ma jednak wątpliwości, że cyfrowe dzieła i pojawienie się NFT nie zahamuje obrotu fizycznymi dziełami sztuki. - Ludzie dalej będą chcieli spotykać się na wernisażach i doświadczać experience związanego ze sztuką, czuć zapach farby, mieć bliskość formy rzeźby w swoim otoczeniu. To się nie zmieni nigdy - podsumowuje właściciel galerii Artutito.
Piotr Rosik
Co to jest NFT?
Token NFT to cyfrowy certyfikat autentyczności aktywa cyfrowego, takiego jak plik, tweet czy GIF. Zawiera on zaszyfrowany podpis artysty czy autora tweeta. Transakcja kupna sprzedaży NFT jest zapisywana w blockchainie ethereum, jest publiczna i nikt nie może jej zmienić. W ten sposób kupując dzieło cyfrowe opatrzone NFT nabywca ma pewność, że jest jedynym posiadaczem prawa do niego. NFT są unikatowe, nie ma dwóch takich samych tokenów.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami