Czy TVP wróci do pomysłu Poland 24?
Miała być telewizja czterech państw Europy Środkowo-Wschodniej, a będzie tylko dwóch albo może jednego. Z informacji portalu Info.cz wynika, że czeska telewizja publiczna ČT oraz słowacka telewizja publiczna RTVS nie są już zainteresowane udziałem w anglojęzycznym kanale V4 TV, który miały współtworzyć z Telewizją Polską. Pozostaje jeszcze węgierska Magyar Televízió, ale nie wiadomo, czy będzie zainteresowana, jeśli stacje z pozostałych krajów się wycofały. Co zrobi prezes TVP Jacek Kurski, dla którego V4 TV był "oczkiem w głowie"?
Z nieoficjalnych informacji wynika, że Czesi i Słowacy obawiali się antyrosyjskiego i antyeuropejskiego charakteru stacji. Siedzibą V4 TV miał być Kraków, co czyniłoby polskiego nadawcę dominującym. Roczny budżet 24-godzinnego kanału miał wynosić około 130 mln zł.
Kanał miał promować kulturę i historię krajów regionu, a także pokazywać ich punkt widzenia na politykę międzynarodową, i najwyraźniej to spojrzenie najbardziej podzieliło kraje Grupy Wyszehradzkiej.
Cztery państwa łączy krytyczne podejście do uchodźców czy islamskich imigrantów. Warszawa jest najbardziej krytyczna w stosunku do Rosji, z którą Czesi czy Węgrzy ocieplają kontakty. Słowacja ma lewicowy rząd i walutę euro, a Polska chce Unii Europejskiej z luźno współpracującymi krajami. Podczas wrześniowego Forum Ekonomicznego w Krynicy premierzy Czech, Słowacji i Węgier zaakceptowali projekt, ale tylko wstępnie. Zadeklarowali, że wymaga on dodatkowych uzgodnień.
Trudno sobie wyobrazić, żeby projekt był kontynuowany z samymi Węgrami, które raczej nie będą chciały finansować projektu atakującego Kreml. Prezydent Rosji, Władimir Putin, to już regularny gość w Budapeszcie. Wydaje się, że jedynym ratunkiem dla V4 TV jest usunięcie z niego newsów i polityki, ale tego Jacek Kurski raczej nie chce.
Mógłby powstać kanał promujący turystycznie cztery państwa, czy zachęcający inwestorów do zostawiania w nich pieniędzy. W tym drugim przypadku znowu mamy jednak do czynienia z konfliktem interesów. Często o zachodnie fabryki rywalizujemy właśnie z Budapesztem, Bratysławą czy Pragą.
Profil turystyczny byłby więc do zaakceptowania przez wszystkich, być może uzupełniony o treści kulturalne - coś w stylu francusko-niemieckiego Arte. W przypadku kultury może być problem z pogodzeniem polsko-czeskich gustów. 65 proc. mieszkańców tego kraju to ateiści. Ostatnio TVP cały dzień atakowała sztukę teatralną w Teatrze Powszechnym, gdzie pokazano m.in. seks oralny z figurą Jana Pawła II.
Najbardziej prawdopodobne scenariusze to budowa przez TVP samodzielnego kanału Poland 24 albo brak jakiegokolwiek kanału anglojęzycznego. W przypadku Poland 24 to sama TVP zdecydowałaby co pokaże w stacji i w jaki sposób. Mogłaby więc zrobić anglojęzyczną kopię "Wiadomości" TVP1. Pytanie, jak to zostanie odebrane w Europie.
Rosjanie mówią, że propaganda w RT (Russia Today) jest bardziej inteligentna niż na przykład w RTR Planeta. Nikt nie próbuje w RT nikomu wmawiać, że np. Barack Obama obniżył mieszkańcom Rosji emerytury, co zdarzało się często w rosyjskojęzycznych telewizjach. W końcu to ma być przekaz adresowany do nieprzekonanych.
Nie wiem tylko, czy w Europie będzie zapotrzebowanie na krytykę Komisji Europejskiej, Donalda Tuska, straszenie imigrantami i rosyjską inwazją. Do tego ostatniego wątku łatwiej byłoby przekonać kraje bałtyckie typu Litwa, Łotwa, Estonia, gdzie poczucie zagrożenia jest większe.
Projekt V4 TV nie ma dobrego PR-u w Europie. Jeśli w jakiejś formie zostanie wcielony w życie, to może mieć problem z obecnością na listach programowych platform cyfrowych i sieci kablowych. Kanał obroniłby ogromny budżet, ale na to się raczej nie zanosi. Trudno będzie wygrać z CNN, France 24 czy RT.
Daniel Gadomski
Polecamy: PIT 2016