Czy warto kupować banknoty NBP?
Od nocy przed oddziałami NBP tłoczyli się chętni na zakup nowego banknotu. - W tym roku mija 200 lat od narodzin Juliusza Słowackiego i 160 lat od chwili jego śmierci - mówi Sławomir Skrzypek, prezes NBP. - Z tej okazji Sejm ogłosił rok 2009 Rokiem Juliusza Słowackiego.
Narodowy Bank Polski postanowił uczcić wieszcza w sposób wyjątkowy i wyemitować trzeci w historii Polski banknot kolekcjonerski.
Pieniądze z wizerunkiem Juliusza Słowackiego zostały wyemitowane w nakładzie 80 tys. sztuk po cenie 29 zł za sztukę. W sprzedaży w oddziałach NBP są dostępne od 23 września 2009 r. Na przedniej stronie banknotu umieszczone zostało popiersie Juliusza Słowackiego i lata jego życia: 1809-1849, obok - widok dworku w Krzemieńcu na Ukrainie, w którym urodził się poeta. Dziś znajduje się tam niedawno otwarte Muzeum Juliusza Słowackiego. Na odwrotnej stronie widnieje reprodukcja fragmentu autografu wiersza "Uspokojenie". To jeden z liryków, w którym poeta prezentuje swój pogląd na sens ludzkiego życia i istotę wszechświata. Po lewej umieszczono wizerunek kolumny Zygmunta III Wazy na placu Zamkowym w Warszawie i sylwetki lecących żurawi. To symboliczne przedstawienie stolicy, z którą poeta był silnie związany.
Banknot kolekcjonerski ma szereg zabezpieczeń przed fałszerstwami. Wśród nich m.in. znak wodny, zaprojektowany jako profil twarzy poety, a także recto-verso (obraz widziany podczas oglądania pod światło, utworzony z uzupełniających się elementów, umieszczonych po obydwu stronach banknotu) widoczne jako kałamarz z piórem. Autorem projektu graficznego banknotu jest Maciej Kopecki - naczelny grafik Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych SA, a wizerunek Juliusza Słowackiego (ryt portretu) wykonał Przemysław Krajewski, artysta rytownik z PWPW SA.
Trzeci banknot kolekcjonerski
Banknot z Juliuszem Słowackim jest trzecim banknotem kolekcjonerskim wyemitowanym przez NBP. Pierwszym był banknot z wizerunkiem Jana Pawła II, który ukazał się 6 października 2006 r. w rocznicę wyboru Karola Wojtyły na papieża. Drugi (w 2008 r.) został wyemitowany banknot upamiętniający 90. rocznicę odzyskania niepodległości, przedstawiający wizerunek marszałka Józefa Piłsudskiego. - Banknoty kolekcjonerskie trudno spotkać w codziennym obiegu, ponieważ są emitowane w niskich nakładach i sprzedawane w cenie wyższej niż wartość nominalna - mówi Jacek Polkowski z biura prasowego NBP. - Niemniej są one prawnym środkiem płatniczym i można nimi regulować należności.
Trzeba jednak pamiętać o tym, że siła nabywcza takiego banknotu równa się jego nominałowi, a nie cenie, którą banknot ten osiąga na rynku numizmatycznym.
Jan Paweł II był pierwszy!
Banknot "Jan Paweł II" był pierwszym w historii Polski banknotem kolekcjonerskim. Na stronie przedniej banknotu został umieszczony portret Jana Pawła II z krzyżem pasterskim, natomiast na odwrotnej spotkanie Ojca Świętego z Kard. Stefanem Wyszyńskim podczas mszy św. inaugurującej pontyfikat papieża. Banknot został wyemitowany w specjalnym etui w nakładzie 2 mln sztuk, a cena sprzedaży była wyższa od nominału: (50 zł ) sprzedawany po cenie 90 zł za sztukę. Teraz banknot ten można nadal kupić w oddziałach NBP i wybranych salonach numizmatycznych.
W dwa lata później na banknocie znalazł się Józef Piłsudski
Pretekstem do uczczenia Marszałka była 90. rocznica odzyskania niepodległości. Teraz można je nadal kupić w wybranych sklepach NBP i salonach numizmatycznych. Na akcjach internetowych, pierwszy - mimo ogromnego nakładu 2 mln - wyceniany jest na ok. 75-85 złotych, czyli poniżej ceny, po której banknot był sprzedawany. Natomiast 10 złotych "marszałka" można kupić za ok. 40-49 złotych.
Zdaniem Bartosza Błądka z Internetowego Katalogu Monet katalogmonet.pl
- Z informacji zebranych w internecie i katalogu banknotów Krause World Paper Money wynika, że banknoty kolekcjonerskie nie są popularne na świecie. Kolekcjonerzy bardzo sceptycznie podchodzą do tego typu "wynalazków", a banki światowe bardzo rzadko emitują specjalne banknoty na potrzeby kolekcjonerów. Stosowanym rozwiązaniem jest wydawanie obiegowych banknotów dla kolekcjonerów w specjalnych edycjach, np. nadrukowywanie na banknotach jakichś dodatkowych oznaczeń, hologramów, pamiątkowych napisów itp. Banknoty takie były do tej pory wydawane w cenie nominału, więc jest to dość ciekawy materiał kolekcjonerski, ale nie sposób na zarobek banku centralnego.
Zdaniem kolekcjonera Tadeusza: NBP psuje rynek
- Jako kolekcjoner monet i banknotów pragnę podzielić się kilkoma uwagami na temat prowadzonej przez NBP polityki emisyjnej. Bazując na swoim 20-letnim doświadczeniu stwierdzam, że w Polsce zaczął się zmierzch prawdziwego kolekcjonerstwa. Wysokie nakłady monet i banknotów powodują, że na rynku pojawiają się monety , które zalegają niesprzedane nie tylko w NBP ale także w sklepach numizmatycznych. Dzięki doniesieniom telewizyjnym i prasowym na rynku numizmatycznym pojawiło się dużo firm , które zainteresowane są spekulacyjnym podbijaniem cen walorów. Ta zwyżka ostatnich lat (np. lustrzanki) przypominała hossę na rynku akcji - a czym kończą się każde hossy niejeden inwestor przekonał się już na własnej skórze.
Czy warto inwestować w banknoty kolekcjonerskie?
- Nie warto. Banknot o nominale 20 złotych ze Słowackim osiągnie wartość około 50-60 złotych i na tym poziomie utrzyma się przez wiele, wiele lat. Ktoś, kto liczy na jakieś wielkie przebicie cenowe na pewno się rozczaruje. Proszę zwrócić uwagę, że banknot o nominale 50 złotych z naszym papieżem w kasach NBP zalega kasy do dzisiaj po cenie 95 złotych. Biorąc pod uwagę blisko cztery lata trwającą sprzedaż jest to wynik bardzo zły. W swoim środowisku mówię , że sprzedaż tego banknotu będzie dłuższa od trwania pontyfikatu Benedykta XVI i następnego papieża. Jeżeli chodzi natomiast o banknot z marszałkiem Józefem Piłsudskim wyemitowany w nakładzie 80 tys. egzemplarzy, osiąga on cenę 45-50 zł.
Co z banknotem 20 złotych ze Słowackim
- Mimo mniejszego nakładu od 50-złotówki również nie ma co liczyć na jakąś wielką zwyżkę. Liczba kolekcjonerów monet szacowana jest na poziomie około 20 000 osób, w przypadku kolekcjonerów banknotów jest ona z pewnością niższa. Jestem niezmiernie ciekaw kto wykupi te wielkie ilości banknotów. Specjaliści od marketingu po zatrudnieniu przez NBP wykreowali modę na polskie banknoty kolekcjonerskie, lecz - jak wiadomo - każda moda kiedyś się kończy. My, kolekcjonerzy, kupujemy monety i banknoty dla własnej przyjemności a nie tylko z myślą o wzroście ich wartości. Możemy nawet pogodzić się ze spadkiem ich ceny. Tylko jak ten spadek przyjmą inwestorzy?