Dariusz Filar, były członek RPP: Wcześniej tarcze nie były potrzebne, bo nie było takiej inflacji

Trzy kolejne Rady Polityki Pieniężnej realizujące swoje kadencje po 2000 roku na krótkie epizody inflacji przekraczającej 4 proc. reagowały narzędziami właściwymi polityce banku centralnego i szybko sprowadzały ją do celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Dopiero powołana w 2016 r. RPP IV kadencji pod wodzą prezesa Glapińskiego doprowadziła nieprofesjonalnymi działaniami do dzisiejszej inflacyjnej porażki - ocenił Dariusz Filar, profesor Uniwersytetu Gdańskiego i członek Rady Polityki Pieniężnej w latach 2004-2010.

- Obiecywałem sobie, że nawet szczególnie głupie wypowiedzi rządzących nie zdołają mnie już sprowokować do komentarzy. A jednak premier Morawiecki wychwalający swój rząd za wprowadzenie "tarczy antyinflacyjnej" i podkreślający, że żaden rząd w przeszłości nie okazał aż tyle łaski Polakom, przeciągnął strunę - napisał w czwartek w mediach społecznościowych Dariusz Filar, który razem z obecnym premierem Mateuszem Morawieckim był członkiem Rady Gospodarczej przy rządzie Donalda Tuska.

W tym tygodniu przy okazji prezentacji założeń tarczy antyinflacyjnej premier Mateusz Morawiecki stwierdził, że za czasów rządów premiera Donalda Tuska, "gdy inflacja również była wysoka, przekraczała 5 proc., premier Tusk powiedział, że gdyby miał dwa guziki: jeden, po naciśnięciu którego inflacja by rosła, i drugi, po naciśnięciu którego inflacja by malała, to wybrałby oczywiście ten drugi, ale rząd nie może nic zrobić w związku z inflacją".

Reklama

- My nie chowamy głowy w piasek - wskazał Morawiecki.

- Za poprzednich rządów żadne "tarcze" po prostu nie były potrzebne, bo nie istniały porównywalne z dzisiejszymi problemy! Jeśli premier koniecznie chciał się czymś pochwalić, to mógł powiedzieć, że władza PiS lepiej niż jakakolwiek inna próbuje rozwiązywać problemy, do których sama doprowadziła - odpowiedział w czwartek Filar.

Inflacja w listopadzie wzrosła do poziomu 7,7 proc., czyli najwyższego w tym wieku (a dokładnie od 21 lat) i zanotowała największy miesięczny skok od 24 lat (1,0 proc.).

- Stworzyliśmy warunki, bez których uruchomienie tarcz antyinflacyjnych byłoby niemożliwe - powiedział w najnowszym wywiadzie dla "Gazety Polskiej" prezes NBP prof. Adam Glapiński i ten cytat wybrało przedwczoraj biuro prasowe banku zachęcając do lektury.

- Trzy kolejne Rady Polityki Pieniężnej realizujące swoje kadencje po 2000 roku na krótkie epizody inflacji przekraczającej 4 proc. reagowały narzędziami właściwymi polityce banku centralnego i szybko sprowadzały ją do celu inflacyjnego (2,5 proc. +/- 1 pkt proc.). Dopiero powołana w 2016 r. RPP IV kadencji pod wodzą prezesa Glapińskiego doprowadziła nieprofesjonalnymi działaniami do dzisiejszej inflacyjnej porażki - dodał były członek RPP.

Rada Polityki Pieniężnej zbiera się na najbliższym posiedzeniu w  środę. Ekonomiści spodziewają się podwyżki głównej stopy NBP z 1,25 proc. do 1,75-2 proc., choć są też tacy, którzy wskazują, że RPP może zdecydować się na ruch o 0,25 pkt proc. z uwagi na możliwe spowolnienie gospodarki związane z kolejną mutacją koronawirusa.

Wczoraj wieczorem prezes NBP oświadczył: - Zmieniam retorykę. Inflacja nie jest przejściowa, inflacja jest uciążliwa. Będziemy się starać ją sprowadzić do minimalnych poziomów, ale nie kosztem dużego bezrobocia.

Wcześniej przez wiele miesięcy twierdził, że inflacja jest przejściowa, stąd brak konieczności zacieśnienia monetarnego w postaci podwyżek stóp procentowych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »