Dealerzy Renault w Rosji chcą odszkodowań

Stowarzyszenie dealerów Renault w Rosji będzie dochodzić odszkodowań na drodze sądowej w związku z wyjściem francuskiego koncernu Renault z rynku rosyjskiego. Trwają już w tej sprawie konsultacje z prawnikami. Bez pracy zostać może kilkanaście tysięcy osób.

Prezes stowarzyszenia, Eduard Markman, pisał w liście do dealerów, że około 11 tysiącom pracowników grozi utrata pracy, a właściciele 150 firm "faktycznie stracili swój biznes". Sieć dealerów Renault jest jedną z największych w tym kraju.

Renault sprzedał 16 maja swoje aktywa w Rosji - udziały w AwtoVAZ i moskiewskiej fabryce samochodów CJSC Renault Rosja - rządowi rosyjskiemu. Nie podano szczegółów, ale rosyjski minister przemysłu i handlu Denis Manturow mówił wcześniej, w kwietniu, że Renault planuje sprzedać rosyjskie aktywa "za symbolicznego rubla".

Reklama

Zdaniem Markmana, producent aut powinien mieć następcę prawnego w Rosji, który zobowiązany byłby do wyrównania strat poniesionych przez przedsiębiorców współpracujących z Renault, w tym właścicieli salonów dealerskich. Tymczasem ustalono jedynie, że usługi posprzedażowe dla samochodów Renault w Rosji będzie świadczył koncern AvtoVAZ.

Czytaj również: To już koniec Renault w Rosji. Zamiast francuskich aut Rosjanie kupią Moskwicze

Inwestycje w salony były realizowane zgodnie z wymogami francuskiej firmy i miały na celu przede wszystkim rozwój marki Renault. - Na tej podstawie można wnosić roszczenia zarówno przeciwko CJSC Renault Rosja lub jej następcy, jak i grupie Renault. Ale ważne jest, aby szczegółowo przestudiować zapisy wszystkich umów, porozumień i protokołów regulujących działalność dealerów oraz tryb ich inwestycji w celu ustalenia podstaw wniesienia pozwu - mówi Swietłana Czastnaja z firmy prawniczej LEKST cytowana przez "Kommiersanta".

Tymczasem Iwan Babin, prawnik S&K Vertical, zaznacza, że wycofując się z Rosji francuski koncern przekazał swoje aktywa, ale nie prawa i obowiązki. - Wypełnienie zobowiązań gwarancyjnych przez Renault przez AvtoVAZ jest najprawdopodobniej sformalizowane umową. W tych okolicznościach na chwilę obecną nie ma podstaw, by twierdzić, że Renault ma następcę prawnego - uważa Babin.

Dealerzy obawiają się o swoją przyszłość. Eduard Markman ocenia, że AvtoVAZ nie będzie zainteresowany rozszerzeniem własnej sieci o punkty dealerskie Renault, ponieważ i bez nowych lokalizacji jest ona duża. Do tego dochodzą perspektywy spadków rynku w Federacji Rosyjskiej do 400-600 tysięcy samochodów w 2022 r. Także chińskie marki, jak Haval, Chery czy Geely, mają rozwiniętą sieć dealerów.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Część koncernów opuściła rynek rosyjski już w pierwszej fali odwrotów, w 2015 r. Wówczas taką decyzję podjęły Seat i GM. Jednak wtedy opracowano schemat zwrotu kosztów inwestycji, wychodząc z założenia, że inwestycje w centrum dealerskie zwracają się w pięć lat. Teraz sytuacja jest inna. Kwestia inwestycji w rebrandig nie została uwzględniona. - O dealerach po prostu zapomniano - powiedział "Kommiersantowi" Władimir Popow, prezes firmy Favorit Motors sprzedającej auta Renault.

Renault wstrzymało swoją działalność w Rosji 23 marca, w tym samym czasie wstrzymano też montaż samochodów w fabryce Renault Russia w Moskwie. Produkowano tam popularne na rynku crossovery Duster, Arkana i Captur.

Miasto Moskwa, na które przeszły aktywa stołecznego zakładu CJSC Renault Rosja, zamierza zorganizować w zakładzie produkcję samochodów osobowych pod marką Moskwicz. Ma w tym pomóc KamAZ, który stanie się głównym partnerem strategicznym projektu.

Monika Borkowska

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Renault | Rosja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »