Decyzje Pekinu, które osłabiają Rosję
Osłabienie rubla w stosunku do juana czy odmowa wysłania części zamiennych do samolotów - to decyzje Pekinu, które osłabiają rosyjską gospodarkę. Eksperci twierdzą, że wszystkie one mają zniechęcić Zachód do nałożenia na Chiny sankcji.
Chęć Chin do udzielenia pomocy osłabianej sankcjami Rosji może być ograniczona - twierdzą zagraniczni eksperci, na których powołuje się CNN.com. Ich zdaniem, Chiny próbują znaleźć "delikatną równowagę" między bronieniem własnych interesów a wspieraniem Moskwy, ale bez wywoływania nieporozumień ze Stanami Zjednoczonymi. Oba kraje mają strategiczny interes w polemizowaniu z Zachodem, jednak chińskie banki nie mogą sobie pozwolić na utratę dostępu do dolarów, a wiele branż nie chce być pozbawiona amerykańskiej technologii.
Chiny są najważniejszym partnerem handlowym Rosji. Zaś dla Pekinu handel z Moskwą stanowi zaledwie 2 proc. całkowitego wolumenu wymiany. Jak wynika z ubiegłorocznych statystyk celnych Pekinu, znacznie większe udziały mają w wymianie z Państwem Środka Unia Europejska i Stany Zjednoczone. Dlatego, wskazują eksperci, w ciągu ostatnich kilku tygodni Pekin podjął kroki, które pozwolą mu zdystansować się od coraz słabszej rosyjskiej gospodarki.
W piątek dojdzie do rozmowy prezydenta Stanów Zjednoczonych Joe Bidena z chińskim prezydentem Xi Jinpingiem. Rozmowa będzie dotyczyć m.in. rosyjskiej inwazji na Ukrainę. - To część naszych wysiłków, by utrzymywać otwarte kanały komunikacji między Stanami Zjednoczonymi i ChRL. Przywódcy omówią rywalizację między naszymi krajami, a także wojnę Rosji przeciwko Ukrainie i inne sprawy wspólnego zainteresowania - podała w komunikacie rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki.
Do rozmowy liderów dojdzie kilka dni po ponad 7-godzinnym spotkaniu doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego USA Jakiem Sullivanem i z członkiem chińskiego politbiura Yangiem Jiechim. Sullivan miał wówczas ostrzec Chiny przed pomaganiem Rosji w obliczu jej inwazji oraz grozić poważnymi konsekwencjami ze strony USA i sojuszników.
Jednym z kroków dystansowania się Pekinu od Moskwy było osłabienie rubla. W miniony piątek Ludowy Bank Chin (LBCh) ogłosił, że różnica, jaką rubel może wahać się w stosunku do juana, w kontrolowanym przez państwo obrocie, zostaje podwojona z 5 do 10 proc. powyżej lub poniżej ceny otwarcia. Poszerzenie pasma zmian pozwala juanowi nadążać za wahaniami rubla i zmniejszyć ryzyko kursowe. Uspokaja też chińskich eksporterów. Great Wall Motor, który rocznie wysyła do Moskwy 115 tysięcy samochodów, z powodu wahań kursów walut przestał dostarczać nowe samochody dealerom w Rosji. Decyzja przyczynia się jednak do spadku rosyjskiej waluty i wymusza na Moskwie wyższe opłaty w rublach za import z Chin.
Chiny odmówiły też wysyłania do Rosji części do samolotów pasażerskich i silników odrzutowych. Przez nałożone na Moskwę sankcje, Boeing i Airbus nie są już w stanie dostarczać rosyjskim liniom lotniczym części zamiennych. Może ich zabraknąć już za kilka tygodni. Rosyjscy handlowcy szukają ich w Turcji i w Indiach, "po nieudanej próbie pozyskania ich z Chin". Poinformował o niej Valery Kudinov z rosyjskiej agencji transportu lotniczego, którego zacytowała rosyjska państwowa agencja prasowa Tass.
Azjatycki Bank Inwestycji Infrastrukturalnych (AIIB) z siedzibą w Pekinie wstrzymał zaś wszystkie swoje programy i pożyczki w Rosji. Czyli zrobił to samo, co Bank Światowy po inwazji Moskwy na Ukrainę, w 2014 roku. W wydanym oświadczeniu AIIB stwierdził, że zawiesza wszystkie swoje działania związane z Rosją i Białorusią i dalsze decyzje będzie podejmował "w miarę rozwoju wojny na Ukrainie". Dodał, że ruch ten jest "w najlepszym interesie banku". Decyzja banku oznacza, że zawieszone zostaje 1,1 mld dolarów dla Moskwy. To zatwierdzona bądz będąca w trakcie zatwierdzeń kwota kredytów, jakie miały być przeznaczone na poprawę krajowej sieci drogowej i kolejowej. AIIB powstał w 2016 r. z inicjatywy Chin. Pekin kieruje bankiem i posiada w nim 26,5 proc. udziałów (Rosja 6 proc.).
Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc
Ogromną pomocą, jaką Chiny mogą zaoferować Rosji, ale tego nie robią, są rezerwy warte 90 miliardów dolarów, jakie Moskwa zdeponowała w juanach, w chińskich bankach. Zachód zamroził rezerwy Rosji i zakazał instytucjom finansowym kontaktów z rosyjskim Bankiem Centralnym.
Anton Siłuanow, minister finansów zapowiedział, że kraj chce wykorzystać rezerwy juana. Informacji tej jednak nie skomentował Pekin. Stanowiska w sprawie rezerw nie zajął też Ludowy Bank Chin. Eksperci zapewniają, że zamiana rezerwy juana na euro lub dolary pomogłaby Rosji w obecnym impasie. Jednak - ich zdaniem - w obawie przed sankcjami Zachodu Pekin nie zdecyduje się na ten krok.
Pekin wprawdzie odmówił potępienia rosyjskiego ataku na Ukrainę, ale od poczynań Moskwy dystansują się tamtejsi dyplomaci. - Chiny nie są stroną kryzysu i nie chcą aby sankcje wpłynęły na kraj - powiedział dwa dni temu szef chińskiej dyplomacji, Wang Yi podczas rozmowy z José Manuelem Alvares - szefem dyplomacji Hiszpanii. Zaś Fan Xiangrong, ambasador Chin w Kijowie, zapewnił wczoraj obwodową administrację wojskową Lwowa, że jego kraj nigdy nie zaatakuje Ukrainy. - Będziemy pomagać, zwłaszcza gospodarczo. Będziemy działać odpowiedzialnie - zapewnił dyplomata.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
Ewa Wysocka, CNN.com, PAP