Dekret Bieruta nadal straszy?
Trybunał - wywłaszczenia - ustawa reprywatyzacyjna Trybunał Konstytucyjny 13 czerwca wyda wyrok dotyczący odszkodowań za nieruchomości odebrane dekretem Bieruta w 1945 roku.
Władze Warszawy obawiają się, że gdyby Trybunał przychylił się do skargi konstytucyjnej w tej sprawie - stolicy grozi bankructwo - roszczenia byłych właścicieli sięgają miliardów. Dwaj spadkobiercy dawnego właściciela domu i działki w Warszawie zaskarżyli przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, na podstawie których odmówiono im odszkodowania. Ustawa nakazuje wypłatę odszkodowania za odebrane gospodarstwo rolne lub dom jednorodzinny z działką, zaś przedmiotem zaskarżenia jest kamienica wielorodzinna w Warszawie.
Wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak wnioskował o nieuwzględnienie skargi, bo w jego ocenie wnioskodawcy nie wyczerpali drogi prawnej roszczenia o zwrot nieruchomości. Zwracał też uwagę na skutki finansowe decyzji Trybunału. "Przy orzekaniu trzeba brać pod uwagę, żeby nie spowodować sytuacji takiej, że będziemy mieli do wypłacenia ogromne zobowiazania, które żadnego związku nie mają z naprawianiem krzywd wyrządzonych dekterem BIeruta - mówił wiceprezydent Jakubiak. Tłumaczył że prawowici właściciele nieruchomości najczęściej nie żyją, natomiast w stolicy kwitnie handel tytułami prawnymi do ubiegania się o wypłaty odszkodowań. Roszczenia odszkodowawcze, związane z dekretami nacjonalizacyjnymi, wynoszą łącznie około 40 miliardów złotych. Przedstawiciel resortu Skarbu Państwa Andrzej Relidzyński poinformował Trybunał, że w całym kraju te roszczenia sięgają 140 miliardów złotych. Dodał, że trzeba też brać pod uwagę zobowiązania finansowe państwa, które przekraczają 20 miliardów złotych, czyli ponad połowę wysokości deficytu budżetowego. Andrzej Relidzyński powiedział, że minister skarbu państwa jako dysponent funduszu reprywatyzacyjnego na bieżąco wypłaca wysokie odszkodowania.
Przedstawiciel skarżących spadkobierców mecenas Krzysztof Sokołowski powiedział, że argument finasów państwa czy miasta nie może być brany pod uwagę, bo właściciele nieruchomości traktowani są nierówno. "Tego rodzaju argumentacja nausza równą ochronę praw majątkowych tych podmiotów, które poniosły koszty odbudowy miasta po wojnie, ale nie uzyskały żadnej rekompnsaty." - mówił adwokat. Wiceprezydent Warszawy Andrzej Jakubiak powiedział, że - gdyby Trybunał 13 czerwca przychylił się do wniosku skarżących o wykreślenie przepisu tak, aby nie różnicował różnych typów nieruchomości przy staraniach odszkodowanie - oznaczałoby to dla miasta całkowite bankrcutwo.
Wiceprezydent ocenia, że nie wystarczyłoby w budżecie środków na pokrycie roszczeń. Obecnie stolica wypłaciła około 20 procent odszkodowań żądanych przez dawnych właścicieli lub ich spadkobierców.