Deutsche Bank w polskie ręce?

Deutsche Bank nigdy nie był tak tani jak teraz. Czy niemiecki gigant z problemami może być dla Polski dobrą inwestycją? Jest to być może pierwsza w historii okazja, by polski podmiot finansowy objął pokaźną część akcji zachodniego giganta.

Jedno z najważniejszych niemieckich "rodowych sreber" gospodarki i finansów nigdy nie było tańsze, niż obecnie. W połowie sierpnia 2019 roku cena jednej akcji Deutsche Banku - globalnego giganta ze 150-letnią historią, zatrudniającego około 92 tys. osób - znalazła się na historycznym minimum (5,77 euro). Od tamtej pory kurs utrzymuje się nieco ponad tym poziomem, co oznacza kapitalizację Deutsche Banku w wysokości około 15 mld dol., czyli około 58 mld zł. Tymczasem wartość rynkowa naszego swojskiego i działającego głównie w Polsce PKO BP wynosiła w połowie grudnia 2019 roku 43 mld zł, czyli w gruncie rzeczy niewiele mniej.

Reklama

Czy tak mocno przeceniony Deutsche Bank, znajdujący się w bolesnej restrukturyzacji, to jest dobra okazja inwestycyjna? Czy powinien się nią zainteresować gracz z Polski, na przykład duży państwowy bank albo konsorcjum banków? Co dałoby Polsce objęcie znaczącego udziału w Deutsche Banku?

Niemiecki gigant na kolanach

Problemy Deutsche Banku trwają już od blisko pięciu lat. Bank okazał się nieprzystosowany do zmieniającej się rzeczywistości. Najprościej rzecz ujmując ma zbyt wysokie koszty działalności, a jednocześnie zbyt niskie przychody, więc pogarszają się jego wyniki finansowe. To pociąga za sobą spadki kursu akcji, który w ciągu pięciu lat poszedł w dół o 74 proc. Taka skala przeceny wskazuje na to, że inwestorzy spodziewają się wręcz bankructwa banku, a może raczej uruchomienia procedury resolution. Chodzi o przymusową restrukturyzację, o której rozpoczęciu decyduje krajowy nadzór finansowy, a podczas której umarza się w części lub w całości akcje banku w celu pokrycia strat. Procedura resolution obowiązuje w krajach członkowskich Unii Europejskiej, więc tak duży i istotny dla systemu finansowego eurostrefy bank raczej nie może upaść, ale może właśnie przejść przymusową restrukturyzację.

Receptą na problemy Deutsche Banku miała być fuzja z Commerzbankiem. Ten pomysł był forsowany przez resort finansów RFN, który uważał, że dzięki niej Deutsche Bank mógłby zwolnić więcej pracowników i zbiłby więcej kosztów. Poza tym po połączeniu powstałby prawdziwy gigant bankowości, nie mający wielkiej konkurencji na rynku niemieckim. Jednak zarządy obydwu banków doszły do wniosku, że fuzja nie jest opłacalna ekonomicznie.

Problem w tym, że o ile Commerzbank wydaje się wciąż atrakcyjny dla inwestorów z Zachodu, o tyle Deutsche Bank nie. Po tym jak upadła idea fuzji, Deutsche stracił pomysł na siebie i na swoją przyszłość. No, może poza jednym: planuje dalsze cięcie kosztów. W połowie 2019 roku zarząd banku zapowiedział bowiem dalsze zwolnienia około 18 tys. osób w ciągu nadchodzących miesięcy.

Według analityków portalu Bloomberg, największym problemem dla Deutsche Bank jest inwestycyjna część banku. "Ta część biznesu DB generuje około połowę przychodów grupy, ale zżera tak dużo kapitału i koszty jej funkcjonowania są tak wysokie, że powinna zostać jak najszybciej sprzedana" - napisali na początku 2019 roku analitycy Bloomberga. Od marca po rynku krążą plotki jakoby Deutsche Bank planował sprzedać DWS Group - firmę inwestycyjną zarządzającą aktywami o wartości około 750 mld euro - w której ma około 70 proc. udziałów. Jak na razie pod koniec listopada bank pozbył się aktywów o wartości około 50 mld dol. - powiązanych z długiem rynków wschodzących - na rzecz banku Goldman Sachs.

Deutsche Bank jeszcze do czegoś się nadaje

Deutsche Bank ma poważne kłopoty, ale oczywiście nie jest bezwartościowy. Jak wskazali analitycy agencji Fitch Rating w raporcie z końca listopada 2019 r., największą bolączką banku są wyniki finansowe. Wciąż ma on jednak bardzo zadowalający poziom kapitalizacji (Tier 1 na poziomie 13,4 proc., choć w kolejnych latach powinien spaść do 12,5 proc. na skutek rosnących wymogów) oraz dysponuje bardzo wartościowymi aktywami. "Deutsche Bank ma dobrą strukturę aktywów i pasywów. Posiada bardzo duże zapasy gotówki. Spora część jego ekspozycji kredytowej charakteryzuje się niskim poziomem ryzyka, bo są to niemieccy klienci indywidualni i firmowi o bardzo dobrym standingu finansowym. Poza tym bank podwyższa stale jakość zarządzania ryzykiem, poprawiając zabezpieczenia przed cyberprzestępczością i praniem brudnych pieniędzy, wdrażając zautomatyzowane procesy" - napisali analitycy Fitch Ratings w raporcie.

Ten wielki niemiecki bank ma także inne zalety, szczególnie dla graczy, którzy nie mają dostępu do globalnej bankowości. - Deutsche Bank to wielka kultura bankowości. Wchodząc do środka można nabyć wielkiej wiedzy, uzyskać dostęp do know how, zebrać doświadczenie na rynkach globalnych, przygotować kadry do dalszego rozwoju bankowości - mówi "Gazecie Bankowej" osoba związana z obecnym obozem rządzącym w Polsce, mająca za sobą imponującą karierę w bankowości. - Jest jednocześnie nadal bankiem stabilnym, mimo swoich ogromnych problemów. Obecne kłopoty są tymczasowe, wynikają z wieloletnich zaniedbań, ale mogą być w cierpliwy sposób rozwiązane w ciągu kilku lat. Nie wierzę, że w przypadku DB mogłoby być zastosowane resolution - dodaje.

Kupić czy nie, oto jest pytanie

Powstaje więc pytanie czy zakup istotnego udziału w Deutsche Banku nie byłby dobrą opcją dla polskich instytucji finansowych, które przecież dopiero chcą wypłynąć na szerokie wody globalnej bankowości. - Biorąc pod uwagę obecną historycznie niską wycenę Deutsche Banku i aktualną sporą siłę finansową polskiego sektora bankowego, realizacja tego pomysłu jest realna - mówi wspomniany ekspert. - Wystarczyłoby wejść w posiadanie 10 proc. akcji DB, aby mieć wpływ na bank i możliwość korzystania z wszelkich dobrodziejstw bycia udziałowcem - dodaje.

W jaki sposób polska instytucja mogłaby zyskać znaczący udział w Deutsche Banku? Bank jest notowany na giełdzie we Frankfurcie. Zdecydowana większość akcjonariatu DB to free float. 76 proc. udziałowców to instytucje. Połowa udziałowców pochodzi spoza Niemiec. To wszystko oznacza, że polska instytucja musiałaby po prostu ogłosić wezwanie na akcje Deutsche Banku i można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że byłoby to wezwanie udane, którego nie mogłyby w żaden sposób zablokować jakieś siły polityczne, nawet gdyby bardzo chciały.

Jednak dla Marcina Materny, szefa działu analiz Millennium Domu Maklerskiego, tego rodzaju ruch ze strony polskiej instytucji byłby bezsensowny. - Na początek zwróćmy uwagę na to, że znaczący gracze z zachodnich rynków nie są zainteresowani Deutsche Bankiem. Dlaczego? Obok obaw o możliwość zastosowania resolution zapewne pojawiają się niepokoje co do reakcji związków zawodowych, a nawet klientów. Wyobraźmy sobie reakcję polskich klientów Pekao na wieść o tym, że bank zostaje przejęty przez gracza z Ukrainy. Czy byłaby pozytywna? Śmiem wątpić. Analogicznie byłoby zapewne, gdyby znaczący udział w Deutsche Banku objęła instytucja z Polski - uważa Materna.

Według eksperta Millennium DM, polskie banki stać na objęcie dużego udziału w Deutsche Bank, ale wtedy musiałyby przestać wypłacać dywidendy na dłuższy czas. - Poza tym rozliczanie strat w procesie konsolidowania wyników z Deutsche Bankiem byłoby dla polskiej instytucji fatalne w skutkach. O wiele lepszym pomysłem na ekspansję zagraniczną wydaje się kupno mniejszego, ale zyskownego banku gdzieś na wschodzie albo południu Europy, albo próba zbudowania nowoczesnego banku od podstaw na Zachodzie, co oczywiście jest trudne, wymaga wielkiego wysiłku i jest czasochłonne - podkreśla Materna.

Poza tym jest jeszcze jedna kwestia. Polskie firmy wielokrotnie kupowały już aktywa poza granicami kraju i rzadko kiedy skończyło się to dobrze. - Może jakieś polskie fundusze inwestycyjne mogłyby kupić akcje Deutsche Bank w ramach spekulacji, gry pod ewentualne wzrosty kursu, gdy już będzie widać pozytywne efekty restrukturyzacji. Jednak wchodzenie do Deutsche Bank polskiego banku to byłby absurd - uważa Marcin Materna.

A co sądzą zagraniczni analitycy o Deutsche Banku jako o okazji inwestycyjnej? Ich zdania są podzielone. Publicysta portalu SeekingAlpha Zach Ott wskazał w październiku, że cena akcji DB w stosunku do wartości księgowej jest wręcz śmiesznie niska. Dodał, że brexit i stymulacja fiskalna w Niemczech i innych krajach strefy euro powinna sprawić, że stopy procentowe pójdą w górę, co będzie jednoznaczne ze wzrostem przychodów i zysków DB.

W listopadzie Paul Harris z Avenue Investment Management podczas występu w telewizji Bloomberg raczej zniechęcał do traktowania akcji DB jako okazji. - Wielu może argumentować, że Deutsche Bank jest tani. Problem w tym, że jest wiele innych atrakcyjnych banków, które też są relatywnie tanie, a są o wiele mniej ryzykowne, jak Santander czy Barclays. O ile można być zadowolonym z tego, jak wygląda segment bankowości detalicznej DB, o tyle segment inwestycyjny, przeważony zdecydowanie w sektorze dłużnym, już nie zachwyca. Aktywa bilansowe Deutsche nie wyglądają wzorowo. Według mnie wielce prawdopodobna jest jakaś ratunkowa emisja akcji. Poza tym DB wciąż nie skończył procesu restrukturyzacji - argumentował Harris.

Rozważając wszystkie za i przeciw wchodzeniu do akcjonariatu Deutsche Banku należy wziąć pod uwagę również aspekt - nazwijmy go - geopolityczny. To być może pierwsza w historii okazja, by polski podmiot objął znaczący udział w tak ważnej zachodniej instytucji finansowej. Nigdy wcześniej nie było nas na to stać. Jest to więc pierwsza okazja i kto wie, czy nie ostatnia.

Piotr Rosik

Gazeta Bankowa
Dowiedz się więcej na temat: Deutsche Bank | fuzje spółek | bank
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »