"DGP": Podwyżki to za mało, by zatrzymać lekarzy
Biurokracja, zbyt dużo godzin pracy, brak dostępu do nowoczesnych terapii - pomimo wzrostu zarobków liczba medyków decydujących się na emigrację nie spadła. Co roku wyjeżdża ich z kraju kilkuset - czytamy w czwartek w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Gazeta podaje, że jak wynika najnowszych danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że przez pierwszych osiem miesięcy tego roku o zaświadczenia umożliwiające zatrudnienie w innym kraju Unii poprosiło 454 lekarzy. Połowa z nich zrobiła to po raz pierwszy.
Od 2005 r. na pracę za granicą zdecydowało się w sumie prawie 15 tys. medyków.
"Największą grupę stanowią interniści, anestezjolodzy i ginekolodzy. Ale boleśnie odczuwane są też decyzje np. patomorfologów - choć wyjechało ich tylko ok. 70, stanowi to ponad 12 proc. wszystkich specjalistów na rynku.
Podobnie jest z mikrobiologami - deklarację wyjazdu złożył co dziesiąty z nich" - pisze "DGP".
Dziennik podkreśla, że nie maleje też liczba lekarzy, którzy wystąpili o zaświadczenie po raz pierwszy - oscyluje między 350 a 450.
Do września takie dokumenty pobrało 233 medyków. Podczas gdy wcześniej głównym argumentem były zarobki, teraz młodzi lekarze mówią wprost: jesteśmy zmęczeni.
"Obciążenie pracą, braki kadrowe, sprzętowe i w dostępie do badań, duża odpowiedzialność" - wymienia przyczyny emigracji Bartosz Fiałek z zarządu OZZL, który kończy właśnie specjalizację z reumatologii.
Kierunki się nie zmieniają: kuszą przede wszystkim Niemcy i Skandynawia.