Dla kogo przewozy międzywojewódzkie?
Projekt rządowy zakładał, że wszystkie pociągi międzywojewódzkie, które obecnie należą do PKP Przewozy Regionalne, mają być przesunięte do PKP Intercity. Okazuje się, że przejęcie wszystkich tych pociągów oznaczałoby dla Intercity blisko 200 mln straty rocznie - pisze Puls Biznesu.
Pociągi międzywojewódzkie to te, które przejeżdżają co najmniej przez trzy województwa. Problem tkwi w tym, iż nie mogą one być finansowane z budżetów samorządów, ponieważ te w swym planie uwzględniają jedynie połączenia regionalne. Finansowanie z budżetu państwa też nie wchodzi w grę, bowiem wykluczają to przepisy nowej ustawy o transporcie. Najlepszym rozwiązaniem wydawało się więc przyporządkowanie ich do PKP Intercity, bo to one właśnie obsługują trasy dalekobieżne. Jednakże takie posunięcie oznaczałoby dla spółki niepomierne straty finansowe.
W Polsce jest 314 pociągów międzywojewódzkich. Przychody z tych połączeń jedynie w 75 proc. pokrywają koszty ich utrzymania. Intercity jako spółka, która utrzymuje się sama i nie otrzymuje żadnych dotacji, nie chce zgodzić się na taki cios wymierzony w swoje finanse.
PKP Intercity zgodziło się więc na przejęcie tylko 81 pociągów krajowych i 28 międzynarodowych, które są najbardziej zyskowne. Taka decyzja jednak jest ciosem wymierzonym w PKP PR, która w takiej sytuacji zmuszona byłoby utrzymywać pozostałe 205 niezyskownych połączeń. Już z góry wiadomo, iż do takiego podziału nie dojdzie.
"Mogę oddać wszystkie te połączenia albo żadnego" - mówi Janusz Dettlafff, szef PKP PR, argumentując, iż wybrane przez PKP Intercity połączenia należą do najbardziej opłacalnych. Najlepszym rozwiązaniem byłoby nie przeprowadzać żadnych zmian. PKP Intercity też godzi się na taki układ. Decyzja zostanie podjęta najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu, ponieważ należy zająć się opracowywaniem nowego rozkładu jazdy.