Dlaczego w Polsce jest inflacja? NBP broni się przed "narracją Kremla" wielkim banerem

We wtorek na siedzibie Narodowego Banku Polskiego (NBP) zawisł wielki baner sugerujący, że za inflację w Polsce odpowiadają pandemia i rosyjska agresja w Ukrainie. Obciążanie winą za wzrost cen rządu i NBP ma być - zdaniem autorów wielkoformatowego przekazu - "narracją Kremla".

"Główne przyczyny inflacji to agresja rosyjska w Ukrainie i pandemia oraz jej skutki" - przekonują autorzy wielkiego baneru, który we wtorek zawisł na Narodowym Banku Polskim.

"Obciążanie NBP i rządu winą za wysoką inflację to narracja Kremla" - dodali pomysłodawcy niecodziennej akcji informacyjnej.

Inflacja bazowa spadła po raz pierwszy od prawie dwóch lat

Również we wtorek NBP opublikował najnowsze dane dotyczące tzw. inflacji bazowej (wskaźnik wzrostu cen z wyłączeniem cen energii i żywności), który spadł z 12,3 proc. rok do roku w marcu do 12,2 proc. roku do roku w kwietniu. Z kolei inflacja konsumencka (CPI) w kwietniu sięgnęła 14,7 proc. 

Reklama

Wczoraj (w poniedziałek) Komisja Europejska przedstawiła najnowsze prognozy makroekonomiczne dla Polski. KE szacuje, że średnioroczna inflacja w Polsce wyniesie w 2023 roku 11,7 proc., a w 2024 roku 6 proc.

Treść baneru zawieszonego we wtorek na siedzibie NBP jest kontynuacją przekazu zaprezentowanego kilka dni temu (11 maja) podczas konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego. Prezes NBP ocenił wtedy, że "zasadnicze przyczyny wysokiej inflacji są dwie".

- To jest pandemia, a dokładnie skutki pandemii (...), to jest ten wybuch inflacji po pandemii, to są skutki inflacji. Drugi to jest agresja Rosji w Ukrainie. [...] Cała reszta jest złożona, jest dużo różnych elementów, ale to są dwa podstawowe i pierwotne, a później są te wtórne fale - wyjaśniał.

- To jest zresztą narracja Kremla, narracja rosyjska, że ta inflacja jest dowodem słabości Zachodu. Ta narracja służy niektórym, żeby podważać legalnie istniejący rząd, żeby siać zamęt i zamieszanie. Żeby mobilizować opinię publiczną, ludzi, którzy są zdenerwowani tym, że ceny szybko rosną. Ale to jest demagogia. Ci, którzy chcą protestować na ulicach przeciwko Narodowemu Bankowi Polskiemu i rządowi, że jest wysoka inflacja, niech pójdą pod ambasadę rosyjską - dodał Adam Glapiński.

***

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | NBP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »