Do sądu wpłynęły pozwy o odszkodowanie od lotniska

Z pozwami o odszkodowanie od lotniska w Balicach wystąpiły do krakowskiego sądu osoby mieszkające w sąsiedztwie lotniska. Domagają się pieniędzy za obniżenie wartości nieruchomości i konieczność wyciszenia budynków.

Do Sądu Okręgowego wpłynęło sześć pozwów w tej sprawie - ustaliła w środę PAP w sądzie. Powodowie domagają się w nich od ponad 100 do 300 tys. zł odszkodowania.

Pozwy związane są z utworzeniem w bezpośrednim sąsiedztwie lotniska tzw. obszaru ograniczonego użytkowania. Uchwałę w tej sprawie przyjął w maju 2009 r. Sejmik Województwa Małopolskiego.

Na mocy uchwały, w strefie A tego obszaru obowiązuje zakaz zabudowy mieszkalnej. Istniejące budynki można użytkować lub rozbudowywać, stosując zabezpieczenia zapewniające dotrzymanie norm hałasu w pomieszczeniach, tj. wyciszenie drzwi, okien, ścian zewnętrznych, dachów.

Reklama

Autorzy pozwów podkreślają, że z chwilą ustanowienia obszaru ograniczonego użytkowania lotniska ich nieruchomości straciły na wartości. Wskazują również na koszty wyciszenia budynków. Niektórzy z nich rozpoczęli budowy domów przed wprowadzeniem obszaru i w trakcie budowy stanęli przed koniecznością zmiany projektu, by spełnić wymagania dotyczące ochrony przed hałasem. Dokumenty w tej sprawie dołączają do pozwów.

Wskazują również, że zwracali się do władz lotniska z roszczeniami. Nie uzyskali jednak zapłaty; odnieśli natomiast wrażenie, że byli zbywani żądaniami kolejnych dokumentów, choć samo roszczenie nie było negowane.

- Sąd oceni, czy pozwy są uzasadnione - powiedział w rozmowie z PAP dyrektor biura spółki Port Lotniczy Kraków Marcin Pulit.

- Należy pamiętać o tym, iż samo utworzenie obszaru ograniczonego użytkowania nie oznacza automatycznie wypłaty odszkodowania. Odszkodowanie nie jest wypłacane za samo istnienie obszaru. Trzeba udowodnić, że utworzenie obszaru doprowadziło do obniżenia wartości nieruchomości. A ponieważ w tych wnioskach, które do nas bezpośrednio trafiały, nikt nie przedstawił żadnych opinii rzeczoznawcy, iż jego nieruchomość utraciła wartość, port lotniczy odpowiadał negatywnie - powiedział Marcin Pulit.

Jak dodał, podobnie jest z kosztami tzw. wygłuszenia domów. - Nikt nam nie przedstawił rachunków, że np. wymienił okna. Potrzebujemy też wiarygodnej opinii rzeczoznawcy w tej sprawie, który określi, jakie są konieczne potrzeby. Podobnie jak wnioskodawcy oczekujemy więc decyzji sądu w tej sprawie - powiedział.

Pierwszy proces w tej sprawie rozpocznie się w połowie czerwca.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pozwy | odszkodowania | sady | lotnisko | Odszkodowanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »