Dobre przewodnictwo Polski
Dobre przewodnictwo, choć sprawowane w trudnym okresie kryzysu w strefie euro - tak półroczną, polską prezydencję ocenia ekspert Centrum Studiów nad Polityką Europejską w Brukseli Karel Lannoo.
Wśród sukcesów wymienia zakończenie negocjacji nad sześciopakiem, czyli pakietem sześciu reform gospodarczych, które mają nie dopuścić do kryzysu w przyszłości i apelem o jedność w Unii Europejskiej. "Polskie przewodnictwo było bardzo widoczne podczas sześciu miesięcy. Myślę, że to była jedna z lepszych prezydencji.
Niektórym pewnie się nie spodobało kiedy Jacek Rostowski naciskał, by brać udział w posiedzeniach eurogrupy, ale to uwidoczniło problem dotyczący procesu europejskiej integracji" - podkreślił w rozmowie z Polskim Radiem brukselski ekspert. Karel Lannoo przyznał, że kryzys w strefie euro, do której Polska nie należy, nie ułatwiał prac. "Polska była trochę z boku i bardziej jako obserwator, ale mimo wszystko odegrała pozytywną rolę" - dodał. Ekspert wspomniał o zaproszeniu na wrześniowe, nieformalne spotkanie unijnych ministrów finansów amerykańskiego sekretarza skarbu.
"Niektórzy wprawdzie mówią, że Polacy nie powinni byli tego robić, ale ja osobiście uważam, że to był bardzo dobry pomysł. Stany Zjednoczone są zainteresowane sytuacją w strefie euro, wiemy już jak bardzo katastrofalny byłby upadek strefy euro także dla USA i to jest coś, co Polska dobrze rozumiała" - powiedział ekspert brukselskiego Centrum Studiów nad Polityką Europejską. Karel Lannoo wysoko ocenił też dobrze przygotowaną i sprawnie działającą polską administrację. Podkreślił, że wybory parlamentarne zorganizowane podczas przewodnictwa, nie odbiły się negatywnie na pracach w Radzie Unii Europejskiej.
_ _ _ _ _
Promocja Polski jako kraju proeuropejskiego, pokrzepiciela w czasach kryzysu - tak komisarz do spraw budżetu Janusz Lewandowski podsumowuje półroczne przewodnictwo w Unii Europejskiej. W rozmowie z Polskim Radiem komisarz przyznaje, że prezydencja była w cieniu kryzysu, ale podkreśla, że potrafiła się wybić ze swym europejskim, wspólnotowym nastawieniem. "Polska prezydencja była na tle smętnej Europy jasnym promykiem pokrzepienia, nadziei, zaufania we własne siły, odpornej gospodarki.
Akurat przypadła nam rola pokrzepiciela, tego który rozumie wartość projektu europejskiego i to jest bezcenna wartość, bo jesteśmy wiarygodni" - powiedział polski komisarz. Janusz Lewandowski dodał, że fala rewolucji, która przelała się przez kraje Afryki Północnej, też utrudniała realizowanie przygotowanego programu. "Arabowie ze swoim wyzwoleńczym ruchem przesłonili trochę Partnerstwo Wschodnie, które miało być wielkim akcentem, ale nam nie pomogły też kraje spoza wschodniej granicy, ani Ukraina, ani Białoruś, może wyjątek to jest Mołdowa, czy ciągnąca w stronę Europy Gruzja. Ale trudno jest przekonać naszych partnerów z zachodniej Europy, zwróconych w stronę Morza Śródziemnego, że istnieją jeszcze inni sąsiedzi Unii Europejskiej" - powiedział komisarz.
Jako konkretny rezultat półrocznego przewodnictwa Janusz Lewandowski wymienił wynegocjowanie sześciopaku, czyli pakietu sześciu reform dyscyplinujących Europę, które mają nie dopuścić do powtórki z kryzysu. Dodał, że Polska umiejętnie rozpoczęła też negocjacje w sprawie unijnego budżetu na lata 2014-2020. Jego projekt, korzystny dla krajów biedniejszych, Komisja Europejska przedstawiła pod koniec czerwca. "Polacy się z tym obeszli w sposób techniczny i poprawny. Mieli za zadanie ustanowić projekt, który pochodzi od nas, z Komisji, jako bazę negocjacji i obronić, żeby nikomu nie przyszło do głowy szykowanie jakiegoś innego projektu mniej solidarnej Europy i to się na pewno udało zrobić.
Łącznie z bardzo szybkim zawarciem porozumienia w sprawie budżetu na rok 2012, to na pewno jest udana karta polskiej prezydencji" - powiedział Janusz Lewandowski. Projektem unijnego, wieloletniego budżetu teraz zajmie się Dania, która od stycznia będzie kierować pracami Unii, ale raczej nie zakończy negocjacji do lipca. To zadanie przypadnie Cyprowi, który w drugiej połowie roku stanie za sterami Wspólnoty.