Donald Trump jako superbohater, astronauta i kowboj. Były prezydent USA w ogniu krytyki

Poprzedni prezydent Stanów Zjednoczonych od połowy grudnia 2022 roku firmuje własną kolekcję niewymiennych tokenów NFT. Donald Trump jeszcze niedawno manifestował niechęć do kryptowalut mówiąc, że są oszustwem, a tokeny NFT nazywał ”głupimi”. Szybko zmienił poglądy i postanowił zarobić na nowince technologicznej. Dwa tygodnie temu na sprzedawane w promocji tokeny NFT było wielu chętnych. Jednak w tej chwili na rynku wtórnym popyt jest dużo mniejszy, a cena spadła pięciokrotnie.

  • Tokeny Trumpa pierwsi ich nabywcy mogli kupić po cenie minimalnej 99 dolarów za sztukę. Cena giełdowa osiągnęła pułap nawet 990 dolarów, ale szybko spadła do 180 dolarów
  • Prawicowe środowisko polityczne Donalda Trumpa jest zdumione jego najnowszym ruchem biznesowym. W tych kręgach tokeny NFT są często nazywane "grabieżą gotówki"
  • Rok temu swoją kolekcję niewymiennych tokenów wprowadziła na rynek Melania Trump. Eksperci stwierdzili wówczas, że nabywcą NFT mógł być podmiot, który wystawił go na sprzedaż. Taka praktyka prowadzi do sztucznego zawyżania ceny

Reklama

Donald Trump na swojej platformie społecznościowej Truth Social 15 grudnia minionego roku opublikował post, który nazwał "ważnym ogłoszeniem". Poinformował o premierze kolekcji 45 tysięcy tokenów NFT, które przedstawiają go w różnych uniformach. Trumpa można zobaczyć pod postaciami: superbohatera z literą T na kostiumie, astronauty, kowboja, czy kierowcy Nascar.

Superbohater Trump strzela z oczu laserami

Tokeny NFT (non-fungible token) są znane od 2015 roku, ale popularne stały się w latach 2020-21. NFT to certyfikat autentyczności aktywa cyfrowego, takiego jak utwór muzyczny, dzieło sztuki, post na platformie społecznościowej, gif, czy wirtualna nieruchomość (np. istniejąca w grze). Takie aktywa wraz z upływem czasu mogą zyskać na wartości.

Były prezydent USA zdecydował się wprowadzić na rynek swoją kolekcję NFT, bo jak stwierdził "przedstawiają one sztukę jego życia i kariery, a prezentowane zdjęcia są urocze". Trump zapewniał, że jego tokeny są "bardzo podobne do kart baseballowych, ale o wiele bardziej ekscytujące". Zachęcał, by szybko je kupować, bo potem nie będą już takie tanie.

Niezamienne tokeny Trumpa zostały oparte na blockchainie Polygon, a pierwsi nabywcy mogli je kupić po cenie minimalnej 99 dolarów za sztukę. Co więcej, pierwotni inwestorzy automatycznie zostali zakwalifikowani do wzięcia udziału w loterii, która oferowała "tysiące nagród". Można było wylosować m.in. rozmowę z Trumpem poprzez zoom czy rozegranie wspólnej rundy golfa. Każdy, kto kupił 45 cyfrowych kart kolekcjonerskich miał możliwość otrzymania gwarantowanego biletu na uroczystą kolację z byłym prezydentem.

Promocja najwyraźniej była skuteczna, bo 45 tysięcy kart zostało sprzedanych w zaledwie 12 godzin. Posiadacze tokenów mogą je sprzedawać bezpośrednio osobom prywatnym lub na dowolnym rynku wtórnym, który akceptuje cyfrowe przedmioty kolekcjonerskie oparte na Polygonie.

Popyt na tokeny byłego prezydenta w handlu odbywającym się "z drugiej ręki" jest jednak nieduży. Jeszcze 17 grudnia cena minimalna, czyli cena najtańszego notowanego na giełdzie Trump NFT osiągała nawet 0,84 ETH (990 dolarów). Teraz jest to raczej 0,15 ETH (180 dolarów).

Konserwatyści są skonsternowani

Spora liczba osób z obozu politycznego Donalda Trumpa wyraziła zdumienie jego ostatnimi ruchami. W tych kręgach tokeny NFT są często nazywane "grabieżą gotówki". Były doradca Trumpa Steve Bannon całą sprawę podsumował jednym krótkim i dosadnym zdaniem:" Już dłużej nie mogę" (I can't do this anymore).

Krytyka byłego prezydenta przyszła także ze strony Hodgetwinów, konserwatywnych twórców treści w mediach. Napisali oni bowiem: "Kiedy patrioci szukają nadziei na przyszłość naszego kraju, to Trump podnieca wszystkich tzw. wielkim ogłoszeniem. Potem okazuje się, że tym ogłoszeniem jest niskiej jakości wideo z kolekcji NFT. To po prostu odpycha ludzi".

Niezwykle rozczarowany jest Anthime Gionet (szerzej znany jako Baked Alaska), który stanął przed sądem, bo był jednym z przywódców marszu na Kapitol 6 stycznia 2021 roku. Gionet, który rozpowszechnia w internecie skrajnie prawicowe poglądy, najnowsze biznesowe przedsięwzięcie Trumpa skomentował na Twitterze słowami: "Nie mogę uwierzyć, że idę do więzienia za sprzedawcę NFT".

Szersza społeczność zgromadzona wokół rynku kryptowalut na karty NFT Trumpa zareagowała raczej rozbawieniem niż entuzjazmem. Osoby od dawna związane z branżą kryptograficzną doskonale pamiętają wypowiedzi Donalda Trumpa o cyfrowych aktywach jako "zwyczajnym oszustwie" i o "głupich" tokenach NFT.

Natomiast pozytywnie do kolekcji, jaką oferuje swoim zwolennikom Donald Trump, odniósł się dyrektor generalny giełdy Binance, Changpeng Zhao. Jego zdaniem, to dobry znak dla całego rynku, że ktoś tak ważny, jak były przywódca Stanów Zjednoczonych emituje NFT, choć wcześniej nie lubił kryptowalut.

NFT Pierwszej Damy USA

Donald Trump na przełomie lat 2021/22 dystansował się także wobec niewymienny tokenów własnej żony. Melania Trump rozpoczęła eksperymenty z NFT w grudniu 2021 roku. Właśnie wtedy miał miejsce debiut jej pierwszego tokena. Noszące nazwę "Melania's Vision" cyfrowe dzieło sztuki przedstawiało "kobaltowoniebieskie oczy" byłej Pierwszej Damy USA.

Zaraz potem aukcja wydanego przez Melanię Trump tokena "Head of State Collection, 2022" zamknęła się kwotą 185 tysięcy dolarów. Kolekcja przyniosła jednak dochód o kilkadziesiąt tysięcy dolarów mniejszy od spodziewanego, gdyż zbiegła się w czasie z krachem na rynku kryptowalut w styczniu 2022 roku.

Ówczesne transakcje, których dokonano na blockchainie Solany, przeanalizował Bloomberg News. Eksperci zauważyli powiązania między portfelami sugerujące, że nabywcą NFT jest podmiot, który wystawił go na sprzedaż. W przestrzeni związanej z NFT często dochodzi do zjawiska nazywanego wash tradingiem. Polega ono na tym, że właściciel tokena niewymienialnego, sprzedaje go między własnymi portfelami, by sztucznie zawyżyć cenę oraz przyciągnąć uwagę pozostałych uczestników rynku.

Podobnymi pobudkami mógł kierować się podmiot odpowiedzialny za sprzedaż tokena Melanii Trump. Była pierwsza Dama USA dementowała spekulacje o nabyciu cyfrowych dzieł przez nią samą. Podważała też twierdzenia, że zakupu dokonał ktoś z jej otoczenia.

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Donald Trump | NFT | kryptowaluta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »