Dorsze: Czy nadal będą?

Indywidualne rozliczanie wykorzystania kwot połowowych oraz podział floty na dwa segmenty: jednostki wychodzące w morze oraz stojące w portach i otrzymujące rekompensaty za wstrzymanie się z połowami tak ma wyglądać przyszłoroczny system połów dorsza w Polsce.

Indywidualne rozliczanie wykorzystania kwot  połowowych oraz podział floty na dwa segmenty: jednostki  wychodzące w morze oraz stojące w portach i otrzymujące  rekompensaty za wstrzymanie się z połowami  tak ma wyglądać  przyszłoroczny system połów dorsza w Polsce.

Założenia systemu przedstawił w niedzielę w Łebie (Pomorskie) wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke na konferencji "Dorsze nas żywiły. Czy nadal będą?"

Plocke zapowiedział, że w przyszłym roku każda łowiąca dorsza jednostka rybacka będzie indywidualnie rozliczana z wykorzystania przyznanego jej limitu połowowego. Będzie to całkowita nowość. Dotychczas obliczano zbiorcze wykorzystanie narodowej kwoty połowowej. W przypadku jej przekroczenia lub wykorzystania w całości połowy były zamykane dla wszystkich jednostek, w tym tych, które swojego limitu jeszcze nie wyczerpały. W 2007 r. doszło do przełowienia wschodniego stada dorsza, w tym roku na tym samym stadzie przyznany Polsce limit został w całości wykorzystany już w połowie roku.

Reklama

Celem segmentacji floty jest zapewnienie ekonomicznych połowów dla wychodzących w morze jednostek. System ? jak wyjaśnił wiceminister Plocke - ma polegać na tym, że jedna trzecia floty będzie miała do wyłowienia cały przyszłoroczny limit dorsza, zaś dwie trzecie floty będzie otrzymywało rekompensaty za zrezygnowanie z połowów tej ryby.

?Jednostki te będą jednocześnie miały możliwość poławiania innych gatunków ryb? ? powiedział Plocke.

Z przedstawionej w listopadzie przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi propozycji wynika, że rekompensata za zrezygnowanie z połowów dorsza stanowiłaby 30 proc. wartości przyznanej jednostce kwoty połowowej. W zależności od długości statku byłoby to od 72 do 198 tys. zł w ciągu roku.

Połowy dorsza w przyszłym roku ma prowadzić 159 jednostek. Armatorzy pozostałych 294 statków korzystaliby z rekompensat. W tej drugiej grupie znaleźliby się również armatorzy, którzy zadeklarują chęć złomowanie statku w 2009 r.

Oświadczenia o chęci skasowania jednostki będą przyjmowane przez departament rybołówstwa MRiRW oraz Okręgowe Inspektoraty Rybołówstwa Morskiego.

Kasacja jest dobrowolna, ma objąć 30 proc. floty dorszowej. Ministerstwo najbardziej zainteresowane jest wycofaniem z eksploatacji statków o długości 12 ? 24 metry.

Wiceminister Plocke nie chciał w niedzielę ujawnić kwoty, jaką resort zaproponuje w armatorowi za każde GT (miara tonażu statku) kasowanej jednostki.

Z pisma, jakie MRiRW rozesłało do rybaków wynika, że kwoty za 1 GT wahają się od 1 200 do 11 000 euro. Im mniejszy statek, tym wartość jednego GT jest większa.

Przyszłoroczny polski limit połowowy dorsza wynosi łącznie 11 299 ton tej ryby: 9 391 t. na Bałtyku Wschodnim i 1 908 t. na Bałtyku Zachodnim.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: rekompensata | wiceminister | dorsz | morze
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »