Dostali krocie nie tylko za złom!
Polska od czasu wejścia do UE wydała najwięcej funduszy unijnych spośród wszystkich państw członkowskich na redukcję swej floty rybackiej, co spowodowało jej zmniejszenie aż o 40 proc. - podały we wtorek w Brukseli organizacje ochrony środowiska .
Pozarządowe organizacje ochrony środowiska "Poseidon Aquatic Resource" i PEW przedstawiły we wtorek w Brukseli raport z wydawania środków z Europejskiego Funduszu Rybołówstwa w 10 krajach członkowskich, w tym w Polsce.
"Wspólna Polityka Rybołówstwa i jej fundusze poniosły porażkę, bowiem nie udało się doprowadzić do redukcji nadmiernej floty w UE" - stwierdzają autorzy raportu. Z przeanalizowanych funduszy, 29 proc. zostało wydanych na środki, które przyczyniły się do wzrostu połowów, a 17 proc. wydanych zostało na zdrowe rybołówstwo" - powiedział jeden z autorów raportu, Tim Huntington.
Wyjątkiem jest Polska, która "wydała więcej funduszy na złomowanie niż jakikolwiek inny kraj członkowski".
Według raportu, Polska otrzymała z wieloletniego budżetu UE na lata 2000-2006 126 mln euro w ramach Europejskiego Funduszu Rybołówstwa. Ponieważ fundusze stały się dla Polski dostępne dopiero w 2004 roku, Polska nie mogła ubiegać się o fundusze na budowę nowych łodzi - ten program przestał być już dostępny. "W rezultacie proporcjonalnie największa część funduszy została wydana na złomowanie (62 proc. wszystkich funduszy), co spowodowało 40-proc. redukcję floty" - ocenia PEW.
Zdaniem organizacji, ta redukcji umożliwiła likwidację "nadmiernych połowów dorsza w Bałtyku i doprowadziła do pojawienia się oznak poprawy zasobów dorsza na Bałtyku w ramach planu odbudowy". PEW przypomina także, że w 2008 roku około 20 proc. polskich właścicieli łodzi rybackich zostało ukaranych za nieprzestrzeganie zasad Wspólnej Polityki Rybołówstwa (przekraczanie kwot) i nie otrzymało zgody od władz polskich na ubieganie się o nowe fundusze w ramach tej polityki.
Za 32-letni kuter o wyporności 420 ton jego właściciel może otrzymać aż 1,12 mln euro zapomogi. Ten, kto odda 23-tonową łódź, dostanie prawie 200 tysięcy euro. W żadnym kraju Unii Bruksela nie oferowała tak dużej pomocy. Na złomowaniu zyski
stoczni są niewielkie w porównaniu z rekompensatami, jakie dostają armatorzy. Za największy statek oddany na złom do stoczni łotewskiej Dalmor otrzymał np. 20 mln zł. Za 17-metrowy kuter rybak dostaje 800 - 900 tys. zł premii.
Na 20-metrowych jednostkach zazwyczaj pływało trzech, czterech rybaków. Jednak załogi sprytnie zwiększały swój rozmiar ( na papierze ) nawet do siedmiu osób załogi. Rozmnożenie występowało wyłącznie na kutrach przeznaczonych na złom. Bowiem UE wypłaca odszkodowanie nie tylko właścicielowi złomowanej jednostki, lecz także członkom załóg tracących pracę u armatora. Każdy ze zwolnionych dostawał 10 tysięcy euro, ale nie mógł przez rok wykonywać zawodu.