Dostęp do minerałów kluczowy w walce o klimat

Zapotrzebowanie na kluczowe minerały niezbędne dla technologii związanych z czystą energią w najbliższych dekadach gwałtownie wzrośnie. Produkcja może nie nadążyć za popytem, tymczasem od dostępności konkretnych pierwiastków zależy realizacja celów związanych z ograniczaniem emisji. Czynnikiem ryzyka są też możliwe zaburzenia łańcucha dostaw związane z faktem, że produkcja i przetwarzanie litu, kobaltu czy niektórych pierwiastków ziem rzadkich koncentruje się w zaledwie kilku krajach.

Fatih Birol, dyrektor wykonawczy Międzynarodowej Agencji Energii, podkreśla, że ambicje klimatyczne świata nie idą w parze z dostępnością kluczowych minerałów. - Wyzwania nie są nie do pokonania, ale rządy muszą dać jasny sygnał, w jaki sposób planują zamienić swoje zobowiązania klimatyczne w działania. Działając teraz i działając razem mogą znacznie zmniejszyć ryzyko zmienności cen i zakłóceń w dostawach - powiedział. W przeciwnym razie transformacja spowolni, a dodatkowo będzie jeszcze bardziej kosztowna.

Różne technologie wymagają różnych minerałów. Lit, nikiel, kobalt, mangan i grafit mają kluczowe znaczenie dla wydajności baterii. Pierwiastki ziem rzadkich są niezbędne dla magnesów trwałych wykorzystywanych w turbinach wiatrowych i silnikach pojazdów elektrycznych. Sieci elektryczne wymagają ogromnych ilości miedzi i aluminium, a sama miedź jest kamieniem węgielnym wszystkich technologii związanych z energią elektryczną.

Reklama

Zakupy pod OZE

Przejście na system czystej energii ma spowodować ogromny wzrost zapotrzebowania na minerały. To właśnie sektor energetyczny będzie główną siłą popytową. W scenariuszu zakładającym realizację celów porozumienia paryskiego, udział technologii czystej energii w całkowitym popycie wzrośnie w ciągu następnych dwóch dekad do ponad 40 proc. w przypadku miedzi i pierwiastków ziem rzadkich, do 60-70 proc. w przypadku niklu i kobaltu oraz prawie 90 proc. w przypadku litu.

IEA w raporcie "Rola krytycznych minerałów w przechodzeniu na czystą energię" informuje, że typowy samochód elektryczny wymaga sześciokrotnie większego wkładu mineralnego niż konwencjonalny, a lądowa elektrownia wiatrowa potrzebuje dziewięć razy więcej zasobów mineralnych niż elektrownia gazowa o podobnej wielkości.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Prognozy dotyczące popytu różnią się znacznie w zależności od pierwiastka, ale IEA szacuje, że ogólne zapotrzebowanie sektora energetycznego na minerały krytyczne może wzrosnąć do 2040 roku nawet sześciokrotnie. Wraz ze spadkiem kosztów technologii, ceny minerałów będą coraz więcej ważyć w całkowitych kosztach inwestycji. Tym samym koszty projektów będą bardzo podatne na ewentualne wahania cen minerałów.

Dziś dochody z produkcji węgla są dziesięciokrotnie większe niż z minerałów kluczowych dla transformacji energetycznej. Jednak proporcje te ulegną odwróceniu na długo przed 2040 rokiem.

Minerały będą potrzebne głównie w akumulatorach do pojazdów elektrycznych i w magazynach energii. Popyt na nie w tym sektorze może wzrosnąć do 2040 roku co najmniej trzydzieści razy. Ale zapotrzebowanie pochodzić będzie także z niskoemisyjnej energetyki - w tym przypadku może ono się potroić, głównie za sprawą energetyki wiatrowej, w tym morskiej, ale również fotowoltaiki.

Ryzykowna koncentracja złóż

Problemem w przypadku kluczowych minerałów jest wysoka koncentracja regionalna złóż. O ile ropa naftowa występuje bardziej powszechnie, o tyle produkcja i przetwarzanie wielu minerałów, takich jak lit, kobalt czy niektóre pierwiastki ziem rzadkich, jest możliwe zaledwie w kilku krajach, przy czym trzej najwięksi producenci odpowiadają za ponad 75 proc. dostaw.

Demokratyczna Republika Konga i Chińska Republika Ludowa były w 2019 roku odpowiedzialne za produkcję około 70 proc. kobaltu i 60 proc. pierwiastków ziem rzadkich. Koncentracja widoczna jest również w przetwórstwie. Silną pozycję mają tu Chiny - ich udział w rafinacji wynosi około 35 proc. dla niklu, 50-70 proc. dla litu i kobaltu oraz prawie 90 proc. dla pierwiastków ziem rzadkich.

Wszystko to rodzi obawy o możliwe zakłócenia łańcucha dostaw w przyszłości, ograniczenia handlowe czy rozwój sytuacji politycznej u producentów.

Potrzebne inwestycje

IEA zwraca też uwagę na powolny spadek jakości złóż. Zasoby najbardziej dostępne są eksploatowane już od lat. Konieczne są dalsze inwestycje. Poza tym producenci również stają przed wyzwaniem związanym z zaostrzaniem norm środowiskowych i społecznych.

Według Agencji konieczne są długoterminowe deklaracje ze strony rządów poszczególnych państw dotyczące planowanych redukcji emisji. To istotne z punktu widzenia dostawców, którzy muszą inwestować w zwiększanie produkcji, co jest i kosztowne, i czasochłonne. Przejście od momentu odkrycia do uruchomienia pierwszej produkcji zajmuje średnio 16,5 roku. To oznacza, że podaż nie byłaby w stanie odpowiedzieć na gwałtowny wzrost popytu. Prace trzeba więc podjąć z odpowiednim wyprzedzeniem.

Rządy powinny promować postęp technologiczny i - co bardzo ważne - zwiększać skalę recyklingu, by ograniczać presję na dalsze dostawy minerałów. Recykling jest w stanie w jakimś stopniu odciążyć dostawy minerałów z rynku pierwotnego. IEA szacuje, że do 2040 r. ilości miedzi, litu, niklu i kobaltu pochodzące z recyklingu ze zużytych baterii mogą zmniejszyć łączne zapotrzebowanie na dostawy pierwotne tych minerałów o około 10 proc.

Monika Borkowska

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: odnawialne źródła energii | klimat | surowce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »