Dotarli do wewnętrznych dokumentów USA. W tle ceł walka z Chinami
Cła nakładane przez Donalda Trumpa miały być czymś więcej niż narzędziem walki z deficytem handlowym USA - wynika z wewnętrznych dokumentów, do których dotarł "Washington Post". Według gazety taryfy stały się elementem strategii łączącej presję handlową z celami bezpieczeństwa narodowego, ograniczaniem wpływów Chin oraz forsowaniem interesów amerykańskich korporacji.
Powołując się na wewnętrzne dokumenty rządowe, amerykański dziennik napisał, że jeszcze w kwietniu, kiedy Donald Trump wstrzymał wprowadzenie ceł, by umożliwić negocjacje na ten temat, urzędnicy opracowali strategię wywierania presji na kraje położone blisko Chin. Ich celem miało być zacieśnienie współpracy obronnej z USA, m.in. poprzez zakupy amerykańskiego sprzętu wojskowego.
Według gazety Biały Dom starał się powiązać porozumienia handlowe ze wzrostem wydatków obronnych w takich krajach, jak Korea Południowa, Tajwan, Indie, czy Indonezja, a także z ustępstwami wobec amerykańskich firm, jak Chevron, czy Starlink Elona Muska.
Amerykańscy negocjatorzy mieli dążyć do finalizacji umów z wieloma amerykańskimi przedsiębiorstwami. W Izraelu starali się zablokować regulacje, które mogłyby zmusić Chevron do sprzedaży udziałów w morskich złożach gazu. Trump groził również cłami Kolumbii, jeśli nie przyjmie deportowanych imigrantów oraz Brazylii, jeśli będzie dalej ścigać byłego prezydenta Jaira Bolsonaro.
Cele bezpieczeństwa narodowego były - według dziennika - powiązane z ograniczeniem chińskich wpływów za granicą. Propozycje obejmowały wezwanie Australii do ponownego rozpatrzenia chińskiej dzierżawy portu w Darwin, naciski na Madagaskar, by zablokował chińskie bazy wojskowe, czy nakłonienie władz Mauritiusa do usunięcia chińskiego sprzętu telekomunikacyjnego oraz wezwanie Argentyny do wprowadzenia kontroli nad chińskimi obiektami kosmicznymi.
Biały Dom miał też dążyć - według "Washington Post" - do wykorzystania negocjacji handlowych w celu zablokowania globalnego porozumienia klimatycznego.
W notatce zatytułowanej "Ochrona interesów żeglugi USA poprzez przełamanie programu Międzynarodowej Organizacji Morskiej 'Net-Zero Framework'" urzędnik Departamentu Stanu McCoy Pitt wezwał szefa dyplomacji USA Marco Rubio, by wiązać umowy handlowe z innymi państwami z ich sprzeciwem wobec planu ONZ w sprawie redukcji emisji z dużych kontenerowców.