Dr Witt przejęty za 8 mln zł

Jan Rynkiewicz przejął za 8 mln zł spółkę Dr Witt znanego producenta soków owocowych.

Jan Rynkiewicz przejął za 8 mln zł spółkę Dr Witt znanego producenta soków owocowych.

Kosztem 8 mln zł został nim Jan Rynkiewicz, ostatnio związany z Elektrimem. Na razie nie ma konkretnych planów wobec spółki - chce poprawić jej kondycję i pozycję rynkową.

Znany producent soków, Dr Witt, został przejęty przez byłego wiceprezesa Elektrimu - Jana Rynkiewicza. - Mam duże doświadczenie w tej branży. Przez osiem lat byłem związany z Żywcem, później także z Pudliszkami.

Nie są więc to sprawy dla mnie obce - mówi Jan Rynkiewicz. Tak jak zawsze Na razie inwestycja w Dr. Witt kosztowała go 8 mln zł. - Doszło do podwyższenia kapitału zakładowego. Obecnie jestem jedynym właścicielem spółki. Pracy jest dużo. Trzeba ją zrestrukturyzować, spłacić spore długi oraz wzmocnić reklamę - wyjaśnia Jan Rynkiewicz.

Reklama

Jego zdaniem, za wcześnie jest mówić o dalszych losach spółki. - Po naprawie przyjdzie czas na takie rozważania. Możliwa jest zarówno sprzedaż inwestorowi branżowemu, jak i upublicznienie - wyjaśnia nowy właściciel spółki. Ochotę na przejęcie producenta soków, napojów owocowych i owocowo-warzywnych miały jeszcze co najmniej dwie osoby - Sławomir Horbaczewski, który w grudniu ubiegłego roku został odwołany ze stanowiska prezesa, i Dariusz Wojdyga, prezes branżowej spółki Hoop. Dr Witt kontroluje 2,8 proc. rynku w ujęciu ilościowym i 3,4 proc. w ujęciu wartościowym.

Za nim plasuje się m.in. Tarczyn, Aronia czy też Cappy należąca do Coca-Coli. Od rynkowych gigantów Dr Witta dzieli przepaść. Do Maspexu, Sondy i Hortexu należy ponad 50 proc. polskiego rynku soków. Spór zaowocował Przez kilka lat trwał spór między dwoma akcjonariuszami Dr Witta - Andrzejem Wojdą i Dariuszem Gardenerem.

Przez dwa lata w Dr Witt funkcjonowały dwa rywalizujące zarządy. Spór dotyczył umowy kupna przez jednego z nich połowy akcji spółki. Takie porozumienie, z osobą trzecią, zawarto jeszcze w 2000 r. Od tego czasu drugi wspólnik kwestionował skuteczność transakcji. Chodziło m.in. o przepływ gotówki za papiery. Dopiero w listopadzie 2002 r. zawarto ugodę. Akcje spółki podzielono po połowie. Niemal natychmiast musiały się też rozpocząć rozmowy na temat sprzedaży spółki inwestorowi zewnętrznemu. - W tej chwili nie mam nic do powiedzenia na temat sprzedaży spółki - ucina Andrzej Wojda.

Puls Biznesu
Dowiedz się więcej na temat: przejęcia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »