Duże będą jeszcze większe
Ten rok, podobnie jak ubiegły, przebiegnie pod znakiem przejęć i konsolidacji. W Europie rynek stali został właściwie podzielony i na spektakularne przejęcia raczej się nie zanosi. Bardziej dynamicznych zmian należy spodziewać się w Azji.
W całym 2006 roku, jak szacują specjaliści, Chiny wyprodukowały około 420 mln ton stali surowej, co stanowi prawie jedną trzecią światowej produkcji. Eksport gotowych wyrobów stalowych przekroczył w 2006 roku 37 mln ton.
Jednocześnie Chiny w ciągu 11 miesięcy 2006 roku importowały 17,01 mln ton gotowych wyrobów stalowych oraz 28,56 mln ton rudy żelaza. Analitycy prognozują, że w najbliższych latach wzrośnie eksport chińskich producentów. Wprawdzie odbiorcy podkreślają, że niektóre wyroby hutnicze nie spełniają wymogów europejskich norm jakościowych, ale to wkrótce ma się zmienić. W 2010 roku produkcja stali w Chinach przekroczy już 500 mln ton. Warto przy tym zauważyć, że rynek chiński jest pięciokrotnie większy, niż rynek kontrolowany przez koncern Lakshmiego Mittala.
- Rola Chin będzie coraz większa - przewiduje Wojciech Szulc, kierownik zespołu analiz techniczno-ekonomicznych Instytutu Metalurgii Żelaza. - Jeżeli zdolności chińskiego hutnictwa będą nadal rosły, jest niemal pewne, że ich nadwyżka zostanie skierowana na eksport. I to zapewne będzie początek kryzysu lub poważnego zachwiania rynku. Teraz trwa koniunktura na stal, więc to zagrożenie wydaje się odległe, ale tak naprawdę jest ono tylko kwestią czasu.
Przemysł stalowy w Chinach jest rozdrobniony, na rynku działa ponad 800 producentów wyrobów hutniczych. Dlatego z pewnością można się spodziewać konsolidacji. Prawdopodobnie odbędzie się ona przy niewielkim udziale zagranicznych koncernów. Można odnieść wrażenie, że Chiny dość niechętnie widzą obcy kapitał u siebie i wolą same kierować branżą stalową. Planowana konsolidacja chińskiego rynku stali umocni pozycję Chin nie tylko na wewnętrznym, ale i światowym rynku.
INDIE W GRZE
- Mówiąc o Chinach zapominany często o Indiach, które stają się coraz mocniejszym graczem na rynku - dodaje Wojciech Szulc. - Tymczasem w Azji rośnie kolejny tygrys. Indie coraz więcej inwestują, czyli ich konkurencyjność będzie rosła.
O Indiach z pewnością nie zapomina Arcelor Mittal, największy na świecie producent stali, który w grudniu ubiegłego roku podpisał porozumienia w sprawie budowy zakładu stalowego w regionie Keonijhar z rządem stanu Orissa w Indiach.
- Zawsze mówiliśmy, że chcemy mieć zakład w Indiach - mówi Lakshmi N. Mittal, prezes i dyrektor generalny Arcelor Mittal. - Gospodarka Indii charakteryzuje się niezwykle dynamicznym wzrostem, a konsumpcja stali ma wzrosnąć znacząco w niedługiej przyszłości. Orissa ma bogate złoża surowców mineralnych i dlatego jest idealnym miejscem dla realizacji naszego projektu.
Jak podkreśla Lakshmi Mittal, zależy mu na przyciągnięciu do tego projektu innych inwestycji zagranicznych. Wiele wskazuje na to, że stan Orissa może stać się jednym z głównych światowych centrów przemysłu stalowego. Arcelor Mittal przygotowuje szczegółowy raport projektowy, opisujący potrzeby budowanego zakładu, obejmującego własne kopalnie, źródła energii, zaopatrzenie w wodę oraz wszelkie elementy niezbędnej infrastruktury.
Firma spodziewa się, że projekt pociągnie za sobą kolejne inwestycje, warte około 9 miliardów dolarów. Arcelor Mittal zamierza wybudować zintegrowaną hutę stali o wydajności 12 milionów ton rocznie. Realizacja projektu ma przebiegać w dwóch fazach, w każdej z nich wielkość produkcji ma wynieść 6 milionów ton. Pierwsza faza projektu ma zostać zakończona po 48 miesiącach od przyjęcia raportu projektowego, a druga - po 4 i pół roku od zrealizowania pierwszej fazy.
W EUROPIE BEZ (WIĘKSZYCH) ZMIAN
- W Europie rynek hutniczy ustabilizował się, chociaż nie ryzykowałbym stwierdzenia, że został już definitywnie podzielony - podkreśla Szulc. - To nie koniec gry, gdyż na rynku pewnie nastąpią kolejne zmiany. W większości dotyczyć będą czołowych producentów, którzy będą bronić się przed napływem chińskich wyrobów hutniczych. Ta obrona może przyjąć formę kolejnych konsolidacji, czy przejęć. Potwierdza to ubiegłoroczna konsolidacja dwóch największych producentów - Mittala i Arcelora.
Można przypuszczać, że kolejne fuzje będą następować głównie wśród wiodących graczy. Nowo powstały koncern Arcelor-Mittal z pewnością planuje dalsze akwizycje.
Na zakupy rusza też rosyjski koncern stalowy Siewierstal, który w najbliższych latach zamierza stać się jednym z sześciu największych producentów stali na świecie. Ambitne plany zakładają, że produkcja Siewierstalu miałaby wynosić 100 mln ton rocznie. Koncern planuje akwizycje firm stalowych na rynku międzynarodowym. O zwiększeniu swoich wpływów myśli także Evraz, rosyjski koncern, kontrolowany przez Romana Abramowicza.
Koncern nabył ostatnio czeskie stalownie w Witkowicach, włoski zakład hutniczy Paloni e Bertoli oraz stalownie w RPA. Kupił też amerykańskie stalownie Oregon Steel. Po tej transakcji Evraz zajmie jedenastą lokatę wśród światowych producentów stali.
Stale rośnie ekspansja indyjskich producentów na europejskim rynku. Przykładem jest koncern Tata Steel, usilnie starający się o przejęcie brytyjskiej grupy hutniczej Corus. Jeśli doszłoby do konsolidacji obu koncernów, stałyby się szóstym graczem na świecie - produkując w skali roku 23 mln ton stali. Zakupem Corusa, poza Siewierstalem i indyjskim Tata Steel, zainteresowana jest też brazylijska Companhia Siderurgica Nacional (CSN). Trudno oceniać, komu uda się przejęcie Corusa, gdyż rozmowy nie zostały jeszcze zakończone.
Na środkowoeuropejskim rynku zmiany nie będą tak dynamiczne. W Rumunii niemal cały sektor hutniczy należy do Mittal Steel. W 2001 roku Ispat, należący do Grupy LNM (obecnie Mittal Steel), zakupił Sidex Galati. Ispat Sidex ma ponad 75-proc. udział w rumuńskim rynku płaskich wyrobów stalowych. Mittal ma także zakłady w Czechach, Polsce, na Ukrainie (Mittal Steel Kryviy Rih) i w Bośni (Mittal Steel Zenica).
Z kolei koncern Trubnaja Metallurgiczeskaja Kompanija (TMK) przejął dwie fabryki rur znajdujące się na terenie Rumunii: Artrom w 2001 roku oraz Resitę w 2004 roku. Kupując w 2003 roku Dunaferr Dunai, największą zintegrowaną hutę na Węgrzech, produkującą około 1,6 miliona ton stali rocznie, Związek Przemysłowy Donbasu (ZPD) rozpoczął budowę silnej grupy produkcyjnej w Europie. W 2004 roku Dunaferr przejął inną węgierską hutę DAM, producenta wysokostopowych wyrobów ze stali o wysokiej jakości. W ZPD udziały ma także szwajcarska firma Duferco. Razem ze szwajcarskim partnerem Ukraińcy sprzedają 14 mln ton stali.
W Bułgarii działa około 22 producentów hutniczych. Według bułgarskich statystyk około 75 proc. produkcji sprzedanej przeznacza się na eksport. Przemysł metalurgiczny Bułgarii, zarówno żelaza, jak i metali kolorowych, jest prawie całkowicie sprywatyzowany i w zasadzie nie ma nic do sprzedania na tamtejszym rynku. Chorwacki rząd rozważa możliwość sprzedaży udziałów w hucie żelaza w Splicie. Jej zakupem jest zainteresowany m.in. polski Złomrex.
- Ewentualne konsolidacje czy przejęcia w tamtych krajach nie będą mieć jednak kluczowego znaczenia dla europejskiego rynku stali. Będą mieć raczej wpływ na lokalny rynek - ocenia Szulc. - Globalizacja będzie postępować, silniejsi będą umacniać swą pozycję, natomiast słabsze firmy wypadną z gry.
Docelowo na światowym rynku zostanie kilka stalowych koncernów. Natomiast w europejskim hutnictwie zapewne prym wieść będą Hindusi i Rosjanie.
Renata Dudała