Dwa dodatkowe ubezpieczenia
Kluby PiS i LiD złożyły w nocy ze środy na czwartek w Sejmie wnioski o odrzucenie po pierwszym czytaniu projektu ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych. Ma on umożliwić m.in. skrócenie czasu oczekiwania na zabieg oraz wybór lekarza.
Głosowanie nad tymi wnioskami - prawdopodobnie w czwartek. Projekt ustawy wprowadza dwa rodzaje dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych - komplementarne i suplementarne - podkreśliła Joanna Mucha (PO), przedstawiając posłom projekt.
Dzięki ubezpieczeniu suplementarnemu będzie można m.in. być operowanym w wybranym przez siebie terminie, mieć zagwarantowany pokój o wyższym standardzie. Pacjent będzie mógł także wybrać lekarza, który będzie go leczył, dodatkową opiekę pielęgniarską, pokryć koszty świadczeń nie tylko szpitalnych, ale również badań diagnostycznych czy leczenia stomatologicznego lub wizyt u specjalisty.
Według ministerstwa zdrowia, jest to oferta dla ludzi, którzy już teraz mają wykupione pakiety abonamentowe w prywatnych lecznicach.
Z kolei drugie z proponowanych ubezpieczeń - komplementarne - będzie znacznie tańsze. W związku z tym resort zdrowia liczy na to, że wiele osób z niego skorzysta. Pacjent uzyska prawo do pokrycia kosztów tych świadczeń, które nie będą gwarantowane ze środków publicznych lub tylko częściowo będą refundowane przez NFZ. Oznacza to m.in., że pacjent będzie mógł mieć wykonane świadczenie medyczne inną metodą niż ta która jest opłacana przez Fundusz.
Damian Raczkowski (PO) przekonywał, że systemy dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych są rozpowszechnione w wielu krajach europejskich. "Na przykład w Irlandii z ubezpieczeń prywatnych korzysta blisko 30 proc. ludności" - mówił.
Krytycznie o projekcie wypowiedział się natomiast Andrzej Sośnierz (PiS). Jego zdaniem, proponowany "model dodatkowych ubezpieczeń jest jednym z gorszych jakie można było wybrać".
Zaznaczył, że skoro nie będzie można zrezygnować z ubezpieczenia powszechnego, to osoba ubezpieczona będzie płaciła dwukrotnie za to samo. "Wielkim brakiem jest pominięcie tematyki koszyka świadczeń gwarantowanych, bo cały system dodatkowych ubezpieczeń opiera się na koszyku" - podkreślił. Składając wniosek o odrzucenie projektu, Sośnierz argumentował, że nie da się go poprawić.
Zdaniem Zbigniewa Matuszczaka (LiD), wprowadzenie proponowanych przepisów w życie pogłębi nierówności społeczne. "Projekt jest nieprzemyślany i szkodliwy społecznie" - przekonywał poseł LiD. Krytykował projekt także za zbyt ogólne i lakoniczne uzasadnienie.
Z kolei poseł PSL Stanisław Rakoczy uważa, że projekt zakładający wprowadzenie dodatkowego i dobrowolnego ubezpieczenia jest "sensowny i wskazany". "Jednak wiele jego zapisów wymaga doprecyzowania" - zastrzegł poseł ludowców. Jak podkreślił, w systemie ubezpieczeń zdrowotnych "należy stworzyć mechanizmy zabezpieczające dla najuboższych".