"DzGP": Pizzerie walczą o klientów

Ponad 3 tysiące pizzerii walczy o podniebienia miłośników fast-foodu. Uwagę zwracają najróżniejsze akcje promocyjne, ale o sukcesie decyduje przede wszystkim cena - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".

Jedna z sieci rzuciła wyzwanie konkurentom - klienci mogą m.in. tam kupić trzy pizze w cenie jednej. Inne sieci podjęły kontrofensywę. Pojawiły się oferty happy hours, zniżki przy zakupie przez internet, urozmaicanie menu czy gwarancja szybkiej obsługi. Promocje są niezbędne, by nie tylko zdobyć, ale i utrzymać klienta. Bez nich obroty w branży w 2010 r. spadłyby więcej niż o 5 proc.

Może się jednak okazać, że agresywne promocje rozwiążą problem tylko na krótką metę. W Polsce jest już ponad 3 tys. pizzerii i wciąż powstają nowe. Jak wynika z raportu Akademii Rozwoju Systemów Sieciowych, w 2009 r. tylko same sieci franczyzowe otworzyły łącznie prawie 140 lokali. W zeszłym roku uruchomiły one 80 obiektów, a w tym roku ma ich przybyć jeszcze co najmniej 100.

Reklama

Sieci muszą się mierzyć nie tylko z rosnącą konkurencją, lecz także z coraz wyższymi cenami paliwa i żywności. Dlatego rentowność pizzerii spadła. Teraz marża uzyskiwana w tych lokalach wynosi ok. 10 proc., podczas gdy jeszcze w 2008 r. było to 15-16 proc.

-----

Pojawili się hamburgerowi skrytożercy

Moda na zdrowe odżywianie zaowocowała trendem ukradkowych wizyt w fast foodach. Poprawni za dnia klienci, wieczorami, w odległych kątach lokali pałaszują zakazane smakołyki - informuje "Metro".

Nacechowane negatywnie bary szybkiej obsługi stały się swoistym owocem zakazanym. "Żona nie pozwala mi jeść fast foodów. Ale czasami pokusa smakowania stopionego żółtego sera i kawałka steku w bułce jest nie do zniesienia" - wyznaje jeden z czytelników gazety.

Jeszcze do niedawna niemal w każdym biurze dominowały sieciowe smakołyki i słodkie napoje gazowane. Jednak, jak podkreśla jeden z pracowników w dużej firmie reklamowej, w dobrym tonie jest przynosić z domu zdrowe sałatki. "Na lunch do fast fooda wyrywam się tylko z jednym zaufanym kolegą z biura" - zdradza.

Fast foody mają się wyśmienicie - wynika z sondażu TNS OBOP przeprowadzonego na zlecenie ENEL-MED. Według badania, 80 proc. mieszkańców największych polskich miast przyznało się, że zdarza im się jeść fast foody. 10 proc. robi to co najmniej raz w tygodniu i w grupie tej dominują mężczyźni. Sondaż był anonimowy, ale zdaniem ekspertów właśnie dlatego jego wyniki są wiarygodne. Wielu ankietowanych bowiem nigdy nie przyznałoby się pod nazwiskiem do swych kulinarnych zachcianek.

"To wynika nie tylko ze społecznej presji, by zdrowo się odżywiać, ale też z ich rosnącej świadomości, że fast foody są niezdrowe" - mówi Małgorzata Gajewczyk z wrocławskiej Akademii Zdrowego Żywienia. "Zjedzenie fast fooda raz na miesiąc to nie jest koniec świata" - pociesza.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »