Dziś decyzja EBI o wycofaniu się z finansowania inwestycji gazowych
Dziś Rada Dyrektorów Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI), którego akcjonariuszami są państwa UE, ma omówić propozycję wycofania się z kredytowania inwestycji gazowych. Możliwa jest ostateczna decyzja w tej sprawie.
Choć polityczna decyzja o tym, że EBI będzie wycofywał się z finansowania inwestycyjni gazowych została już podjęta - po tym, gdy w ubiegłym tygodniu wezwali do tego ministrowie finansów UE w Brukseli - to jednak potrzebna jest jeszcze decyzja techniczna, która nakreśli ramy czasowe. Propozycja, która od miesięcy jest punktem wyjścia do dyskusji między krajami, zakłada, że stanie się to od 2021 roku.
"Założenie jest takie, że państwa członkowskie mogłyby jeszcze zgłaszać wnioski o kredyt na projekty gazowe do końca 2020 r. Te, które otrzymałyby do tego czasu wstępną zgodę - projekty o wysokiej efektywności, czy te wpisane na unijną listę projektów leżących we wspólnym interesie UE, jak interkonektory gazowe - mogłyby być jeszcze finansowane z EBI w najbliższych latach" - powiedziało PAP źródło w EBI.
Część krajów jest jednak sceptyczna wobec propozycji, wskazując, że nie uwzględnia ona potrzeb transformacji energetycznej niektórych państw. "Wśród nich wątpliwości wyrażają Polska, Niemcy i Włochy. Część mniejszych krajów też jest sceptyczna. Dlatego to tak skomplikowana kwestia - powiedział PAP rozmówca z EBI.
Ewentualne całkowite zaprzestanie finansowania projektów związanych z paliwami kopalnymi nie podoba się Polsce, która ma w planach wiele inwestycji gazowych. Odcięcie ich od środków z EBI oznaczałoby wyższe koszty finansowania.
Wysoki urzędnik EBI w Luksemburgu pytany, czy decyzja EBI zostanie podjęta dziś przez Radę Dyrektorów, odpowiedział PAP: "trudno powiedzieć".
Z jednej strony uważamy, że jest to na tyle ważna kwestia, iż nie powinna być podejmowana w pośpiechu i pochopnie. Potrzebny jest jak najszerszy konsensus między krajami w tej sprawie, a tego brakuje".
"Z drugiej strony, część krajów UE domaga się tego, aby bank podjął jak najszybciej ambitną decyzję związaną z walką ze zmianami klimatycznymi" - dodał wysoki urzędnik EBI w Luksemburgu.
Zdaniem części decydentów z EBI, kraje, które wskazują na potrzeby transformacji energetycznej, nie powinny stawiać tej kwestii na ostrzu noża, bo ewentualna decyzja banku nie będzie oznaczała, że realizacja inwestycji gazowych będzie w UE zabroniona.
"Polska, jak i inne kraje, nie musi przecież korzystać przy tych inwestycjach z kredytów EBI. Jest wiele innych źródeł finansowania takich projektów" - powiedział jeden z nich.
O tym, że całkowite wycofanie się banku z finansowania paliw kopalnych jest nie do uniknięcia, przekonany jest prezes tej instytucji Werner Hoyer.
"Politycznie nie możemy jednak zapominać, że w UE są regiony, które są uzależnione od paliw kopalnych. Nie tylko ze względu na bezpieczeństwo energetyczne i dostawy energii, ale także z powodu miejsc pracy " - powiedział dziennikarzom w Luksemburgu.
Dlatego - jego zdaniem - UE musi przykładać szczególną wagę do tych regionów, które są w dużym stopniu uzależnione od paliw kopalnych i potrzebują transformacji energetycznej, a decyzja EBI musi opierać się o szeroki kompromis.
Hoyer powołał się jednocześnie na rezultaty badania Eurobarometru, z których wynika, że znaczny procent Europejczyków uważa, iż zmiany klimatu to bardzo poważna sprawa. Przypomniał też, że ta kwestia jest bardzo wysoko w programie szefowej elekt KE Ursuli von der Leyen. Powiedziała ona, że chce, żeby EBI stał się "bankiem klimatu".
"Jesteśmy już bankiem klimatu, ale możemy stać się nim bardziej" - powiedział.
Tylko w zeszłym roku EBI sfinansował projekty dotyczące paliw kopalnych na łączną kwotę 2 mld euro, a od 2013 r. ich wartość wyniosła 13,4 mld euro. Zasady Europejskiego Banku Inwestycyjnego już od kilku lat wykluczają inwestowanie w tradycyjne projekty węglowe.
Jeśli jednak nie uda się znaleźć kompromisu w kwestii wycofania się z finansowania inwestycji gazowych, możliwe jest głosowanie. Zgodnie z procedurą zgoda wymaga zwykłej większości głosów. To prezes banku decyduje o tym, czy przejść do głosowania.
Hoyer poinformował też dziennikarzy, że celem banku jest, aby do 2030 r. rocznie przeznaczać ok. 100 mld euro na walkę ze zmianami klimatu. "Jestem bardzo optymistyczny w tej kwestii" - dodał Hoyer.
Unijni ministrowie finansów wezwali w ubiegły piątek Europejski Bank Inwestycyjny, by stopniowo wycofywał finansowanie projektów związanych z paliwami kopalnymi, w szczególności stałymi. Zapis w tej sprawie znalazł się w przyjętych na posiedzeniu w Brukseli wnioskach, dotyczących finansowania klimatycznego.
Przyjęty przez nich dokument wzywa m.in. wielostronne banki rozwojowe, do jakich zalicza się EBI, a także krajowe i regionalne banki tego rodzaju, jak polski BGK, do ustanowienia środków, które sprawią, że ich polityka kredytowa będzie zgodna z paryskim porozumieniem klimatycznym.
Zasady Europejskiego Banku Inwestycyjnego już od kilku lat wykluczają inwestowanie w tradycyjne projekty węglowe. Projekty takie muszą bowiem spełniać odpowiednie standardy emisji, gdzie maksymalny dopuszczalny próg to 550 g CO2/kWh.
Wyklucza on inwestowanie w elektrownie na węgiel kamienny i brunatny, ale dopuszcza finansowanie wysokowydajnych węglowych elektrociepłowni kogeneracyjnych (które wytwarzają i prąd, i ciepło użytkowe), niektórych elektrowni opalanych częściowo z wykorzystaniem źródeł neutralnych z punktu widzenia CO2, jak np. biomasa, a także bloków gazowo-parowych i kogeneracji na gaz.
Z Luksemburga Łukasz Osiński
Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), największy na świecie wielostronny bank rozwoju, ograniczy finansowanie paliw kopalnych po 2021 roku. Wprawdzie ambicje początkowego szkicu nowej polityki klimatycznej banku zostały osłabione pod wpływem lobbingu niektórych państw członkowskich, a także Komisji Europejskiej, jednak decyzja EBI będzie miała znaczący wpływ na działalność polskich spółek energetycznych. Bank nie sfinansuje już żadnej infrastruktury związanej z węglem, a także, choć dopiero w dalszej perspektywie, ograniczy inwestycje gazowe.
Europejski Bank Inwestycyjny ograniczy po 2021 roku finansowanie projektów bazujących na paliwach kopalnych. Na czwartkowym spotkaniu rady dyrektorów EBI przyjęło nową politykę kredytowania projektów w sektorze energetycznym. Co do zasady, po 2021 roku bank zaprzestanie finansowania w szczególności wydobycia ropy i gazu, górnictwa węgla, infrastruktury węglowej i gazowej [1]. Do końca 2021 roku będą potencjalnie zatwierdzane przez bank projekty, które zostały już przedłożone do EBI oraz projekty w obszarze infrastruktury gazowej, które znajdą się na kolejnej, czwartej liście projektów PCI, czyli projektów wspólnego zainteresowania UE.
EBI opublikowało pierwszą wersję nowej polityki finansowania sektora energetycznego pod koniec lipca tego roku. Progresywny dokument przewidywał, że po 2020 roku bank całkowicie zaprzestanie finansowania projektów dotyczących paliw kopalnych. Jednak państwa członkowskie takie jak Niemcy, Włochy i Polska, a także Komisja Europejska przeforsowali osłabienie polityki [2] i bank po 2021 roku nadal będzie mógł finansować część projektów gazowych i projektów o niższej emisji dwutlenku węgla bazujących na biomasie i wodorze.
Krokiem w dobrym kierunku jest określenie przez EBI konkretnej daty odejścia od finansowania paliw kopalnych. Jednocześnie przyjęcie wyjątków, pozwalających m.in. na potencjalne zatwierdzenie przez bank dodatkowych projektów gazowych do końca 2021 roku, sprawia, że ten krok jest dalece niewystarczającą odpowiedzią na trwający kryzys klimatyczny. EBI poprzez wprowadzenie licznych wyjątków do nowej polityki wciąż nie zasługuje na miano banku dla klimatu.
Warto zauważyć, że EBI nie jest odosobnionym przypadkiem odchodzenia banków od finansowania przedsięwzięć dotyczących paliw kopalnych. Podobne ruchy coraz częściej wykonują także banki komercyjne. W ostatnim czasie restrykcyjne polityki udzielania pożyczek dla spółek węglowych ogłosiły m.in. ING Bank Śląski czy też Credit Agricole. Chociaż nowej polityce EBI daleko jest do doskonałości, to jest ona jasnym sygnałem dla innych instytucji finansowych na całym świecie. Jest także z pewnością gestem o praktycznym znaczeniu dla spółek działających w Polsce, w szczególności wszystkich największych grup energetycznych, które obecnie korzystają z finansowania EBI. Nowe projekty dotyczące infrastruktury węglowej nie będą już miały szansy na uzyskanie finansowania z tego banku. Po roku 2021 EBI nie będzie także finansował (oprócz wspomnianych wyjątków) inwestycji w infrastrukturę gazową.
Europa nie może sobie pozwolić na to, by tracić kolejne pieniądze na paliwa kopalne. Pozostało nam niewiele czasu, by istotnie zredukować emisje gazów cieplarnianych, powstrzymać wzrost średniej globalnej temperatury na poziomie maksymalnie 1,5 stopnia Celsjusza (w stosunku do ery przedprzemysłowej) i zapobiec najbardziej katastrofalnym skutkom zmiany klimatu. Instytucje finansowe odgrywają w tym procesie istotna rolę. Dlatego też finansowanie wszystkich przedsięwzięć związanych z paliwami kopalnymi powinno być całkowicie wyłączone z działalności bankowej.
Mimo znaczących niedoskonałości nowej polityki, EBI wysyła komunikat do sektorów bazujących na paliwach kopalnych i do świata finansów, że era paliw kopalnych dobiega końca. Istnieją silne przesłanki, by uznać, że już wkrótce pozostałe banki publiczne i komercyjne - tak jak EBI lub (oby!) z większą ambicją - będą kontynuować ten trend i zaprzestaną finansowania projektów bazujących na paliwach kopalnych. Samo EBI będzie miało okazję do zaostrzenia zasad udzielania pożyczek już za 2 lata, bo w przyjętym w czwartek pakiecie zmian zdecydowano także o przyspieszeniu rewizji polityki (dotychczas czyniono to co 6 lat).
Zaprzestanie finansowania paliw kopalnych to konieczność wynikająca nie tylko z trwającego kryzysu klimatycznego, ale także z ryzyka, które niesie ze sobą taka działalność. Spółki i projekty bazujące na paliwach kopalnych są bowiem pod silną presją rosnących cen uprawnień do emisji, zaostrzających się regulacji unijnych, lokalnych społeczności, młodzieżowych ruchów klimatycznych, organizacji pozarządowych oraz samych akcjonariuszy, oczekujących lepszych wyników finansowych i strategii rozwoju bazujących na technologiach przyszłości.
Autorem komentarza jest Piotr Wójcik, analityk finansowy z Greenpeace