Edukacja: Egzamin z falstartem
Absolwenci techników po raz pierwszy przystąpią dziś do egzaminu zawodowego. Etap praktyczny egzaminu jest zupełnie nieprzygotowany. Europass, czyli suplement do dyplomu, ułatwi znalezienie pracy w krajach Unii Europejskiej.
Marek Legutko,
dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej
Dziś po raz pierwszy 105 ze 120 tys. absolwentów techników przystąpi do zewnętrznego egzaminu zawodowego potwierdzającego ich kwalifikacje. Nauczyciele przedmiotów zawodowych uważają, że w części praktycznej egzamin jest zupełnie nieprzygotowany.
- Uczniowie zdający egzamin zawodowy zostali wrzuceni na głęboką wodę - tłumaczy Bogna Skoraszewska z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty. Nauczyciele przedmiotów zawodowych mogli uczniom jedynie ogólnie przybliżyć formułę nowego egzaminu, i to już praktycznie po zakończeniu roku szkolnego. CKE bowiem za późno przeszkoliła egzaminatorów i wydała szczegółowe informatory. Natomiast o egzaminie próbnym uczniowie mogli tylko pomarzyć.
Rozpoczynająca się jutro część praktyczna egzaminu będzie polegać na przygotowaniu pisemnego planu rozwiązania problemu
Teoria zastąpi praktykę
Z listy 87 zawodów, w których młodzież kształci się na poziomie technika, tylko w przypadku 8 egzamin odbędzie się na stanowisku pracy. Jesienią ubiegłego roku Ministerstwo Edukacji postanowiło, że w większości zawodów trwająca od 3 do 4 godzin część praktyczna egzaminu będzie polegała na przygotowaniu pisemnego planu rozwiązania problemu przedstawionego w arkuszu egzaminacyjnym. Ministerstwo Edukacji i Nauki nie zdążyło bowiem zorganizować przetargów na wyposażenie stanowisk egzaminacyjnych. Z tego powodu kucharz zamiast przygotować deser, opisze krok po kroku, jak by go zrobił, a technik elektronik napisze plan zamontowania instalacji domofonowej.
- Osoba ze średnim wykształceniem powinna umieć zaplanować pracę, pokierować podwładnymi, wykorzystać wyniki pomiarów, a zatem przygotować plan wykonania pracy - tłumaczy Maria Magdziarz, wicedyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Technicy ekonomiści na egzaminie nie skorzystają z komputera, mimo że podstawą ich pracy stanowią programy księgowo-finansowe. CKE musiała zrezygnować z przygotowania jednakowych komputerowych zadań, ponieważ szkoły korzystają z różnych, zazwyczaj bezpłatnych, programów.
W nieco lepszej sytuacji znajdą się przyszli technicy informatycy, których zadaniem będzie np. naprawienie uszkodzonego systemu operacyjnego. Komputer mogą jednak uruchomić dopiero po rozpoczęciu egzaminu, chociaż procedura przewiduje 20 minut na zapoznanie się ze stanowiskiem egzaminacyjnym.
Przyszli hotelarze wskazują natomiast, że część praktyczna jest pełna nieścisłości.
- Boję się, że będę musiała podać liczbę obrusów niezbędną do nakrycia stołów na przyjęcie dla 30 osób, ale bez danych o wymiarach dostępnych stołów i obrusów - żali się Katarzyna Litkowska, tegoroczna maturzystka z Technikum Organizacji Usług Gastronomicznych w Olsztynie.
Bogna Skoraszewska z OSKKO dodaje, że nauczyciele z pomocą podręczników nie byli w stanie rozwiązać w wymaganym czasie podanego w informatorze przykładowego zadania egzaminacyjnego dla technika budownictwa.
Test zamiast modelu
- W tym roku po raz pierwszy absolwenci techników odpowiedzą na pytania przygotowane przez Centralną Komisję Egzaminacyjną, a ich wiedzę ocenią zewnętrzni egzaminatorzy - mówi Maria Magdziarz. Absolwent będzie musiał zaplanować działania zmierzające do naprawienia wykrytej usterki. Egzamin zawodowy składa się z dwóch etapów: pisemnego i praktycznego. W pierwszym zdający będą mieli 180 minut na wypełnienie testu złożonego z 50 pytań z zakresu zawodu i 20 z przygotowania do rynku pracy, bhp i ochrony środowiska.
- Młody człowiek ze średnim wykształceniem powinien także wiedzieć, jak założyć swoją firmę i jak zatrudniać pracowników - tłumaczy Maria Magdziarz.
W czterech zawodach: technik handlowiec, hotelarstwo, obsługa turystyczna, prace biurowe kilka pytań będzie w języku obcym: angielskim, niemieckim, francuskim lub rosyjskim. Dotychczas absolwenci techników, aby uzyskać tytuł technika, musieli napisać pracę dyplomową i obronić ją przed szkolną komisją.
Mirosław Sawicki, były dyrektor CKE, uważa, że uczniowie i rodzice często kupowali np. fragment silnika samochodowego, montowali go wspólnie i potem tylko prezentowali, a następnie pozostawiali w szkole jako pomoc naukową. Jego zdaniem zdobyta w ten sposób ocena kwalifikacji zawodowych była pozbawiona obiektywności.
Przepustka do pracy w UE
Absolwenci techników, mimo obaw, chętnie przystępują do egzaminów zawodowych.
- Jeśli zdam, dostanę suplement do dyplomu w języku angielskim, który ułatwi mi znalezienie pracy za granicą - mówi były uczeń Technikum Elektronicznego w Katowicach.
Z suplementu przyszły pracodawca będzie mógł dowiedzieć się m.in. o liczbie godzin praktycznej nauki zawodu. Łukasz Marek, który dwa lata temu zatrudnił się w Irlandii jako robotnik na budowie, a dziś jest już szefem zaopatrzenia, twierdzi, że taki dokument rzeczywiście ułatwi znalezienie pracy. Prawdopodobnie z tego powodu szkoły zawodowe cieszą się większym zainteresowaniem wśród młodzieży. W Szczecinie np. bardzo dużo kandydatów zgłosiło się do Zespołu Szkół Budowy Okrętów oraz Zespołu Szkół Elektryczno-Elektronicznych, a w Bytomiu do Zespołu Szkół Gastronomiczno-Hotelarskich.
Liczy się fach
Jadwiga Brzdąk, wicedyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Jaworznie, tłumaczy, że absolwent technikum ma dwie szanse: jeśli nie powiedzie mu się na egzaminie maturalnym, zawsze może jeszcze zdobyć tytuł technika. Wówczas mimo braku matury ma fach w ręku. Dlatego nauczyciele mimo wielu zastrzeżeń cieszą się, że w tym roku egzamin zawodowy odbędzie się także w technikach. Absolwenci zasadniczych szkół zawodowych egzaminy zewnętrzne zdają już od dwóch lat. W tym roku przystąpi do nich 54 tys. osób.
Jolanta Góra