Ekonomista PKO BP: Polski boom eksportowy wygasa?
Dzisiejsze dane GUS świadczą o sile polskiego eksportu, choć trwa on nadal, widać już symptomy jego wygasania. Głównymi problemami są kłopoty problemy podażowe i mniejszy popyt za granicą - powiedział PAP ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor. Wzrostowi eksportu pomaga słaby złoty i wzrost cen żywności.
Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy
GUS w piątek podał dane o obrotach handlu zagranicznego w okresie styczeń-maj 2022 r. Wartość eksportu w tym okresie w cenach bieżących wyniosła 625,5 mld zł, co oznacza wzrost w stosunku do analogicznego okresu roku 2021 o 20,4 proc. Z kolei import w tym okresie wyniósł 674,8 mld zł, a więc wzrósł o ponad 34 proc. rdr.
W samym maju, jak podał w czwartek NBP, wartość eksportu wyniosła 130,7 mld zł, co było najwyższym poziomem w historii.
"Ten wzrost liczony w złotych to efekt inflacji i osłabienia naszej waluty. Statystyki handlu zagranicznego lepiej jest analizować w ujęciu walutowym" - powiedział PAP ekonomista banku PKO BP Kamil Pastor.
Także w przeliczeniu na euro eksport wyraźnie jednak wzrósł. W okresie styczeń-maj 2022 r. eksport wyniósł 136,2 mld euro, a więc był większy o 19,1 proc. rdr. Import wyniósł 146,9 mld euro (wzrost o 32,8 proc.).
"Te dane świadczą o sile eksportu i o tym, że polski boom eksportowy nadal trwa, choć widać symptomy jego wygasania ze względu na problemy podażowe i mniejszy popyt za granicą" - ocenił Kamil Pastor.
Dodał, że powoli wygasa pozytywny wpływ na eksport wygenerowany przez wybudowane w poprzednich latach zagraniczne fabryki, a trzeba będzie poczekać na efekt, jaki będą dawać obecnie lokowane inwestycje zagraniczne.
"Jednak dobrze polskiemu eksportowi służy fakt, że cechuje go wielka różnorodność, a wiec sprzedajemy za granicę i części samochodowe, i żywność, sprzęt ADG czy papierosy i wyroby tytoniowe, które to jeszcze niedawno stanowiły najważniejszą jednostkową kategorię eksportową" - stwierdził Pastor. "Za granicę sprzedajemy relatywnie dużo wyrobów średnioprzetworzonych, niekoniecznie najbardziej zaawansowanych technologicznie, ale już przetworzonych. W tym kontekście warto pamiętać, że to niekoniecznie rodzaj wytwarzanych dóbr decyduje o poziomie rozwoju całej gospodarki, ale wydajność, stopień automatyzacji i technologia produkcji" - dodał.
Przyznał, że wzrostowi eksportu pomaga także wzrost cen, np. żywności.
"Wzrost cen widać w danych z bilansu handlowego, bo ten podawany jest w cenach nominalnych. Ale wzrost eksportu już niekoniecznie będzie już tak wyraźnie widoczny w rachunkach narodowych, gdzie bierze się pod uwagę wolumen" - stwierdził ekonomista PKO BP.