Eksperci: Porozumienie LOT i Boeinga pozytywnie wpłynie na wynik spółki
Porozumienie PLL LOT z Boeingiem dot. rekompensaty z powodu uziemienia dreamlinerów pozytywnie wpłynie na sytuację finansową spółki - uważają eksperci. Rzeczniczka przewoźnika Barbara Pijanowska-Kuras powiedziała, że LOT jest usatysfakcjonowany.
We wtorek "Gazeta Wyborcza" i "Rzeczpospolita" poinformowały, że Polskie Linie Lotnicze LOT porozumiały się z Boeingiem w sprawie rekompensaty za uziemienie dreamlinerów. Minister skarbu Włodzimierz Karpiński, cytowany przez "GW", powiedział, że porozumienie obu firm jest wieloaspektowe - reguluje zarówno kwestie przeszłości wynikające z "usterek wieku niemowlęcego" boeingów 787 oraz otwiera nowe możliwości dla przyszłej współpracy. Minister zaznaczył, że zarówno oczekiwania LOT-u, jak i właściciela spółki zostały spełnione. Rozwiązanie problemów związanych z kilkumiesięcznym uziemieniem B787 należących do polskiego przewoźnika PLL LOT negocjował z firmą Boeing od kilku miesięcy. Bezpośrednie koszty poniesione przez spółkę z powodu uziemienia dwóch maszyn przekraczają 100 mln zł.
Rzeczniczka przewoźnika Barbara Pijanowska-Kuras powiedziała we wtorek PAP jedynie, że LOT jest usatysfakcjonowany z porozumienia z Boeingiem. Zaznaczyła, że szczegóły sprawy spółka może podać podczas środowej konferencji prezesa PLL LOT Sebastiana Mikosza.
Natomiast Boeing przekazał we wtorek PAP, że "nie komentuje relacji biznesowych ze swoimi klientami".
Austriacki ekspert rynku lotniczego Kurt Hofmann powiedział PAP, że porozumienie zawarte między PLL LOT a Boeingiem jest dobrą wiadomością dla polskiego przewoźnika i pozytywnie wpłynie na trudną sytuację finansową spółki. Zaznaczył jednak, że nie wiadomo, co zawiera ten dokument. - Może on obejmować zarówno niższe raty leasingowe za dreamlinery, czy też rekompensatę pieniężną - wskazał.
Jego zdaniem Boeing musi zrobić wszystko, by poprawić wydajność maszyn 787. Zwrócił również uwagę na wieloletnie kontakty biznesowe obu firm i dodał, że LOT może to wykorzystać przy wymianie floty. - LOT potrzebuje nowych samolotów. Oprócz dreamlinerów linia potrzebuje również innych maszyn - może to być np. Boeing 737, albo Airbus A320 - powiedział.
Ekspert rynku lotniczego Krzysztof Moczulski podkreślił, że LOT jest pierwszą linią, której właściciel oficjalnie poinformował o podpisaniu porozumienia z Boeingiem odnośnie rekompensaty za kilkumiesięczne uziemienie samolotów.
- Biorąc pod uwagę słowa ministra, że strona polska osiągnęła to, czego oczekiwała, z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że Boeing zgodził się co do wysokości strat poniesionych przez LOT - przypomnijmy, że chodzi o kwotę ponad 100 mln złotych - powiedział Moczulski.
Również on zwrócił uwagę na to, że treść umowy oraz zakres rekompensat stanowią tajemnicę handlową. "Myślę, że standardowo w takich przypadkach obejmuje ona zarówno część finansową (np. pokrycie części rat leasingowych), jak również np. bardziej atrakcyjne warunki zakupu kolejnych maszyn" - mówił.
Ocenił, że zawarcie porozumienia to dobry sygnał ze strony Boeinga, którego reputacja została nieco nadszarpnięta przez liczne doniesienia medialne o kolejnych usterkach najnowszego dziecka.
W styczniu br. wstrzymano eksploatację 50 samolotów B787 Dreamliner, w tym dwóch należących do LOT-u. Był to efekt problemów z wadliwymi akumulatorami maszyn. LOT z powodu uziemienia B787 musiał tymczasowo wyleasingować do obsługi tras transatlantyckich trzy maszyny: boeing 777 i 767 oraz airbus 330.
Dreamlinery LOT-u powróciły do wykonywania rejsów 1 czerwca. Obecnie w barwach polskiego przewoźnika lata pięć tych samolotów, a docelowo ma być ich osiem. Od 10 sierpnia maszyny te latają do Nowego Jorku, Chicago, Toronto i Pekinu.
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze