Ekspert: Polska decyzją o zakazie importu ukraińskiej żywności naruszyła prawo UE. Grożą nam kary
Zakaz importu produktów rolnych z Ukrainy wprowadzony przez polski rząd w sobotę może łamać zapisy dwóch międzynarodowych umów handlowych ustalonych przez Unię Europejską - informuje "Rzeczpospolita". Jak tłumaczy na łamach gazety prof. Artur Nowak-Far, na skutek tej decyzji naszemu państwu mogą grozić kary ze strony Komisji Europejskiej i ewentualne pozwy złożone przez prywatnych przedsiębiorców.
Jak informuje "Rzeczpospolita", wprowadzony w sobotę przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii zakaz o imporcie żywności z Ukrainy nie był konsultowany ani z Komisją Europejską, ani z rządem Ukrainy. Urzędnicy z Brukseli o decyzji polskiego rządu mieli dowiedzieć się z mediów.
"Zwracamy się do odpowiednich organów o dalsze informacje, aby móc ocenić środki. W tym kontekście należy podkreślić, że polityka handlowa należy do wyłącznych kompetencji UE, a zatem działania jednostronne są niedopuszczalne. W tak trudnych czasach kluczowe znaczenie ma koordynacja i ujednolicenie wszystkich decyzji w UE" - napisano w komunikacie rzeczniczki KE, cytowanym przez "Rzeczpospolitą".
Jednocześnie jak podaje dziennik, sobotnia decyzja może pociągnąć za sobą liczne konsekwencje. Wprowadzone przez MRiT rozporządzenie może bowiem naruszać zapisy regulowane przez umowę handlową DCFTA, podpisaną przez UE i Ukrainę w 2017 roku, a która przewidywała stopniowe znoszenie ceł i innych barier handlowych pomiędzy krajami członkowskimi a naszym wschodnim sąsiadem.
Drugim dokumentem, którego treść została podważona przez decyzję polskiego rządu, jest rozporządzenie z 4 czerwca 2022 r., w którym to Komisja Europejska, w odpowiedzi na rosyjską inwazję, zniosła wszystkie środki ochrony handlowej pomiędzy UE a Ukrainą.
Jak wyjaśnił na łamach gazety prof. Artur Nowak-Far, specjalista z zakresu prawa UE, "polityka handlowa, w tym ewentualne zakazy, jest wyłączną kompetencją Unii". Jak dodaje ekspert, wprowadzone rozporządzenie (z czerwca 2022 r. - red.) przewiduje możliwość odstąpienia w poszczególnych przypadkach od zawartych w dokumencie przepisów, jednak takie wyjątki muszą być zgodne z prawem unijnym i zostać zaakceptowane przez europejskie organy.
Jednocześnie Polsce mogą grozić pozwy ze strony przedsiębiorców - zarówno polskich importerów, jak i ukraińskich eksporterów, którzy mogą starać się podważyć zgodność rozporządzenia MRiT względem międzynarodowego prawa. Jednak to może nie być koniec problemów, ponieważ jak zauważa prof. Nowak-Far, "działania KE mogą zakończyć się wniesieniem sprawy do TSUE i kolejnymi karami dla naszego kraju".
W sobotę Ministerstwo Rozwoju i Technologii opublikowało komunikat o podpisaniu przez szefa resortu Waldemara Budę rozporządzenia, na mocy którego wprowadzono czasowy zakaz importu do Polski produktów rolnych z Ukrainy, w tym m.in. zboża, cukru, warzyw, mięsa czy jaj. Blokada handlu w tym zakresie potrwa od 16 kwietnia do 30 czerwca 2023 r.
Tym sposobem rząd chciał zniwelować skutki, z jakimi mierzą się m.in. polscy rolnicy od czerwca 2022 r., kiedy to na mocy unijnego dekretu zostało zniesione cło na ukraińskie zboże i inne produkty żywnościowe. Jak podało MRiT w swoim komunikacie, powodem wprowadzenia zakazu eksportu były wyniki badań przeprowadzonych na próbkach z ukraińskiego zboża, a które wskazały na obecność większej niż dozwolono ilości pestycydów w nasionach.
Jednocześnie resort wskazał, że "prawodawstwo unijne pozwala państwom członkowskim na stosowanie zakazów, ograniczeń lub środków nadzoru, uzasadnionych ze względu na moralność publiczną, porządek publiczny lub bezpieczeństwo publiczne, ochronę zdrowia i życia ludzkiego, zwierząt lub roślin [...] lub ochronę własności przemysłowej i handlowej".
W rozmowie z Polska Agencją Prasową minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk wytłumaczył wprowadzenie zakazu tym, że "sytuacja nadzwyczajna uzasadnia nadzwyczajne środki". Jednocześnie dodał, że "są to rozwiązania mieszczące się w ramach sytuacji szczególnych opisanych prawem unijnym, jest podstawa prawna opisana w uzasadnieniu rozporządzenia".
"Jesteśmy w kontakcie z Komisją Europejską i jesteśmy gotowi wyjaśniać wszelkie wątpliwości oraz pracować nad dodatkowymi rozwiązaniami, które ustabilizują sytuację i pozwolą w przyszłości na zniesienie zakazu" - zadeklarował minister ds. UE.
Oprac. Alan Bartman