Eksport jabłek na wschód maleje, a ceny spadają

Dominującym gatunkiem o największym znaczeniu gospodarczym dla polskich sadowników są jabłka - pomimo tego, że eksport innych gatunków na rynki bliskie i dalsze wzrasta.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Handel jabłkami w tej chwili jest w fazie kończenia sprzedaży owoców z ubiegłorocznych zbiorów, których ceny są bardzo niskie. Spowodowały to dwa główne czynniki - pandemia oraz spadek eksportu na rynek wschodni. Konsumenci w czasie pandemii koronawirusa zamiast jabłek kupowali inne produkty - wątpiąc w korzyści płynące ze spożycia tych owoców dla wspomagania odporności na Covid-19.

Obecnie odnotowywane są mniejsze zakupy jabłek niż w sezonie przedcovidowym - przez co zapasy magazynowe nie sprzedają się systematycznie. Dodatkowo można zaobserwować bardzo duży spadek eksportu na rynek wschodni, w szczególności na Białoruś. Jest to ponad 20 proc. mniejsza sprzedaż niż w ubiegłym roku o tej samej porze. Wszystko to zachodzi przy dużych stanach magazynowych, przez co ceny jabłek spadły nawet poniżej 1 zł  za kilogram - przy koszcie przechowywania 40 gr za kilogram. Sadownicy, którzy przechowali jabłka do tej pory, ponieśli ogromne straty i mają nadzieję je odrobić w nowym sezonie.

Reklama

- Nowy sezon w przypadku jabłek w Europie jest zdominowany przez przymrozki, które wystąpiły w takich krajach, jak Francja, południowe Niemcy, Włochy, Austria - powiedział serwisowi eNewsroom Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. - Są to kraje liczące się w produkcji jabłek. Zbiory jabłek nie będą w tym roku rekordowe, co może stanowić optymistyczną informacje dla polskich sadowników.

Liczą oni także na to, że tradycyjne kierunki sprzedaży - czyli Białoruś, Niemcy oraz od jakiegoś czasu Egipt - zostaną odnowione lub podtrzymane. Są to podstawowe kierunki sprzedaży polskich jabłek. W przypadku mniejszych zbiorów na terenie Europy Południowej - również tam oferowana jest sprzedaż.

Na rynki dalej położone - Arabii Saudyjskiej czy Emiratów Arabskich, z którymi wiązane są duże nadzieje, trafiają wyłącznie jabłka klasy premium. Import polskich jabłek wzrasta też w Indiach, które mogą się okazać poważnym rynkiem zbytu.

Niespełnioną nadzieją pozostają Chiny - tu przeszkodą są np. długie terminy płatności czy odległość. Po niewielkiej zmianie doboru odmian, technologii produkcji oraz usprawnieniu logistyki - polskie jabłka będą mogły być eksportowane w większych ilościach na dalekie rynki. Jest nadzieja, że nowy sezon będzie lepszy niż ten mijający, który dla wielu sadowników kończy się katastrofą - prognozuje Maliszewski.

eNewsroom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »