Eksport zaczyna się podnosić z kolan
Wartość polskiego eksportu w marcu 2010 r. wyniosła ok. 10 mld 610 mln euro, to o 16 proc. więcej niż w lutym i 25 proc. w stosunku do marca rok wcześniej - oszacowała ubezpieczająca transakcje handlowe polskich firm Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.
Według danych KUKE, wartość polskiego eksportu liczonego w złotych wyniosła w marcu 41 mld 290 mln zł, czyli o 12,5 proc. więcej niż w lutym br. i o 5,3 proc. więcej niż rok wcześniej (różnica danych wynika ze zmian kursów walut w porównywanych okresach).
Jak wyjaśnił w czwartek dziennikarzom prezes KUKE Zygmunt Kostkiewicz, szacunki te opierają się na zapotrzebowaniu na ubezpieczenia, jakie notuje spółka. "Z racji naszej działalności mamy wgląd w pewne procesy ekonomiczne szybciej niż statystyki" - powiedział.
Korporacja szacuje, że od marca do maja br. wartość eksportu liczona w euro okaże się wyższa niż przed rokiem o 21,9 proc., a w złotych o 5,3 proc. Z danych zebranych przez KUKE wynika, że po zmniejszeniu eksportu w okresie kryzysu, obecnie odzyskuje on wartości notowane w 2008 r. "Eksport zaczyna podnosić się z kolan. Wciąż jesteśmy dwa lata do tyłu, ale sytuacja zdecydowanie się polepsza" - powiedział główny ekonomista KUKE Piotr Soroczyński.
Wyjaśnił, że od dwóch kwartałów w polskim przemyśle zatrudnienie utrzymuje się na tym samym poziomie. "Firmy produkcyjne utrzymują zatrudnienie, kiedy spodziewają się zwiększenia produkcji o 10 proc. Osiągnięcie takiego wzrostu nie byłoby możliwe bez silnego eksportu. Dla mnie to dowód, że firmy mają zamówienia i przygotowują się do zwiększonej produkcji" - powiedział Soroczyński.
Według głównego ekonomisty Societe Generale Jarosława Janeckiego, ok. 25 proc. polskiego eksportu jest przekazywane na rynek niemiecki. Powiedział, że w zeszłym roku Niemcy były w trudnej sytuacji gospodarczej, więc mniej kupowały. Jego zdaniem, w tym roku niemieckie PKB wzrośnie o 1,5 proc., a co za tym idzie, zwiększy się też popyt na polskie produkty.
Główny ekonomista BNP Paribas Fortis Marcin Mróz zauważył, że po okresie kryzysu wzrost gospodarczy w większości krajów europejskich będzie mały, więc kluczowe do polskich eksporterów będzie utrzymanie niskich kosztów produkcji, by zachować konkurencyjność na rynku.
Eksperci byli zgodni, że wraz z eksportem będzie rósł też import. Dlatego prawdopodobnie utrzyma się deficyt obrotu handlowego. Ich zdaniem nie będzie on szczególnie duży, więc nie powinien wywoływać negatywnych reakcji inwestorów.