Elastyczna linia uwiarygodni Polskę na rynkach finansowych

Przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej (FCL) Międzynarodowego Funduszu Walutowego uwiarygodni Polskę na rynkach finansowych - uważa unijny komisarz ds. programowania finansowego i budżetu Janusz Lewandowski.

Przedłużenie dostępu do elastycznej linii kredytowej (FCL) Międzynarodowego Funduszu Walutowego uwiarygodni Polskę na rynkach finansowych - uważa unijny komisarz ds. programowania finansowego i budżetu Janusz Lewandowski.

- Teraz by się to przydało (dostęp do FCL - PAP), to by pokazało, że mamy wiarygodność w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i na rynkach - powiedział Lewandowski we wtorek późnym wieczorem na spotkaniu z dziennikarzami.

Dostęp do FCL wygasł Polsce 5 maja br. Ministerstwo Finansów zwróciło się o podpis pod wnioskiem o przedłużenie dostępu do linii kredytowej do p.o. prezesa NBP Piotra Wiesiołka. We wtorkowym komunikacie zarząd NBP poinformował, że jest gotów poprzeć starania rządu o uzyskanie dostępu do Elastycznej Linii Kredytowej (FCL) MFW w przypadku gdyby, w ocenie ministra finansów, wystąpiły czynniki fiskalne, mogące mieć wpływ na bilans płatniczy kraju. W takiej sytuacji bank centralny będzie pełnić wyłącznie funkcję agenta finansowego rządu.

Reklama

Zdaniem Lewandowskiego przyjęcie euro powinno nadal pozostać celem dla Polski, pomimo zawirowań jakie przeżywa euroland w związku z problemami fiskalnymi niektórych krajów.

- Drogę do strefy euro należy podtrzymać, jako cel, ale powinna ona prowadzić do strefy euro z innymi standardami. Teraz (przy ocenie kraju kandydującego) będzie się patrzyło wgłąb gospodarki, będzie się patrzyło na inne kryteria. Nie tylko te "powierzchowne" zapisane w traktacie z Maastricht - podkreśla unijny komisarz.

Premier Donald Tusk powiedział w ubiegłym tygodniu, że kwestia przyjęcia wspólnej europejskiej waluty nie jest obecnie priorytetem.

W ocenie Lewandowskiego kondycja polskiej gospodarki wygląda dobrze.

- Może warto byłoby jednak obniżyć deficyt sektora finansów publicznych mocniej w 2011 roku, a nie tylko w 2012 - uważa komisarz.

Rząd zakłada, że tegoroczny deficyt sektora finansów publicznych wyniesie 6,9 proc. PKB, w 2011 roku 5,9 proc., a w 2012 spadnie do 2,9 proc.

Zdaniem unijnego komisarza ds. programowania finansowego i budżetu Janusza Lewandowskiego naruszenie niezależności EBC i zapisów traktatu lizbońskiego dla ratowania Grecji było stanem wyższej konieczności, a opóźnienie w działaniach stabilizujących mogłyby mieć katastrofalne skutki nie tylko dla Greków, ale także dla innych krajów Unii Europejskiej.

- Można mówić o pewnych nadużyciach traktatu lizbońskiego, o nadużyciach niezależności EBC, jednak był to stan wyższej konieczności. Gdyby nie doszło do tego porozumienia w poniedziałek na rynkach byłaby katastrofa, która także odbiłaby się na Polsce - powiedział Lewandowski na spotkaniu z dziennikarzami we wtorek wieczorem.

- Tylko pakiet w takiej formie z udziałem UE, EBC i MFW mógł zadziałać. Pierwsza transza zostanie wypłacona do 19 maja - podkreślił.

Zatwierdzony w nocy z niedzieli na poniedziałek mechanizm stabilizacyjny ma opiewać nawet na 750 mld euro, z czego 220-250 mld udostępni Międzynarodowy Fundusz Walutowy. EBC ogłosił jednocześnie, że w razie konieczności będzie skupował na rynku wtórnym obligacje krajów, które mają trudności z finansowaniem swojego zadłużenia.

Jego zdaniem obecna sytuacja na rynkach finansowych wywołana przez problemy fiskalne Grecji jest drugą falą globalnego kryzysu gospodarczego i należy spodziewać się także trzeciej fali.

- Będzie trzecia fala tsunami, kiedy zacznie się spłacać te kredyty w realiach schłodzonej gospodarki, to będzie trzecia próba - uważa Lewandowski.

W ocenie unijnego komisarza projekt wzmocnienia "Paktu na rzecz Stabilności i Rozwoju", który przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso i komisarz ds. gospodarczo-walutowych Olli Rehn w środę na konferencji zaproponują Radzie Europejskiej jest już działaniem profilaktycznym w celu ochrony strefy euro.

- Obecna pomoc dla Grecji to gaszenie pożaru. Propozycja KE będzie m.in. wzmacniała i dawała nowe kompetencje Eurostatowi w sprawie weryfikowania danych statystycznych. Będzie sprawdzanie projektów budżetów (krajów strefy euro - PAP) przed wysłaniem ich do parlamentów poszczególnych krajów. Komisja będzie je opiniować - poinformował Lewandowski.

- Komisja będzie oceniała gospodarki nie tylko przez pryzmat deficytów, ale także zadłużenia i konkurencyjności. Będzie także kij w postaci groźby cięć funduszy wspólnotowych - dodał.

Jeden z współautorów dokumentu z Dyrekcji Generalnej ds. Gospodarczych i Walutowych anonimowo poinformował, że dokument, który Barroso i Rhen przedstawią s środę składa się z trzech filarów: wzmocnienia paktu stabilności i rozwoju, nowego procesu monitorowania nierównowagi makroekonomicznej oraz zasad postępowania w razie problemów finansowych w państwie członkowskim.

- Będzie zaprezentowane kilka różnych możliwości wzmocnienia paktu, jednocześnie żadne z nich nie niesie za sobą zmian w traktatach. Wstępny draft komunikatu mówił wprost, że będzie to "dodanie zębów" paktowi. Znajdzie się tam zapis zaostrzający sankcję za złamanie paktu, a związany z wstrzymanie wypłat funduszy wspólnotowych. Będzie to bardziej restrykcyjna propozycja niż ta obowiązująca dzisiaj. Kolejną propozycją KE jest dyskutowanie już projektów budżetów państw strefy euro, a nie dokumentów już przyjętych przez poszczególne parlamenty, kiedy to Komisja nie ma możliwości żadnej ingerencji czy reakcji na nie, takie dyskusje mogłyby się odbywać na posiedzeniach eurogrupy bądź EcoFinu - powiedział urzędnik unijnej administracji.

- Jest także propozycja rozszerzenia nadzoru gospodarczego. Będzie to coś na kształt paktu stabilności i rozwoju, jednak nie będzie dotyczyło polityki fiskalnej, ale takich sfer jak, np. bilans płatniczy. Proponuje się aby wprowadzić monitoring wskaźników makro-finansowych i jeśli osiągną one niebezpieczny poziom wtedy KE przygotowuje raport, dyskutowany następnie np. przez eurogrupę i wydawane będą konkretne rekomendacje - dodaje.

- Trzeci filar propozycji został już przyjęty w weekend przez kraje UE - podkreśla źródło.

Lepiej, że obecnie nie jesteśmy członkami strefy euro - Rostowski

Stefa euro, podobnie jak dom, potrzebuje naprawy, odmalowania. Za te kilka lat, jak strefa euro będzie wzmocniona będziemy mogli się spokojnie wprowadzić.

- Strefa euro, podobnie jak dom, potrzebuje naprawy,odmalowania. W pewnym sensie, jak są budowlani, to lepiej w domu nie być. Za te kilka lat jak strefa euro będzie wzmocniona, będziemy mogli się spokojnie wprowadzić - powiedział minister.

Myślałem, że spór o elastyczną linię kredytową z NBP toczy się co do zasadności, a nie jest to spór o to, która z polskich instytucji poniesie koszty - powiedział w radiu Zet minister finansów Jacek Rostowski.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »