Elektrownia Ostrołęka będzie palić pieniędzmi zamiast węglem

Wybudowanie nowych bloków energetycznych w Ostrołęce ma kosztować ponad 6 mld zł, ale nie ma chętnych do sfinansowania tej inwestycji. Nowa elektrownia będzie na siebie zarabiać nie wcześniej niż po 30 latach. Kto zainwestuje, ten prawdopodobnie na tym straci.

Według wyliczeń ekspertów, Elektrownia Ostrołęka C musiałaby dostać z rynku mocy 759 zł za kilowat mocy, czyli 759 mln zł rocznie. Tymczasem z opublikowanej decyzji Komisji Europejskiej zatwierdzającej rynek mocy w Polsce, wynika, że maksymalna cena za kilowat wyniesie 446 zł.

Jest to oczywiście elektrownia na węgiel kamienny, czyli inwestycja ta jest wbrew tendencjom, na które stawiają kraje należące do UE.

- Ta inwestycja ma wielu przeciwników w samym rządzie, a jak się nieoficjalnie o tym mówi premier Morawiecki nie patrzy na nią przychylnym okiem - mówi w rozmowie z MarketNews24 Rafał Zasuń, ekspert WysokieNapiecie.pl.

Reklama

Bardzo trudno będzie namówić banki do finansowania takiej inwestycji, chyba, że zapewni się im szczególnie atrakcyjne warunki, co wcale nie poprawi rentowności inwestycji.

- Lepiej byłoby dla wszystkich, gdyby ta elektrownia nie powstała - komentuje Rafał Zasuń, a redakcja WysokiegoNapiecia.pl napisała w swym komentarzu, że "elektrownia będzie palić pieniędzmi zamiast węglem".

marketnews24.pl
Dowiedz się więcej na temat: Elektrownia Ostrołęka | energetyka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »