Europa szuka 100 mld euro na zbrojenia. Polski rząd ma propozycje, opozycja obawy
Sytuacja międzynarodowa zmienia się niemal z dnia na dzień. Obecnie kolejne decyzje sprawiają, że zarówno rząd, jak i opozycja obawiają się nie tylko wydarzeń w Ukrainie, ale i u naszych granic. Rząd działa na dwóch frontach - roli Polski w odbudowie Ukrainy i usprawniania uzbrojenia Europy.
Katastrofalny przebieg piątkowych rozmów prezydentów Ukrainy i Stanów Zjednoczonych wstrząsnął całym światem. Szczyt w Londynie nieco uspokoił nastroje, ale Donald Trump ponownie zaskoczył - wstrzymał wszelką pomoc wojskową dla Ukrainy.
W niedziele w Londynie odbyło się spotkanie liderów koalicji wspierającej Ukrainę w Europie. Przywódcy krajów UE i Wielkiej Brytanii spotkali się z Wołodymyrem Zełenskim i starali się uspokoić nastroje po kłótni w Gabinecie Owalnym:
- Nikt nie miał wątpliwości, że najważniejszą sprawą dla polskiego bezpieczeństwa, europejskiego bezpieczeństwa i przyszłości Ukrainy jest utrzymanie jak najbliższych więzi ze Stanami Zjednoczonymi - mówił premier Donald Tusk po londyńskim spotkaniu.
Na ten moment europejskimi liderami planu odbudowy Ukrainy wydają się być Francja i Wielka Brytania. Utrzymanie pokoju będzie zależało przede wszystkim od wojsk, które w Ukrainie się pojawią. Polska póki co nadal wyklucza wysłanie naszych żołnierzy do Ukrainy.
"Mamy za dużo zadań na wschodniej flance NATO, musimy być wsparciem logistycznym i infrastrukturalnym dla Ukrainy" - mówi wysoki rangą rozmówca z rządu cytowany przez money.pl.
Dodaje on, że żadne państwo przyfrontowe nie powinno wojskowo pojawiać się w Ukrainie ze względu na możliwe prowokacje. Odpowiedzialne za gwarancje bezpieczeństwa powinny być jego zdaniem kraje, które dysponują bronią atomową.
W czasie niedzielnego szczytu ustalono przede wszystkim, że Europa musi się zbroić, a na ten cel wygospodarować trzeba rekordowe kwoty.
"Musimy pilnie dozbroić Europę. W najbliższy czwartek na unijnym szczycie przedstawię przywódcom plan w tej sprawie" - mówiła szefowa KE Ursula von der Leyen.
Z informacji, do których dociera money.pl wynika, że polski rząd wraz z opozycją aktywnie działa na rzecz wspólnotowego planu zbrojeń. Rozważa się m.in. europejski program przemysłu obronnego EDIP, który miał zakładać niewielki budżet ok. 1,5 mld euro w latach 2025-2027. Polscy europosłowie chcą zwiększenia tej puli. Mowa o budżecie 15 mld euro na najbliższe dwa lata i puli nawet 100 mld euro w późniejszym czasie.
Polska chce, aby zakupy uzbrojenia miały miejsce także poza Europą, jednak np. Francja chce ograniczyć je tylko do rynku europejskiego.
Polski rząd miał zaproponować, aby zwiększone wydatki na uzbrojenie pokryte zostały z niewykorzystanych środków z KPO. Jak informuje money.pl w naszym kraju mogłoby to oznaczać ok. 20 mld zł preferencyjnych pożyczek.
"To muszą być pożyczki, bo Europa nie ma takiej kasy. Skoro Unia potrafiła zadłużyć się na czas COVID-u, to tym bardziej powinna być do tego zdolna na czas wojny" - przekonuje przedstawiciel rządu.
Przedstawiciele PiS obawiają się, że kraje unijne wykorzystają sytuację i w kolejnych latach na uzbrojenie przekażą środki z polityki regionalnej i rolnej, z którym szeroko korzysta Polska.