Europa woli tańszy surowiec z Norwegii i Kataru
Według Aleksieja Millera, szefa Gazpromu, zwyżka cen spowodowana będzie powrotem gospodarki światowej do dawnego zapotrzebowania na nośniki energii. Rynek gazu - jego zdaniem - w pełni się odbuduje w 2012 roku, a produkcja i zużycie gazowego paliwa będą wyższe niż przed kryzysem.
Cytowany przez gazetę analityk Michaił Korczemkin wyliczył, że jeśli prognoza szefa Gazpromu się sprawdzi, to cena rosyjskiego gazu dla Europy wzrośnie z 300 do 400 dolarów za 1000 metrów sześc. Korczemkin zauważył, że prawdopodobnie to miał na myśli Miller, mówiąc, że w 2012 roku gaz będzie droższy o 100 USD.
Inny analityk, którego opinię przywołują "Wiedomosti", Denis Borisow ocenia, że prognoza prezesa Gazpromu jest "dość optymistyczna". Analityk przypomina, że po raz ostatni rosyjska ropa Urals kosztowała tyle we wrześniu 2008 roku - 100,64 USD wobec 73,06 USD w miniony piątek.
Cena gazu ziemnego jest pochodną ceny ropy naftowej na światowych rynkach.
Zdaniem Borisowa, jeśli spadek wartości euro ustanie, cena baryłki Urals w tym roku będzie się wahać od 70 do 80 dolarów. Dziennik wskazuje, że przewidywania te są zbieżne z prognozami Ministerstwa Rozwoju Gospodarczego Rosji, które szacuje, że w latach 2010-11 średnia cena ropy Urals wyniesie 75 dolarów, a w latach 2012-13 - 78-79 USD.
"Wiedomosti" przypominają, że w czerwcu 2008 roku Miller utrzymywał, że "w przewidywalnej perspektywie" cena ropy dojdzie do 250 dolarów. Szef Gazpromu mówił wówczas również, że do 2015-17 roku wartość giełdowa jego koncernu przekroczy 1 bln USD. Gazprom - przekonywał Miller - będzie najdroższą kompanią na świecie.
W czerwcu 2008 roku kapitalizacja Gazpromu na London Stock Exchange (LSE) wynosiła 336,7 mld dolarów. Wkrótce wzrosła do 352,7 mld USD, by w końcu listopada 2008 roku runąć do 70,5 mld dolarów. W miniony piątek Gazprom na LSE kosztował 117,2 mld USD.
Korczemkin przestrzega, że wzrost ceny rosyjskiego gazu dla odbiorców w Europie spowoduje spadek sprzedaży Gazpromu na tym rynku, a nie zwyżkę, jak prognozuje Miller. Analityk zwrócił uwagę, że w I kwartale 2010 roku zapotrzebowanie na gaz w Europie wzrosło o 4 proc. (do 132,2 mld metrów sześciennych) wobec porównywalnego okresu przedkryzysowego 2008 roku, zaś eksport Gazpromu na rynek europejski spadł o 12,2 proc. - do 35,4 mld metrów sześc.
Korczemkin podkreśla, że zamiast rosyjskiego gazu odbiorcy europejscy wolą tańszy surowiec z Norwegii i Kataru.