Europejski rzecznik walczy o pszczoły

Europejski rzecznik praw obywatelskich Nikiforos Diamandouros rozpoczął w tym tygodniu dochodzenie dotyczące działań Komisji Europejskiej związanych z przeciwdziałaniem rosnącej śmiertelności pszczół w UE - poinformowała Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa.

 Europejski rzecznik praw obywatelskich Nikiforos Diamandouros rozpoczął w tym tygodniu dochodzenie dotyczące działań Komisji Europejskiej związanych z przeciwdziałaniem rosnącej śmiertelności pszczół w UE - poinformowała Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa.

Chodzi o stosowanie pestycydów. KE musi okresowo dokonywać przeglądu zezwoleń na używanie tego typu substancji. W 2011 r. KE uznała toksyczność pestycydów, lecz zezwoliła na dalsze ich stosowanie w dopuszczalnych dawkach.

Wszczęcie przez europejskiego Rzecznika postępowania poprzedziła skarga austriackiej rady rzecznika praw obywatelskich przeciwko KE. Zdaniem Austriaków Komisja - zezwalając na stosowanie pestycydów w dopuszczalnych dawkach - nie wzięła pod uwagę wyników najnowszych badań, które zalecają ograniczenie stosowania niektórych pestycydów z grupy neonikotynoidów. Badania wskazują, że niektóre neonikotynoidy mogą stanowić duże zagrożenie dla pszczół. Substancje te m.in. znacząco obniżają odporność pszczół na różne choroby, upośledzają ich pamięć i orientację, utrudniając powrót do ula, a także powodują trudności z utrzymaniem odpowiedniej temperatury w gnieździe.

Reklama

Neonikotynoidy wchodzą w skład wielu popularnych środków owadobójczych stosowanych do oprysków roślin i zaprawy nasion. Charakteryzują się one dużą trwałością w środowisku, co powoduje, że dawki z jakimi styka się pszczoła mogą być znacznie większe od przyjętych na podstawie instrukcji stosowania środka. Naukowcy udowodnili, że już bardzo niskie, trudne do wykrycia stężenia tych substancji może wywoływać zaburzenia wpływające na kondycję pszczół, a nawet ich ginięcie.

Europejski Rzecznik Praw Obywatelskich domaga się, aby KE udzieliła odpowiedzi w tej sprawie do 30 czerwca 2012 r.

Stosowanie nieodpowiednich środków ochrony roślin było m.in. powodem marcowych protestów polskich pszczelarzy. W demonstracji wzięło udział kilkaset osób. Domagali się także wprowadzenia zakazu upraw roślin genetycznie modyfikowanych, które zdaniem pszczelarzy, także powodują ginięcie pszczół. Według danych resortu rolnictwa, w Polsce w 2011 r. było 1,2 mln rodzin pszczelich, podczas gdy w 2003 r. było ich 949 tys.

Małopolski pszczelarz wygrał w sądzie z ministrem rolnictwa - informuje "Dziennik Polski.

Powołując się na Ustawę o dostępie do informacji publicznej Tadeusz Kasztelan od półtora roku żąda okazania dokumentów, na podstawie których minister dopuścił chemikalia powodujące, zdaniem części badaczy, zagładę pszczół. Minister nie chce pokazać akt zasłaniając się "tajemnicą przedsiębiorstwa". Musi jednak odpowiedzieć, bo nakazał to właśnie Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie.

Przy okazji wyszło na jaw, że 374 środki ochrony roślin - w tym podejrzane o szkodzenie pszczołom neonikotynoidy - mogły zostać dopuszczone do użytku w Polsce bez podstawy prawnej. Ministerstwo Rolnictwa nie opracowało bowiem na czas aktów wykonawczych do Ustawy o ochronie roślin, zmienionej na mocy unijnej dyrektywy. Bez ocen i raportów nie można dopuścić żadnego produktu.

Kasztelan żąda też okazania badań, z których - jak twierdzi minister - wynikać ma, iż dopuszczone środki "właściwie stosowane" nie szkodzą pszczołom. Badania dostarczyli producenci, a bartnicy chcą je dać do analizy niezależnym instytucjom. Minister twierdzi jednak, że badania należą do koncernów i nie mogą być ujawnione.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: pszczoły
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »