Exodus bogatych Nowojorczyków na Florydę. Uciekają przed podatkami

Zarabiający sześciocyfrowe kwoty w Nowym Jorku, San Francisco czy Chicago coraz chętniej przenoszą się na słoneczną Florydę. Tam podatki i utrzymanie kosztuje ich mniej i zaoszczędzają. Pod warunkiem jednak, że utrzymają swoje pensje - wynika z analizy SmartAsset, firmy zajmującej się technologiami finansowymi. Autorzy dokumentu zwracają jednak uwagę, że niższe podatki oznaczają gorszą infrastrukturę.

Zgodnie z analizą SmartAsset, Floryda zyskała najwięcej pracowników o wysokich dochodach, czyli zarabiających rocznie co najmniej 200 tys. dolarów. Mieszkańcy tego stanu mają niższe koszty życia niż ci z drogich rejonów USA, dzięki czemu dobrze zarabiający przyjezdni mogą zaoszczędzić dużo pieniędzy. “Nawet jeśli na miejsce zamieszkania wybiorą drogie Miami” - zapewniają autorzy analizy. 

Nowojorczycy oszczędzają najwięcej

Życie w Miami, najdroższym mieście Florydy, jest o jedną czwartą (23 proc.) tańsze niż średnia utrzymania w Stanach Zjednoczonych - informuje Biuro Statystyki Pracy (Bureau of Labor Statistics). Tamtejsi pracownicy zarabiają niewiele poniżej przeciętnego, krajowego dochodu - około 28,36 dolarów za godzinę, o 1,40 dolara mniej niż wynosi średnia krajowa. Niższe są tam też podatki. Według SmartAsset, mogący pochwalić się 6-cyfrowymi dochodami muszą zapłacić fiskusowi od 27 do 35 procent zarobków. Do tego na Florydzie nie trzeba płacić stanowego podatku dochodowego. 

Reklama

Z danych przeanalizowanych w czerwcu wynika, że mieszkaniec Manhattanu, gdzie koszty utrzymania są o około 137 proc. wyższe niż średnia w Stanach Zjednoczonych, który zarabia rocznie 650 tys. dolarów, po przeprowadzce na Florydę wydaje o 200 tys. dolarów mniej. “Oszczędności wynikają z tańszych kosztów życia i niższych podatków” - wyjaśniają autorzy analizy. Na Manhattanie trzeba oddać do urzędu skarbowego między 36 a 45 proc. dochodów, na Florydzie o 5 pp. mniej. 

Mieszkańcy Chicago odłożą najmniej

Nie tyle co nowojorczycy, ale też niemało mają szansę zaoszczędzić na Florydzie mieszkańcy San Francisco. Z badań wynika, że miesięcznie wydawaliby o jedną czwartą mniej niż w swoim rodzimym mieście. W San Francisco osoba zarabiająca od 150 000 do 650 tys. dolarów jest zwykle opodatkowana taką samą stawką co w Nowym Jorku - od 36 do 46 proc. To znacznie więcej niż kwota, którą Miami opodatkowuje ten poziom dochodów.

Przeprowadzka na Florydę może też być kusząca dla mieszkańców Chicago. Wprawdzie, jak informuje SmartAsset, osoby o wysokich dochodach zaoszczędziłyby mniej niż ich koledzy z Nowego Jorku i San Francisco, ale w Miami płaciliby niższe podatki. Autorzy analizy argumentują, że chociaż koszty utrzymania w Chicago są niższe niż w Miami, mieszkańcy tego miasta zarabiający od 150 tys. do 650 tys. dolarów muszą odprowadzić do fiskusa od 32 do 40 proc. poborów - to więcej niż na Florydzie. 

Najpierw refleksja, potem walizki

Autorzy analizy zachęcają wszystkich chętnych do przeprowadzki do refleksji. Proponują, aby zbadali nie tylko koszty utrzymania i podatki, ale także czynniki mogące mieć wpływ na jakość życia, takie jak rozrywka czy usługi medyczne. “Chociaż obietnica niższego podatku może wydawać się kusząca, należy pamiętać, że pomagają one finansować lokalną infrastrukturę, transport publiczny i inne niezbędne usługi. Upewnij się, że dobrze rozważyłeś wszystkie za i przeciw” - zachęcają autorzy analizy.

ew, CNBC


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: floryda | Nowy Jork | Chicago | San Francisco | podatki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »