FAZ: Wstrzymane dostawy z Polski, Niemcom może zabraknąć ropy

Polska przerwała import rosyjskiej ropy ze względu na zanieczyszczenie surowca. "FAZ" ostrzega przez problemami dla niemieckich rafinerii, chwali jednak Polskę za czujność.

"Frankfurter Allgemeine Zeitung" pisze w piątek, że niemieckie rafinerie Schwedt nad Odrą i Leuna uzależnione są od dostaw rosyjskiej ropy przez gazociąg "Przyjaźń". Autorzy zastrzegają, że zgromadzone w zbiornikach rezerwy wystarczą na wiele dni. Dodatkowe ilości ropy będzie można w razie potrzeby sprowadzić przez porty w Gdańsku i Rostocku.

Ministerstwo uspokaja

Rzeczniczka niemieckiego ministerstwa gospodarki powiedziała "FAZ", że zaopatrzenie w ropę jest zabezpieczone. "Jesteśmy spokojni" - cytuje ją niemiecka gazeta. "FAZ" zwraca uwagę, że pomimo tych zapewnień, cena baryłki ropy wzrosła do ok. 75 dolarów, co jest najwyższą ceną w tym roku. Wicepremier Rosji Dmitrij Kozak zapowiedział, że dostawy zostaną wznowione w poniedziałek.

Reklama

Redakcja wyjaśnia, że Polska wstrzymała w środę wieczorem import ropy ze względu na zanieczyszczenie surowca chlorkami organicznymi.

Drożej na stacjach?

Zdaniem "FAZ" skutki przerwy w dostawach odczują niemieccy kierowcy podczas tankowania. Nie wiadomo - czytamy - jak oczyścić zanieczyszczoną ropę i kiedy rurociąg zostanie ponownie uruchomiony. "FAZ" zwraca uwagę na spór między Białorusią a Rosją o opłaty za tranzyt ropy. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka domaga się podniesienia opłat tranzytowych oraz odszkodowania za straty będące następstwem zmiany rosyjskich przepisów podatkowych. Oba kraje spierają też o cenę gazu.

W osobnym komentarzu opublikowanym w części gazety poświęconej ekonomii Andreas Mihm pisze, że przerwa w dostawach ropy obnaża "wrażliwość" przebiegającego po lądzie systemu przesyłowego, jeśli nie istnieje wobec niego alternatywa.

Polscy chemicy czujni

Mihm podkreśla, że polska decyzja "rzuca światło" na debatę o sensowności gazociągów Nord Stream 1 i 2 przebiegających po dnie Bałtyku. Niezależnie od tego, Niemcy powinny być jego zdaniem wdzięczne Polsce. Decyzja o przerwaniu dostaw nie miała najwidoczniej podtekstu politycznego, a jej powodem było rzeczywiście zanieczyszczenie ropy. "Czujność polskich chemików zapobiegła być może większym technicznym szkodom" - pisze Mihm.

"Niemieccy kierowcy mogą spokojnie tankować" - czytamy w "FAZ".

Mihm krytykuje przy okazji rosyjski system kontroli, który w tym przypadku zawiódł. Niemiecki dziennikarz krytycznie ocenia zależność Niemiec od dostaw surowców z Rosji. "Niezależnie od tego czy chodzi o ropę, gaz, czy węgiel, wszędzie Rosja jest dostawcą numer jeden" - podsumowuje dziennikarz "FAZ".

Redakcja Deutsche Welle

Deutsche Welle
Dowiedz się więcej na temat: ropa naftowa | rurociąg Przyjaźń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »