Felieton Gwiazdowskiego: Plan Powszechnego Uwłaszczenia
Napisałem tu niedawno dwa krytyczne felietony o "upraszczaniu podatków" przez Konfederację. Upraszczanie polegało na przerobieniu jednej ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych na trzy ustawy: o opodatkowaniu wynagrodzeń, dochodów z działalności gospodarczej i z zysków kapitałowych przy pomocy narzędzia "past & copy".
Kolejnych ustaw "upraszczających system podatkowy" się nie doczekałem. Za to doczekałem się "Xsa" (dawnej Tweeta) o "odpolitycznieniu" spółek skarbu państwa. Więc napisałem, że spółki skarbu państwa to trzeba "odpaństwowić" bo odpolitycznić spółek skarbu państwa się nie da.
Notabene Platforma Obywatelska ma ten sam program "odpolitycznienia". Konkursy mają teraz urządzać. Przypomnę, że w 2008 roku też urządzali. Na przykład w Orlenie konkursy wygrał Wojciech Heydel. "Poprezesował" chyba pół roku (albo nawet nie aż tyle) i zastąpił go Jacek Krawiec. Bez konkursu. I słusznie. Słyszał ktoś, żeby Kulczykowie, Sołowow albo Solorz organizowali "konkursy"? Prawem właściciela jest powołanie sobie do rad nadzorczych i zarządów swoich spółek kogo chce. Skoro więc uważamy z jakichś tajemniczych powodów, że pastwo powinno być właścicielem "strategicznych spółek", to z wszystkimi tego konsekwencjami. Łącznie z prawem powoływania sobie rad nadzorczych i zarządów.
Spotkało się to z krytyką pewnego, Pragnącego Zachować Anonimowość Internauty, że dostałem 0,5 proc. głosów i powinienem raczej "popierać, a nie przeszkadzać", jak to onegdaj prosił pewną niepełnosprawną Jarosław Kaczyński. Chodziło o popieranie wolnego rynku. Popierać nie mogę, ale postanowiłem pomóc: I przypomnieć mój plan.
Najpierw teza: Ta spazmatyczna wojna o władzę, jak każda wojna od tysiącleci, ma swoje przyczyny. Przyczyny wojny najczęściej były gospodarcze: podbicie nowych terytoriów, wzięcie w jasyr jeńców i łupów, czy wojennych kontrybucji. Czasami się wplątała w to jakaś Helena, ale to była raczej rzadkość. I nic się nie zmieniło do dziś.
Co jest przyczyną dzisiejszej wojny o władzę? Wizja Polski? To niby z miłości do Polski konkurenci się nienawidzą - jak z miłości do dziewczyny, której dobra pragną i każdy uważa, że to on właśnie jej to dobro zapewni?
Wolne żarty. Wojna toczy się o jej wdzięki i "posag". Kolejność zależy od jakości (wdzięków) i wartości (posagu). Ten "posag" to spółki partyjne, nazywane "spółkami skarbu państwa". Wszyscy uważają, że "strategiczne" - czyli największe, czyli mające najwięcej pieniędzy - muszą pozostać "państwowe". Czyli właśnie partyjne. Ich "odpolitycznianie" to ściema.
Konfederacja pod tym względem ma program jak Platforma. Uchodzący za doradcę Donalda Tuska Andrzej Domański ogłosił niedawno w mediach dokładnie to samo. Pod tym względem najbardziej wiarygodny jest jednak Jarosław Kaczyński. W wywiadzie udzielonym katolickiemu tygodnikowi "Gość Niedzielny" w marcu 2017 roku stwierdził wprost: "w latach 2005-2007 wprowadziliśmy bardzo zobiektywizowane konkursy, w których decydowały czysto merytoryczne kategorie. Skończyło się to fatalnie. Wprowadziliśmy do spółek całą rzeszę ludzi, którzy mieli co najmniej doktorat z ekonomii albo prawa związanego z gospodarką, i natychmiast byli oni pochłaniani przez patologiczny system funkcjonujący w tych spółkach. Teraz odwołaliśmy się do innego mechanizmu, bo tamten zawiódł. Mianujemy ludzi z bliskich nam środowisk, którzy realizują nasz program". I realizują. Kandydaci wiedzą czego się trzymać. Uważam, że to uczciwsze niż "ustawianie" konkursów.
Ale niestety idea prywatyzacji została mocno skompromitowana z powodu tego jak była robiona przez Platformę Obywatelską - primo voto Kongres Liberalno-Demokratyczny, secondo voto Unia Wolności.
Więc trzeba zrobić uwłaszczenie. To właśnie mój pomysł.
Po roku od uchwalenia ustawy (żeby niektórzy mogli się zdecydować na dziecko) każdy obywatel - bez względu na wiek (z noworodkami włącznie) - otrzyma na rachunek inwestycyjny otworzony dla niego w Banku Gospodarstwa Krajowego, równą liczbę akcji "strategicznych" spółek skarbu państwa. Wcześniej dokona się ich splitu, żeby każdy mógł parę dostać. Będzie mógł wykonywać z nich prawo głosu na walnych zgromadzeniach akcjonariuszy (zgromadzenia mogą odbywać się internetowo), powoływać rady nadzorcze, które powołają zarządy i otrzymywać co roku dywidendę. Będzie zachęta, żeby nie głosować na polityków, których działania powodują, że dywidenda może być niższa. A troska o wysokość tej dywidendy może połączyć hejterów z PO, PiS i (ostatnio) Konfederacji. Bo przecież każdy otrzyma dywidendę taką samą. Nie ważne "nasz" czy "nie nasz", zwolennik aborcji, czy jej przeciwnik, zwolennik Tuska, Kaczyńskiego czy Mentzena z Bosakiem. I nie będzie zarzutów "wyprzedaży za bezcen majątku narodowego" - o co PiS pyta w swoim słynnym referendum - bo w ogóle nie będzie żadnej "wyprzedaży". Cały majątek pozostanie w rękach Suwerena.
A co jak te akcje wykupią Ruscy? Albo Chinole? Skoro Suweren sprzeda, to co począć. Toż to lepszy test od pytań w referendum. Ale spokojne. Jak nas potem Ruscy, albo Chinole napadną to zrobimy to samo co teraz Niemcy z akcjami ruskich w rafinerii w Schwedt, a my z akcjami ruskich w Azotach Tarnów. Znacjonalizujemy.
Jakby politycy chcieli zrobić "konkurs" kto to zrobi, to się zgłaszam. Jak wcześniej dotąd: za cenę, która nie będzie obejmowała "cash back".
Robert Gwiazdowski
Autor felietony przedstawia swoje opinie i poglądy
Śródtytuły pochodzą od redakcji
***