Firmy przetrzymują faktury. O zatorach płatniczych mówi co trzecia firma
Najprawdopodobniej drożejące koszty kredytów powodują to, że rośnie liczba firm, które z dużym opóźnieniem otrzymują zapłatę od kontrahentów.
Więcej niż co trzecia mała i średnia firma (37 proc.) czeka na płatności dwa miesiące lub dłużej niż to wynika z terminu zapisanego na fakturze. Tak wynika z badania "Skaner MŚP", które co kwartał jest przeprowadzane wśród 500 mikro, małych i średnich przedsiębiorstw dla BIG InfoMonitor. Trzy miesiące wcześniej o problemach związanych z odzyskaniem należności przez ponad 60 dni informowało 30 proc. badanych, a pół roku wcześniej - 33 proc. Analitycy, którzy przeprowadzili badania, zwrócili uwagę, że problemy z zatorami płatniczymi są podobne do tych z na początku 2021 r. i końca 2020 r., kiedy firmy borykały się z konsekwencjami pandemii.
- Inflacja producencka, czyli ceny produkcji przemysłowej w lipcu wzrosły o 24,9 proc. w skali roku - przypomina Mariusz Zielonka, ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan i dodaje: - Nie sprzyja to stabilności zakupów i prowadzenia biznesu, podobnie jak niepewność związana z wojną w Ukrainie i z jej konsekwencjami.
- Obecna niemożność przewidzenia przyszłości, jest znacząco poważniejsza niż ta, do której byliśmy przyzwyczajeni do tej pory - dodaje Małgorzata Krzysztoszek-Starczewska, ekonomistka z UW. Tłumaczy, że powaga sytuacji powoduje, iż najprawdopodobniej cześć firm tak działa, by mieć jak najwyższą płynność finansowa własną. Nawet kosztem kontrahentów. Dodatkowo, choć banki nie zmieniają warunków własnych udzielania kredytów, to wzrost stóp procentowych spowodował, że koszty pożyczek bankowych są wyższe niż rok wcześniej. Firmy zaś często za usługi czy produkty płacą pieniędzmi uzyskanymi z krótkoterminowych, obrotowych kredytów.
- Koszt pozyskania kredytu jest istotnie wyższy, maleje więc skłonność firm, by działać na podstawie kredytu obrotowego. Posiłkują się więc kredytem kupieckim, czyli wydłużają terminy płatności - uważa ekonomistka.
Jej słowa potwierdzają dane NBP. Z danych na temat sytuacji na rynku kredytowym wynika, że w II kwartale banki zauważyły spadek popytu kredytu krótkoterminowego o 45 proc. w skali roku i o 55 proc. kredytu długoterminowego dla przedsiębiorstw MŚP.
Małgorzata Krzysztoszek przypomina, że choć firmy mają wiedzę, iż zatory płatnicze oznaczają, iż coraz więcej będzie miało kłopoty, to jednak wybierają tę formę finansowania. Łatwiej jest im negocjować czy porozumieć się z kontrahentami niż z bankami.
- Zobowiązania handlowe nie kosztują - firmy między sobą się porozumieją, a z bankami takie rozmowy nie są łatwe - dodaje Małgorzata Krzysztoszek.
Z danych ankietowanych wynika, iż obecnie ponad połowa (51 proc.) firm handlowych ma niezapłacone faktury 60 dni po terminie. Taka sytuacja trwa od IV kw. 2020 roku. Kłopoty z terminowym odzyskiwaniem pieniędzy ma też ok. 40 proc. firm przemysłowych i 37 proc. - transportowych. Znacząco mniej firm powiedziało o przeterminowanych płatnościach w budownictwie (21 proc.). Ale w tej branży terminy płatności są zwyczajowo dłuższe niż w innych działach gospodarki.
Władysław Mazur z Izby Rzemieślniczej w Rzeszowie przyznaje, że przedsiębiorcy jeszcze uważniej niż do tej pory przyglądają się kosztom i zastanawiają się, jakie mogą mieć możliwości ich ograniczenia. Jednym z działań dostosowawczych do niepewnej sytuacji jest wydłużanie czasu na zapłatę faktur, innym jest przyglądanie się czy będą mogli i w jaki sposób ograniczyć koszty związane z zatrudnieniem.
Aleksandra Fandrejewska