FOR: Dług publiczny liczony na mieszkańca wzrósł do 37 405 zł
"Rachunek od państwa" wyniósł 30 736 zł na mieszkańca Polski w zeszłym roku i był o 982 zł wyższy niż rok wcześniej. Wydatki publiczne na każdego z nas przeciętnie były o 1300 zł wyższe od dochodów. W rezultacie dług publiczny liczony na mieszkańca wzrósł do 37 405 zł.
Takie dane podało Forum Obywatelskiego Rozwoju (FOR), które od jedenastu lat sprawdza wydatki państwa w przeliczeniu na mieszkańca Polski. Liczy przy tym nie tylko wydatki budżetu centralnego, lecz także władz lokalnych, NFZ, FUS zarządzanego przez ZUS, KRUS i wielu innych podmiotów. Autorzy badania Sławomir Dudek i Michał Zieliński zwracają uwagę na to, iż cały sektor finansów publicznych obejmuje ponad 61 tys. różnych jednostek. Należą do niego szkoły, uczelnie, szpitale, a także podmioty takie jak np. zarządy cmentarzy komunalnych, parki miejskie czy studia filmowe "TOR", "ZEBRA", "KADR". Tłumaczą, że nie zawsze udaje się uzyskać dane dla wszystkich 61 tys. podmiotów oraz skorygowania przepływów między nimi, część więc danych jest szacowana.
BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami
- Ludzie często nie zdają sobie sprawy, na co państwo wydaje najwięcej, a największą kategorią wydatków publicznych były, jak co roku, emerytury i renty - komentuje Sławomir Dudek, główny ekonomista FOR.
Gdyby policzyć ile pieniędzy publicznych wydano w przeliczeniu na osoby pracujące to byłoby to ponad dwa razy więcej niż w przeliczeniu na mieszkańców. Bo ponad 69,5 tys. zł do 30,7 tys. zł.
FOR przypomina, że w 2021 roku wydatki publiczne stanowiły 44,2 proc. PKB - mniej niż rok wcześniej, gdy wybuchła pandemia, ale wciąż więcej niż w 2019 roku. Od 2015 roku wydatki publiczne wzrosły w Polsce realnie o ponad 35 proc. Wskazuje trzy źródła finansowania wzrostu.
"Po pierwsze, dzięki dobrej koniunkturze w zachodniej Europie i napływowi pracowników z Ukrainy polska gospodarka rozwijała się bardzo szybko. Po drugie, rząd PiS wprowadził wiele nowych podatków, często dla niepoznaki nazywanych opłatami lub daninami ("opłata emisyjna", "danina solidarnościowa", a oprócz tego np. podatek bankowy i podatek handlowy). Dochody sektora publicznego w latach 2015-2021 wzrosły o 3,3 proc. PKB. Po trzecie, zwiększyło się zadłużenie sektora publicznego. Mimo bardzo dobrej koniunktury rząd nie zrównoważył finansów publicznych. W efekcie dług publiczny w latach 2015-2021 wzrósł o 2,5 proc PKB." Napisano w komunikacie.
Największą kategorią wydatków publicznych były, jak co roku, emerytury i renty. Przeciętny mieszkaniec Polski wydał na nie, wliczając "trzynastki" i "czternastki", 8938 zł. To o wiele więcej niż na liczone łącznie dwie kolejne kategorie wydatków - ochronę zdrowia (3851 zł) oraz edukację i naukę (3731 zł).
W latach 2015-2021 wydatki socjalne w ujęciu realnym wzrosły w Polsce o prawie 43 proc. - był to piąty najwyższy wynik w UE (przy średniej na poziomie 22,3 proc.). Wydatki socjalne rosły szybciej niż gospodarka - w stosunku do PKB zwiększyły się o 1,7 pkt proc. Z drugiej strony malało znaczenie inwestycji publicznych, które w stosunku do PKB zmniejszyły się o 0,4 pkt proc.
FOR zwraca uwagę na to, że wraz z długiem publicznym rosną koszty jego utrzymania. Według "Wieloletniego planu finansowego państwa na lata 2022-2025" odsetki na mieszkańca w tym roku wyniosą 1258 zł, a w roku przyszłym aż 1705 zł (dla porównania w 2021 roku odsetki wyniosły 772 zł na mieszkańca). Już w tym roku koszt obsługi długu publicznego będzie wyższy od kosztu programu "Rodzina 500+". Odsetki w "Rachunku od państwa" wzrosną o niemal tysiąc złotych. To prawie półtorakrotność wydatków na policję, straż pożarną i inne służby razem wzięte oraz niewiele mniej niż wydatki na wojsko.
"Wszystkie wydatki publiczne są finansowane albo z płaconych przez nas podatków (danin), albo z emitowanego przez państwo długu (który oznacza wyższe podatki w przyszłości). Wielu ludzi, domagając się realizowania kolejnych programów przez państwo, nie dostrzega, że wiąże się to z większym opodatkowaniem społeczeństwa (teraz lub w przyszłości)." - tłumaczą autorzy raportu.
Aft
Zobacz również: