Francja skręca na lewo, nerwowa reakcja rynków
Kandydat socjalistów Francois Hollande wygrał w niedzielę pierwszą turę wyborów prezydenckich we Francji, na drugim miejscu znalazł się prezydent Nicolas Sarkozy. Wg danych po przeliczeniu 79 proc. głosów Hollande uzyskuje 28 proc. głosów, Sarkozy - 26,9 proc. Druga tura odbędzie się 6 maja.
Hollande obiecuje przeprowadzenie reform podatkowych i przywrócenie sprawiedliwości społecznej w kraju. W programie przedwyborczym kładzie nacisk na ograniczenie do 90 tysięcy rocznie legalnych imigrantów oraz na ścisłą kontrolę budżetu i zmniejszenie deficytu.
Francois Hollande zapowiada stworzenie 60 tysięcy nowych miejsc pracy w administracji państwowej, chce renegocjacji europejskiego porozumienia o ścisłej kontroli budżetów przez państwa członkowskie i wprowadzenia 75- procentowego podatku wobec osób zarabiających milion euro, a 45- procentowego wobec zarabiających 150 tysięcy euro. Francois Hollande konsekwentnie sprzeciwia się wpisaniu do konstytucji zasady rygorystycznej kontroli budżetu krajowego. Kolejny raz mówi także o konieczności wpisania do nowego porozumienia mechanizmu zapewniającego wzrost gospodarczy.
To dwa główne punkty programu kandydata socjalistów dotyczące Europy. Francois Hollande chce doprowadzić do zrównoważenia budżetu w 2017 roku, czyli o ile wygra wybory, pod koniec swojego mandatu. Jego prognozy, zdaniem komentatorów są jednak zbyt optymistyczne, gdyż jak wynika z raportu opublikowanego przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy w tym roku deficyt wyniesie ponad cztery i pół procent a w 2013 nieco poniżej czterech procent. Hollande twierdzi, że nie będzie swojej polityki dostosowywał do ocen Funduszu. Tymczasem według ekonomistów plany stworzenia 60 tysięcy nowych etatów państwowych nie pozwolą na okiełznanie deficytu.
Zwycięstwo socjalistycznego kandydata w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji jest tematem numer jeden we Włoszech. Tamtejsza prasa nie wyklucza, że ustępujący Nicolas Sarkozy może jeszcze przechylić szalę na swoja korzyść i zastanawia się, czyje zwycięstwo byłoby lepsze dla Rzymu "Corriere della Sera", który francuskim wyborom poświęca aż dwa komentarze, w obu podkreśla, że odbywają się one w momencie poważnego kryzysu, za który opinia publiczna skłonna jest ukarać aktualnie rządzących.
Wynik pierwszej tury jest dla ustępującego prezydenta Francji politycznym policzkiem. Sarkozy, stwierdza największa włoska gazeta, popełnił masę błędów, nie spełnił obietnic, w rezultacie oddał całą Francję w ręce lewicy, obudził też "galaktykę ekstremizmu", od której - dodaje "Corriere" - zależeć będzie wynik drugiej tury.
INWESTORZY BOJĄ SIĘ ZMIAN WE FRANCJI
Mediolański dziennik uważa, że dla Włoch byłoby lepiej, gdyby wybory wygrał Francois Holland, ponieważ przekonałoby to kanclerz Angelę Merkel o potrzebie bardziej zdecydowanego dążenia do ożywienia gospodarczego całej UE. Rzymska "La Repubblica" jest przekonana, że za pięć lat w Pałacu Elizejskim Sarkozy zapłacił utratą dwóch milionów głosów.
Przejął je Front Narodowy i do jego zwolenników dotychczasowy prezydent musi się zwrócić, by je odzyskać. Według turyńskiej "La Stampy" jest to bardzo możliwe.