FSO kusi Brilliance China Automotive
Chiński producent aut został zaproszony do inwestycji na Żeraniu. A to, że został zaproszony tradycyjnie już nic nie oznacza.
Pod koniec ubiegłego roku z zarządzania warszawską fabryką aut wycofała się koreańska grupa Daewoo Motor Co. Od tego czasu Daewoo-FSO, które ma spore problemy finansowe, gorączkowo poszukuje nowego inwestora strategicznego. Jak na razie - bez efektu, choć padało już wiele konkretnych nazw niedoszłych kandydatów. Kilka tygodni temu wzrok szefów FSO powędrował na Daleki Wschód.
- Zarząd spółki wysłał dokumenty o warszawskiej firmie do chińskiej firmy Brilliance China Automotive - mówi osoba zaangażowana w poszukiwanie inwestora dla FSO
Według niego, Chińczycy wyrazili wstępne zainteresowanie.
Za Wielkim Murem
Brilliance China Automotive to ta sama firma, z którą sojusz strategiczny bezskutecznie próbował w 2002 r. zawrzeć MG Rover. Brytyjczycy ostatecznie podpisali w tym roku porozumienie z innym chińskim producentem - firmą Shanghai Automotive Industry Corporation. Krok ten miał przy okazji konsekwencje dla Daewoo-FSO, gdyż Rover po wejściu na chiński rynek zawiesił rozmowy w sprawie zaangażowania kapitałowego w warszawską fabrykę. Zdaniem naszego rozmówcy, nie wszystko jednak stracone.
- MG Rover wraz ze swym aktualnym chińskim partnerem i jeszcze jednym dużym producentem aut rozważają współpracę z FSO - dodaje.
Możliwości jest wiele
Chiński Brilliance to kolejna pozycja na liście potencjalnych inwestorów, których chciał w ostatnich miesiącach pozyskać zarząd warszawskiej fabryki. Były na niej tak znane firmy jak Volkswagen czy Daihatsu oraz tak egzotyczne jak amerykańska prywatna firma Nucarco. Największe szanse z tej listy może mieć ukraiński ZAZ. Tylko dzięki silnym powiązaniom eksportowym (blisko 30 tys. wysłanych na Ukrainę w ubiegłym roku Lanosów) FSO jeszcze istnieje. Być może alternatywą dla związku polsko-ukraińskiego mogłaby być współpraca z Chińczykami.