Fundusz Inwestycji Strategicznych. "Wydaje się, że ten program jest atrakcyjny"
Bank Gospodarstwa Krajowego uruchomił rządowy Program Inwestycji Strategicznych, który ma na celu dofinansowanie inwestycji realizowanych w gminach, powiatach i miastach. Dopłaty do przedsięwzięć samorządów mogą sięgać nawet 95 proc. wartości inwestycji. O opinie na temat nowego funduszu zapytaliśmy samorządowców.
Stworzenie funduszu inwestycyjnego dla samorządów to jedna z zapowiedzi, które znalazły się w programie "Polski Ład" Zjednoczonej Prawicy. Jej owocem jest powstanie Programu Inwestycji Strategicznych, który zakłada bezzwrotne dofinansowane do inwestycji samorządów w wysokości od 80 do 95 proc. wartości projektu, w zależności od tego, do której grupy priorytetów zalicza się inwestycja. Wnioskować można o dofinansowanie inwestycji z 35 obszarów podzielonych na cztery grupy priorytetów.
W tym roku do samorządów ma powędrować ok. 30 mld złotych. Jak mówiła w niedawnym wywiadzie dla Interii prezes Banku Gospodarstwa Krajowego Beata Daszyńska-Muzyczka, BGK planuje w tym roku uruchomienie dwóch pilotażowych naborów wniosków do programu. - Jeżeli przyjmiemy, że w tym roku zrealizujemy dwa pilotaże łącznie na 30 mld zł, a całość inwestycji samorządowych w ujęciu rocznym w Polsce to 50-60 mld zł, to oznacza, że ogłaszamy nabór na 50 proc. tego co samorządy wydają rocznie - wskazała prezes BGK.
- Program na pewno stwarza wiele szans do poszerzenia zakresu inwestycji. Nie ma zastrzeżeń co do kryteriów, które zostały ogłoszone. Program daje też bardzo dużą swobodę, ponieważ nie występuje takie pojęcie jak kwalifikowalność środków. Wszystko co zostanie ujęte w przetargu, będzie kwalifikowalne, a co nie zostanie ujęte, nie będzie kwalifikowalne. To bardzo prosta zasada. Samorząd, formułując specyfikację warunków zamówienia, będzie wiedział, na co może liczyć, a na co nie. Wszystko, co wpisze do przetargu, będzie możliwe do dofinansowania - mówi Andrzej Porawski, dyrektor biura Związku Miast Polskich.
Jak dodaje, poziom dofinansowania przewidziany w programie - od 80 do 95 proc. wartości inwestycji - jest wysoki. Kwalifikowalny jest również VAT, bo mowa o kwotach brutto. - W związku z tym wydaje się, że ten program jest atrakcyjny - ocenia Porawski. Uzupełnia przy tym, że to pieniądze na konkretne inwestycje, objęte konkretnym przetargiem, a samorządy na skutek Polskiego Ładu tracą dochody bieżące, z których utrzymują szkoły, przedszkola czy komunikację miejską.
- To musi być zrekompensowane. Każda pomoc inwestycyjna jest cenna - w tym także dla budżetu państwa, bo cały VAT od tych inwestycji, połowa wpływów z PIT-u i zdecydowana większość z CIT-u trafi do budżetu państwa - ale to nie rozwiązuje problemu ubytków w dochodach bieżących samorządów - uważa dyrektor. I dodaje, że jeżeli rząd jest rozsądny, to umożliwi samorządom realizację zadań bieżących.
- Program nie poprawia sytuacji, jeżeli chodzi o dochody samorządów. Moje nerwy uspokaja tylko takie założenie, że może zmienią się wskaźniki dotyczące długów i całej reguły związanej z dochodami bieżącymi, czyli będzie można w sytuacjach kryzysowych, takich jak pandemia, jednak brać kredyt na wydatki bieżące samorządów - komentuje prezydent Zamościa Andrzej Wnuk. - Jeśli nie, to jak będzie jesienią kolejny lockdown, samorządy - zwłaszcza małe - mogą tego nie wytrzymać - ostrzega.
Zdaniem prezydenta Stalowej Woli Lucjusza Nadbereżnego, nowy fundusz to najlepsza odpowiedź na problemy wywołane pandemią koronawirusa, które wciąż obserwujemy w samorządach. - Te inwestycje nie tylko nie zatrzymają dynamiki inwestycyjnej samorządów, ale będą napędzać nowe, lokalne miejsca pracy w budownictwie. Priorytety inwestycji wskazane w programie, będą też kreować miejsca pracy w obszarach prowadzonych już później inwestycji - mówi.
Nadbereżny nie obawia się o dochody bieżące samorządów. - Patrząc na efekty poprzednich zmian podatkowych, które miały miejsce [obniżenie pierwszego progu podatkowego dla osób fizycznych do 17 proc., zerowy PIT dla osób do 26 roku życia - red.], a które były korzystne dla naszych mieszkańców, to zawsze wśród samorządowców był podnoszony głos, że to wpłynie negatywnie na wpływy z PIT-u, a jednak wszystkie raporty, które dotyczą naszych budżetów, pokazują, że nic złego się nie stało. A wręcz przeciwnie - komentuje prezydent Stalowej Woli. I tłumaczy, że obniżenie podatków sprawia, że w portfelach Polaków jest więcej środków, które trafiają na rynek usług lokalnych, a dzięki temu do samorządów wpływają najważniejsze podatki wypracowane w gospodarce.
- A do tego, kiedy pojawia się program taki jak Program Inwestycji Strategicznych, to on jeszcze bardziej będzie rozkręcał rynek lokalny przez usługi budowlane i realizację zadań inwestycyjnych. Jest to bez wątpienia rewolucyjny program, jeżeli chodzi o do tej pory znane narzędzia finansowania inwestycji samorządowych. Sama możliwość uzyskania tak dużego finansowania w wielu priorytetach, to oferta, która do tej pory nie była znana w inwestycjach samorządowych - uważa włodarz Stalowej Woli.
Prezydent Zamościa zwraca z kolei uwagę, że program nie przewiduje limitu kwotowego przy pierwszym składanym wniosku, co jest korzystne. Podaje też przykład inwestycji, która może zostać zrealizowana dzięki funduszowi, a na którą miasto nie znalazłoby środków. - Mamy problem z modernizacją oczyszczalni ścieków. Mamy oczyszczalnię, która ma technologię z lat 70. i już dawno wymagała modernizacji. Okazało się, że inwestycja będzie kosztować ok. 40 mln zł. Nie dostaliśmy dotacji, więc wystąpiliśmy o kredyt. Otrzymaliśmy finansowanie, ale kiedy przyszło do rozstrzygnięcia przetargu, to okazało się, że przetarg jest znacznie powyżej oszacowania kosztów i nie jesteśmy w stanie tego pokryć nawet z kredytowania. Obecnie wartość tej inwestycji przekracza 50 mln zł. Samorząd musiałby wziąć dodatkowy kredyt, a mieszkańcy zaczęliby pytać, po co nam inwestycja za ponad 50 mln zł, której nie widać, bo to nie jest droga, ani stadion. Gdyby nie ten program, to o takie pieniądze nie byłoby, gdzie aplikować. A oczyszczalnie ścieków w Programie Inwestycji Strategicznych mają akurat poziom dofinansowania do 95 proc. wartości inwestycji i dla samorządu to jest super sprawa - ocenia Wnuk.
Dominika Pietrzyk
Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze