Fundusz Pracy w spirali zadłużenia

W planie finansowym Funduszu Pracy na bieżący rok zaplanowano wydatki w wysokości 11,77 mld zł, a dochody na poziomie 9,76 mld zł. Oznacza to, że na realizację zadań brakuje 2 mld zł. Trzeba je więc pożyczyć - jak co roku.

W planie finansowym Funduszu Pracy na bieżący rok zaplanowano wydatki w wysokości 11,77 mld zł, a dochody na poziomie 9,76 mld zł. Oznacza to, że na realizację zadań brakuje 2 mld zł. Trzeba je więc pożyczyć - jak co roku.

Działający w strukturach resortu gospodarki fundusz pracy jest organem wypłacającym zasiłki dla bezrobotnych, świadczenia i zasiłki przedemerytalne oraz organizującym wszelkie formy aktywizacji zawodowej bezrobotnych. Środki na działalność funduszu pochodzą z dwóch źródeł: obowiązkowej składki w wysokości 2,45% wynagrodzenia pracownika oraz dotacji z budżetu państwa.

Spirala długów

W 2003 r. fundusz pracy zaplanował wydatki na poziomie 11,77 mld zł. Tymczasem dochody wyniosą jedynie 9,76 mld zł. Kiepska kondycja finansowa funduszu jest pochodną niskich dotacji budżetowych w przeszłości oraz rosnącego bezrobocia (niższe wpływy ze składek, a więcej wypłacanych zasiłków). Ponieważ państwo nie zapewnia wystarczających środków na wypłatę zobowiązań, fundusz jest zmuszony do zadłużania się w bankach komercyjnych. W kolejnym roku budżetowym następuje spłata zobowiązań, co dodatkowo uszczupla pulę pieniędzy będących do dyspozycji FP. Powstaje więc spirala zadłużenia, której przerwanie wydaje się niemożliwe. Sytuacja z 2003 r. jest tego najlepszym przykładem - po siedmiu miesiącach wydano już 97% dotacji centralnej. Prawie 1/3 tej kwoty poszła na spłatę ubiegłorocznego zadłużenia. W efekcie znów zabraknie pieniędzy na bieżący rok i znów trzeba pożyczyć.

Reklama

Zasiłki na kredyt

- W 2001 r. zadłużyliśmy się na 1,8 mld zł, w ubiegłym - 1,1 mld zł. Teraz, w lutym, maju i lipcu spłacaliśmy tamten dług. Z tego wynika aż 97-proc. wykorzystanie funduszy centralnych po lipcu - tłumaczy Elżbieta Kalińska, dyrektor Departamentu Instrumentów Finansowych MGPiPS.

Praktyka zadłużania się funduszu na rynku jest w pełni aprobowana przez kolejnych ministrów finansów. Tymczasem, aby wyjść na prostą, potrzebuje on jednorazowo 7 mld zł. Pozwoliłoby to spłacić wszystkie długi i byłoby opłacalne z finansowego punktu widzenia. Obsługa 2-mld długu kosztuje bowiem bardzo dużo. Według obecnie obowiązujących stawek rynkowych, kredyt komercyjny dla podmiotów korporacyjnych jest oprocentowany od 7 do 15%. (Wibor wynoszący ok. 5% + 2-10% marży). To oznacza koszt obsługi rzędu 150-300 mln zł rocznie, plus podobna suma prowizji za jego udzielenie. Zdaniem pracowników resortu finansów oraz ekonomistów, nie można jednak liczyć na przerwanie tej spirali. W obecnej sytuacji budżetu minister finansów nie dopuści, aby deficyt powiększył się o kolejne 2 mld zł. Z jego punktu widzenia lepszym rozwiązaniem jest dalsze zadłużenie się funduszu na zasadach rynkowych. Dzięki temu ma kolejną możliwość ukrycia rzeczywistych potrzeb finansowych państwa

Parkiet
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »