Furgalski: Cięcia połączeń Kolei Śląskich to porażka
- Kolej mówi: Pasażerowie macie busy - powiedział o planach Kolei Śląskich Adrian Furgalski, ekspert w branży kolejowej. Nie takie działania wyobrażał sobie, zarysowując z innymi ekspertami program naprawczy przewoźnika. Pasażerowie są też załamani podwyżkami cen biletów - dla niektórych wzrosną prawie dwukrotnie.
Od 1 czerwca znaczącej zmianie ulegnie rozkład jazdy Kolei Śląskich. W wyniku koniecznych oszczędności praca przewozowa, czyli liczba kilometrów, które przejadą pociągi w ciągu całego roku, spadnie o blisko 13 proc. (z 8 mln do 7,1 mln). Jednak zważając na to, że redukcje zostaną wprowadzone od czerwca do grudnia, ich wpływ na rozkład realizowany w tym czasie wyniesie 31 proc.
- Program naprawczy Kolei Śląskich to cios w najbardziej przychodowe linie - komentuje Stowarzyszenie Rozwoju Kolei Górnego Śląska. Wątpliwości co do planu nie ma też Adrian Furgalski, który brał udział w pracach dwóch opracowań dot. funkcjonowania przewoźnika - audytu finansowo-prawnego, oraz analizy przyczyn grudniowego chaosu na torach. - Było wiadomo, że taka oferta długo się nie utrzyma. My jednak ze swej strony nie dawaliśmy żadnych konkretnych wskazówek, co do tego, które połączenia zostawić, a które zlikwidować - zastrzega Furgalski.
O planie naprawczym wprowadzanym właśnie przez KŚ mówi "porażka". - Na solidną analizę i stworzenie podbudowy planu naprawczego potrzeba czasu. A że tu czasu nie było, więc mamy robienie cięć po omacku. Z drugiej strony, gdyby tego w ogóle nie zrobiono, to jesienią nastąpiłaby upadłość spółki - ocenia Furgalski.
- Trudno ocenić rzecz inaczej, skoro nawet na najbardziej uczęszczanych trasach mocno ograniczono ofertę, a kryterium, jakie zastosowano przy wyborze połączeń przeznaczonych do likwidacji, było takie, czy istnieje alternatywny środek komunikacji. To oznacza, że kolej mówi: Pasażerowie macie busy, własne samochody, są drogi, więc jedźcie nimi, a może my za 2-3 lata, jak się sytuacja poprawi, o was ponownie zawalczymy. To jest oddawanie pola boju konkurencji - kwituje Furgalski.
- Średnio o 1zł i 20 groszy, czyli o około 20 proc. wzrosną ceny biletów na najpopularniejszych wśród pasażerów odległościach (od 0 do 55 km). Natomiast średni wzrost cen w całym, obejmującym 26 pozycji, cenniku wyniesie średnio 10 proc. Zrezygnowano także z biletów strefowych - podał przewoźnik. Niestety, dla części pasażerów prawda przedstawia się jeszcze gorzej.
- O ile procent wzrośnie cena mojego biletu, jeśli teraz kosztuje 110 zł, a od czerwca ma kosztować 195 zł? - pyta retorycznie jeden z czytelników, dojeżdżający z Tarnowskich Gór do Katowic. Jak dodaje, czas przejazdu 34 km na tym odcinku wynosi do 68 min. - Alternatywą jest "studencka limuzyna" - kwituje zawiedziony.
Rynek Kolejowy
- - - - -
Spadek liczby połączeń i zrównanie poziomu cen ze średnią w kraju - to najważniejsze konsekwencje dla pasażerów, wynikające z wprowadzenia zasadniczej części planu naprawczego Kolei Śląskich. Oprócz tego prowadzone są działania ograniczające koszty funkcjonowania spółki, m.in. obniżeniu ulegnie wynagrodzenie zarządu spółki o 25 proc. - Niestety, wprowadzane zmiany są niezbędne. Bez nich naszą spółkę trzeba byłoby postawić w stan upadłości i w okolicach września na tory nie wyjechałby ani jeden pociąg - mówi Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich.
Od 1 czerwca br. (sobota) znaczącej zmianie ulegnie rozkład jazdy Kolei Śląskich. W wyniku koniecznych oszczędności praca przewozowa, czyli liczba kilometrów, które przejadą pociągi w ciągu całego roku, spadnie o blisko 13 proc. (z 8 mln do 7,1 mln). Jednak zważając na to, że redukcje zostaną wprowadzone od czerwca do grudnia, ich wpływ na rozkład realizowany w tym czasie wyniesie 31 proc.
- Specyfika konstruowania rozkładów jazdy powoduje pewne zaburzenie skali redukcji, bo 1 czerwca będziemy musieli wykreślić 39 proc. połączeń, pomimo, że w rzeczywistości codziennie będziemy pokonywali o prawie 1/3 mniej kilometrów. Co jednak absolutnie nie zmienia faktu, że skala zmian jest duża - mówi Maciej Zaremba, rzecznik Kolei Śląskich. - Algorytm, według którego dokonywaliśmy redukcji połączeń, uwzględniał m.in. dostępność alternatywnych środków transportu, koszt obsługi, planowane remonty i konieczność maksymalizacji liczby połączeń w godzinach szczytu - dodaje.
Zlikwidowane zostaną trzy relacje, w tym Bytom-Gliwice. Na najpopularniejszych relacjach Gliwice-Katowice-Częstochowa oraz Katowice-Tychy zniknie odpowiednio 45 i 39 proc. połączeń. Pełny rozkład obowiązujący od 1 czerwca br. znajdzie się na stronie www.kolejeslaskie.com w środę 15 maja br.
Średnio o 1 zł i 20 groszy, czyli o około 20 proc. wzrosną ceny biletów na najpopularniejszych wśród pasażerów odległościach (od 0 do 55 km). Natomiast średni wzrost cen w całym, obejmującym 26 pozycji, cenniku wyniesie średnio 10 proc. Zrezygnowano także z biletów strefowych. Pełna treść nowego cennika znajduje się na stronie www.kolejeslaskie.com.
- Dotychczas nasze bilety były tańsze od stawek rynkowych przeciętnie od 15 proc. do 25 proc. Teraz nasze ceny będą porównywalne do kwot, które płacą pasażerowie w innych województwach - mówi Michał Borowski, prezes Kolei Śląskich.
Dotychczas o 35 mln złotych udało się obniżyć koszty funkcjonowania spółki w wyniku skutecznego wypowiedzenia umów, które w opinii nowego zarządu były dla śląskiego przewoźnika niekorzystne. W najbliższych dniach zaakceptowana zostanie decyzja o zmianie w strukturze firmy, które mają zmniejszyć wydatki w ramach funduszu płac.
- Założyliśmy, że chcemy zmniejszyć koszty funkcjonowania spółki o 25 proc. Dotychczasowe działania pozwoliły osiągnąć znaczną część tego wskaźnika, jednak niezbędne są kolejne trudne kroki. Aby pokazać naszą determinację i fakt, że cięcia muszą dotknąć wszystkich, złożyliśmy u Pana Marszałka prośbę o obniżenie wynagrodzeń zarządu także o 25 proc. Wymiar finansowy tego gestu w skali spółki jest oczywiście minimalny, ale jego intencją było sformułowanie jasnego komunikatu do pracowników i związkowców, że jesteśmy zdeterminowani i zmiany muszą dotknąć wszystkich - kończy Michał Borowski.
Koleje Śląskie