Gaz i atom w taksonomii: Wygrał zdrowy rozsądek

Gaz i atom zostały uznane za zrównoważone źródła wytwarzania energii elektrycznej, dzięki czemu inwestycje w tych obszarach będą mogły liczyć na unijne finansowanie. Zabiegała o to m.in. Polska. Jerzy Buzek podkreślał, że wygrał zdrowy rozsądek. Cieszy się też PGNiG, choć zastrzega, że część kryteriów taksonomii może stanowić wyzwanie dla planowanych inwestycji gazowych. Niezadowolona jest natomiast część ekologów.

Parlament Europejski opowiedział się w środę przeciwko wyłączeniu energii jądrowej i gazu z procesu transformacji energetycznej w UE. Oznacza to, że te źródła energii będą uznawane za "zielone" i na inwestycje w nie będzie można pozyskać środki unijne. Nie oznacza to, że inwestycje nie uznane za zrównoważone nie znalazłyby finansowania, byłoby o nie jednak trudniej, a samo finansowanie byłoby droższe.

Taksonomia to potoczna nazwa aktu prawnego UE, który ma ułatwiać zrównoważone inwestycje. Celem tej legislacji jest ochrona środowiska poprzez przekierowanie kapitału z inwestycji mu szkodzących na projekty ekologiczne. Na forum unijnym zastanawiano się, czy paliwem zrównoważonym może być atom, a przejściowo również gaz. Ścierały się dwa obozy, zwolenników takiego rozwiązania, wśród których była m.in. Polska i jego przeciwników. Maciej Miniszewski z Polskiego Instytutu Ekonomicznego uważa, że decyzja PE jest efektem współpracy Niemiec, chcących utrzymać gaz, z Francją, popierającą energetykę jądrową.

Reklama

W przypadku atomu wątpliwości budziły kwestie dotyczące zarządzania odpadami. Kluczowe będą w tym przypadku kryteria związane z bezpieczeństwem i środowiskiem, dlatego budowane jednostki muszą wykorzystywać najlepszą dostępną technologię. W tym przypadku podejście jest jednak łagodniejsze niż do gazu.

Czytaj również: Jak działa elektrownia jądrowa? Tak powstaje prąd z atomu

Są warunki do spełnienia

PGNiG samo uwzględnienie w taksonomii aktywności związanych z gazem ziemnym bardzo ucieszyło, ale - jak ocenia spółka - spełnienie części kryteriów taksonomii może stanowić wyzwanie dla planowanych inwestycji gazowych.

Gaz w propozycjach Komisji uznawany jest jako paliwo przejściowe do 2030 r. Najsprawniejsze bloki gazowe w kogeneracji powinny móc spełnić kryterium emisyjności, które ustalono na poziomie 270 g emisji CO2 na KWh. Jednak już nowe bloki CCGT w elektrowniach gazowych nie spełnią tego standardu bez współspalania gazów odnawialnych lub niskoemisyjnych czy bez technologii wychwytywania dwutlenku węgla (CCS).

Ale to nie koniec wyzwań. Jednostki gazowe spełniające te kryteria muszą być przygotowane do współspalania w kolejnych latach gazów niskoemisyjnych i odnawialnych. Do 2026 r. powinny one stanowić minimum 30 proc. wsadu, a do 2030 r. minimum 55 proc. Z kolei do końca 2035 r. jednostki powinny być dostosowane do całkowitego przejścia na gaz nisko- lub zeroemisyjny.

Bloki gazowe mają zastępować jednostki węglowe, przy czym zastąpienie to ma wiązać się dodatkowo z redukcją emisyjności co najmniej o 55 proc. Poza tym wymagane jest, by tego typu inwestycja miała miejsce w państwie, które zadeklarowało datę odejścia od wytwarzania energii z węgla.

Politycy zadowoleni

Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, poinformował, że wprowadzenie do taksonomii założeń pozwalających na finasowanie atomu i gazu znacząco ułatwi realizację krajowej strategii energetycznej.

Z wyniku głosowania zadowolony był także były premier, europoseł Jerzy Buzek. - Wygrał zdrowy rozsądek. Obroniliśmy dzisiaj nie tylko Europejski Zielony Ład, ale przede wszystkim sprawiedliwą transformację - mówił. - Chcemy i musimy ratować planetę, ale nie chcemy, by w siłę rosły ugrupowania populistyczne i antyunijne, bo one tej planety na pewno ratować nie będą - dodał.

Odniósł się też do zarzutów, że poparcie dla gazu w taksonomii to działanie prorosyjskie. Zaznaczył, że w czerwcu, po raz pierwszy w historii, import LNG ze Stanów Zjednoczonych do Unii był większy niż import gazu z Rosji. A to dopiero początek dywersyfikacji. Do końca roku Europa ma zredukować zakupy rosyjskiego surowca o dwie trzecie. - Gaz w taksonomii nie ma więc nic wspólnego z gazem kupowanym od Putina. Kto twierdzi inaczej, wykazuje się albo niewiedzą, albo złymi intencjami - podsumował.

Także analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego Magdalena Maj i Maciej Miniszewski zaznaczyli, że unijna taksonomia pomoże Polsce zbudować energetykę jądrową. - Odmowa przystępnego finansowania dla inwestycji jądrowych spowodowałaby wyższe rachunki za energię dla wszystkich Europejczyków - uważa analityk.

Ekologowie protestują

Niezadowolona z decyzji PE jest część organizacji ekologicznych. Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot informuje, że europarlament sabotuje wysiłki na rzecz ograniczenia zmian klimatu. Diana Maciąga, ekspertka Koalicji Klimatycznej reprezentująca również Stowarzyszenie, oświadczyła, że przyjęcie taksonomii grozi ryzykiem dalszego uzależniania UE od surowców, które destabilizują klimat i wywołują wojny. - Nadanie gazowi łatki "zielony" nie zmieni faktu, że jest paliwem kopalnym niszczycielskim dla klimatu. Równie dobrze politycy mogliby uznać za "zielone" węgiel i ropę naftową albo przegłosować, że zmiana klimatu nie następuje - oceniła.

- Na koniec należy zadać pytanie, czy polscy europosłowie i europosłanki w ogóle zdają sobie sprawę, że dokument, który poparli, zakłada skrajnie nierównomierny podział pieniędzy. Będzie służył głównie koncernom z Niemiec i Francji, do których popłynie ponad 70 proc. środków, bo polskie projekty gazowe i tak nie spełnią zawartych w nim kryteriów. (...) Po raz kolejny zwyciężyła krótkowzroczność i wiara w narrację lobbystów zamiast w ostrzeżenia naukowców, ekspertów i organizacji społecznych - podsumowała Maciąga.

Monika Borkowska

Zobacz również: 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: gaz | zielona energia | taksonomia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »