Gazowy straszak Rosji

Jeśli do 1 stycznia nie zostanie podpisany nowy kontrakt na dostawę gazu, Gazprom nie będzie miał powodu, by kontynuować dostawy na Ukrainę - zapowiedział szef koncernu Aleksiej Miller.

Rosja chce, by od przyszłego roku Ukraina płaciła za gaz znacznie drożej, niż obecnie (dziś 50 dolarów za 1000 m3). Kijów przypomina, że w zeszłym roku ustalono ceny tego paliwa, które miały obowiązywać aż do 2009 roku.

Po drodze była jednak pomarańczowa rewolucja i teraz Rosja chce skłonić Ukrainę do płacenia "światowych cen" za gaz. Jeśli Rosja zakręci gazowe kurki na rurociągach prowadzących na Ukrainę, to ucierpi również Europa Zachodnia.

Ukraina coraz bardziej przeciąga negocjacje cenowe. Wiceprezes Gazpromu Aleksandr Miedwiediew powiedział w rosyjskiej telewizji, że koncern planuje podniesienie cen gazu do 220-230 dolarów za 1 tysiąc m3 od 1 stycznia 2006 roku.

Reklama

Dotychczas Gazprom prowadził z Kijowem rozmowy o podniesieniu cen gazu do 160 dolarów za 1 tysiąc metrów sześciennych.

Miedwiediew, który wystąpił w telewizji NTV, powiedział, że rozmowy ciągną się od ponad dziewięciu miesięcy i że Ukraina traci czas. Dodał, że Gazprom planuje ustalić ceny oparte na cenach na rynku unijnym.

INTERIA.PL/RMF/PAP
Dowiedz się więcej na temat: Rosja | Rosji | Ukraina | straszak | Aleksiej Miller | gaz | Gazprom
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »