Gazprom zapowiedział, że nie wywiąże się ze zobowiązań
Gazprom poinformował w liście do dużego europejskiego konsumenta, że firma nie będzie w stanie wywiązać się ze swoich zobowiązań w zakresie dostaw gazu z powodu nadzwyczajnych okoliczności pozostających poza jego kontrolą - podał Reuters. Natomiast według informacji Bloomberga, koncern poinformował o działaniu siły wyższej co najmniej trzech europejskich nabywców rosyjskiego gazu.
Według agencji, pismo wysłane zostało 14 lipca. Informacja taka została przekazana przynajmniej jednemu klientowi. Źródło powiedziało Reuterowi, że list odnosi się do dostaw do Niemiec za pośrednictwem gazociągu Nord Stream. Według informacji Bloomberga, koncern poinformował o działaniu siły wyższej co najmniej trzech europejskich nabywców rosyjskiego gazu.
Koncern stwierdził, że klauzula siły wyższej, przywołana w celu zwolnienia firmy z zobowiązań umownych z powodu czynników pozostających poza jej kontrolą, obowiązuje z mocą wsteczną od dostaw rozpoczynających się 14 czerwca.
- Wydaje się, że to sygnał, że niskie przepływy mogą trwać dłużej niż tylko zaplanowany okres konserwacji - powiedział cytowany przez Bloomberga Trevor Sikorski, szef działu gazu ziemnego, węgla i węgla w Energy Aspects Ltd.
Firmy zazwyczaj deklarują działanie siły wyższej, gdy nieprzewidziane zdarzenie, takie jak pożar lub klęska żywiołowa, uniemożliwia im wywiązanie się z umów. Wywołanie przyczyny prawnej z mocą wsteczną "jest co najmniej niezwykłe" - powiedział Sikorski, dodając, że oczekuje, że europejscy nabywcy zakwestionują zawiadomienie i będą domagać się odszkodowania.
Uniper SE formalnie odrzucił argument Gazpromu, twierdząc, że twierdzenie to jest nieuzasadnione - podał "Handelsblatt", powołując się na rzecznika Uniperu.
Eksperci oceniają, że rosyjski rząd, który chętnie zwiększa presję na Europę, wykorzystuje tę sytuację techniczną jako pretekst do niewznawiania przepływów i dalszego podbijania ceny surowca.
Gazprom nie ujawnia warunków swoich kontraktów, ale większość jego długoterminowych umów w Europie ma zwykle minimalne i maksymalne wolumeny, które jest zobowiązany dostarczyć - miesięcznie, kwartalnie i rocznie.
14 czerwca Gazprom zredukował przesył przez Nord Stream 1 do Niemiec do 40 proc., tłumacząc, że niemiecki Siemens opóźnił powrót z naprawy w Kanadzie turbin kompresorów gazowych. Urządzeń nie można było przekazać ze względu na sankcje, jakie Kanada nałożyła na Rosję.
Niemcy uzależnione od gazu z Rosji poprosiły Kanadę o przekazanie turbiny Gazpromowi. Ottawa zgodziła się, przystała też na wydanie licencji do końca grudnia 2024 r., która umożliwi naprawę, konserwację i transport pięciu kolejnych turbin Gazpromu.
Turbina Siemens Energy dla tłoczni Portowaja gazociągu Nord Stream 1 została wysłana 17 lipca samolotem do Niemiec z zakładu naprawczego w Kanadzie. Jak podaje "Kommiersant", w ciągu pięciu-siedmiu dni dotrze do Rosji, o ile nie będzie problemów z logistyką i odprawą celną. Gazeta zakłada, że sprzęt dotrze do Rosji 24 lipca, a uruchomienie gazociągu może zająć jeszcze trzy do czterech dni.
Gazprom nie potwierdził, że zwiększy przepływ przez Nord Stream, gdy otrzyma wyremontowaną część. Koncern czeka na pisemną gwarancję Siemensa, że będzie w stanie bezpiecznie przetransportować i naprawić resztę turbin. W tej chwili gaz pompowany jest z Rosji jedynie szczątkowo. Nord Stream 1 nie działa od 11 do 21 lipca w związku z planowanymi wcześniej naprawami. Koncern nie tłoczy już surowca przez gazociąg Jamał-Europa, a przez Ukrainę śle surowiec jedynie przez punkt wejścia Sudża, wykorzystując jedynie 38 proc. dostępnych mocy.
Władimir Putin groził "katastrofalnymi konsekwencjami" dla światowych rynków energii, jeśli zachodnie mocarstwa nałożą na Moskwę dalsze sankcje za rosyjską inwazję na Ukrainę. Wszystko wskazuje więc na to, że Moskwa będzie dalej używać gazu jako broni politycznego nacisku.
Monika Borkowska